Agraaafka
-
Krótka powieść, która zawiera w sobie wiele wątków, porusza wiele ważnych kwestii. Tym razem, przenosimy się do Niemiec, lat 70. XX wieku. W nadbałtyckiej szkole średniej właśnie trwa uroczystość pożegnalna jednej z ulubionych nauczycielek, pani od języka angielskiego – Stelli. Cała szkoła, łącznie z miejskimi sąsiadami pogrążona jest w głębokiej żałobie, nie rozumiejąc, dlaczego młodą kobietę spotkał tak tragiczny los. Dyrektor szkoły prosi wówczas 18-letniego Christiana, syna rybaka, aby w imieniu społeczności szkolnej pozostawił kilka ciepłych słów oraz wyraził żal szanowanej przez wszystkich Stelli. Ten jednak zdecydowanie odmawia, bowiem nikt nie wiedział, jak śmierć jego mentorki zrujnowała jego wewnętrzną równowagę.
Czytelnik zderza się z nierzadkim problemem zwłaszcza tamtych czasów, przynajmniej w obecnych niewiele się o tym mówi, a nawet, jeśli, to szybko wkraczają „władze" i rozwiązują problem. Otóż Christian nie jest zwyczajnie zachwycony lekcjami pani Stelli. On jest wprost oczarowany kobietą, na tyle zdając sobie sprawę, że jest po prostu zakochany w niej.
Początkowo nie wie, jak mógłby zagadnąć do starszej od siebie kobiety, ale szuka ku temu okazji. Z czasem zaskakująco okazuje się, że jednak pani Stella nie jest obojętna wobec swojego podopiecznego, jednakże w porównaniu do niego zachowuje wszelkie pozory, tak, aby prawda o ich wiążącej relacji nie wyszła na jaw. Bywa oschła, zimna w stosunku do chłopaka, ale ten rozumie jej prawdziwe uczucie oraz fakt, że muszą się kryć ze swoim zauroczeniem. Jak to jednak bywa, emocje biorą w górę, serce nie sługa i tych dwoje zakochuje się w sobie na poważnie. Tak ciężko jest być ze sobą, kiedy dzieli ich spora różnica wieku, a dwa, Christian w dalszym ciągu pobiera nauki. Romans kwitnie mimo przeszkód. Starają się spotykać po kryjomu, ale delektują się każdą swoją obecnością oraz rozmową. Christian myśli, że osoba Stelli jest mu pisana. W związku z tym planuje poczynić kolejny krok do przodu. Zresztą, reflektuje o niej intensywnie, przenosząc w myślach ich osoby w różne sytuacje - zaręczyny, ślub, wspólne zamieszkanie, czy dzieci. Niestety, jego marzenia raz, a brutalnie zostają odebrane. Śmierć Stelli jest dla niego wstrząsem nie do pokonania. Nie baczy na to, czy jest mężczyzną, gorzkie i ciężkie łzy spływają po jego policzku, sądząc, że już nigdy się nie pozbiera. Przecież to jego pierwsza, wyjątkowa miłość, której tak zasmakować w pełni niedane mu było.
Krótka powiastka, która dąży do przekazania prawdy oraz ujawnienia morałów. Opowieść ta wskazuje czas dojrzewania, a także związanych z nim rozterek młodości, zwłaszcza w obrębie przyjaźni, relacji międzyludzkich, również miłości niespodziewanych, nieplanowanych, a tym bardziej skierowanych do osób, które wydaje się, że kompletnie nie pasują do naszego świata. Jakbyśmy byli pomyleńcami, zboczyli z drogi, ale przecież rozum swoje racje zna, serce idzie własną drogą. Czas dojrzewania to chwile, kiedy młody człowiek stawia sobie wiele pytań, chociażby o te, które tyczą się sensu istnienia, racji bytu. Niestety, Christianowi również przychodzi zmierzyć się nie tylko z bliskością, rosnącym apetytem i zakochaniem, ale walką o siebie, o własną tożsamość, zwłaszcza, kiedy ta najmocniej świecąca gwiazda odchodzi, zabierając ze sobą wewnętrzny blask. Jak przezwyciężyć stratę? Jak ruszyć do przodu? Czy głównemu bohaterowi uda się stanąć na nogi, podźwignąć cierpienie i zażegnać żale, aby ruszyć na przełaj nowemu rozdziałowi?
Krótka powieść to prawda, ale pisana jednym tchem, bez przerwy. Czytelnik po odłożeniu na moment książki może mieć wrażenie, że pogubił się, nie pamiętając, o czym przed chwilą czytał. Nie ma wyraźnego, chociaż krótkiego podziału. Brakuje tych rozdziałów, dzięki którym można usystematyzować dotychczas przeczytaną treść. Można się pogubić..