Pani M
-
Jakiś czas temu ja i Panienka H. rozpoczęłyśmy przygodę z Basią. Zaczęło się od książeczki o Anielce. Teraz przyszedł czas, by poznać kolejnego jej przyjaciela, czyli Antka.
To bardzo niesforny chłopiec, który lubi nic nie robić. Ewentualnie grać na tablecie. Nie rozumie, dlaczego mama ma do niego pretensje o to, że nie odrobił lekcji. Ma przy tym bardzo roszczeniową postawę. Cieszy się, że ma go odwiedzić Janek. Radość pryska, gdy okazuje się, że razem z nim przychodzi do jego domu Basia, młodsza siostra przyjaciela. Żaden z chłopców nie jest zadowolony. Przecież nie można bawić się z dziewczyną. No jak to tak? Baba piratem? W końcu jednak dzieciom udaje się dojść do porozumienia i świetnie się ze sobą bawią. Są smutne, gdy muszą zakończyć wesołe harce.
Książeczka o Anielce spodobała się mnie i panience H. zdecydowanie bardziej. Polubiłyśmy ją, z Antkiem już nie było tak lekko. Mała oznajmiła mi, że on jest po prostu głupi i nie chce o nim słuchać. Jej wybór. Ciocia musiała więc uporać się z książeczką sama.
Nie twierdzę, że jest zła, w żadnym wypadku. To dobrze napisana historia dla najmłodszych czytelników. Nadaje się do samodzielnego czytania. Jest też ilustrowana i przyciąga uwagę dzieci. Wydawca naprawdę się postarał.
Mam bardzo mieszane uczucia po lekturze tej książki, powiem wam szczerze. Z jednej strony cieszę się, że autorka nie wyidealizowała Antka, ale z drugiej strony jego zachowanie mnie niezwykle drażniło i miałam ochotę trzepnąć go w głowę. Mam nadzieję, że nie trafi mi się taki syn. Nie wiem, czy bym się z nim dogadała.
Ta książeczka będzie nadawała się bardziej dla chłopców w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym. Samej Basi jest tu niewiele, pierwsze skrzypce grają Antek i Janek. Nie wiem, czy dziewczynkom spodoba się ta historia. Panienka H. skapitulowała. Nie chciała, żebym doczytała jej ją do końca. Może małym chłopcom w waszych rodzinach przypadnie bardziej do gustu. Tego wam życzę.