Anena
-
Utwory debiutujących autorów jest zawsze bardzo trudno recenzować. Z jednej strony chce się pozostać rzetelnym i móc wytknąć niektóre nieudane pomysły, ale z drugiej strony-napisać taką recenzję, która nie uwłaczałaby autorowi i nie zakończyła jego literackich zapędów. Pisanie recenzja ma to do siebie, że czasami recenzent musi wytknąć niektóre błędy, ale w taki sposób, aby autor książki uznał je za konstruktywną krytykę mającą wspomagać kształtowanie jego warsztatu pisarskiego.
Tym razem przypadła mi do zrecenzowania powieść Mateusza P. Barczyka pod tajemniczym tytułem Kres. Autor książki jest młodym, ale mającym na swoim koncie kilka opowiadań z zakresu fantastyki, które zostały bardzo dobrze przyjęte przez odbiorców.
Powieść rozpoczyna następująca scena- młody mężczyzna stoi na dachu budynku i postanawia popełnić samobójstwo. Przeszkadza mu w tym niezwykły osobnik, który przedstawia się jako Marzyciel. Mężczyzna w bardzo elokwentny sposób wyjaśnia młodzieńcowi, że musi nadal żyć, bo jego niezwykłe umiejętności przydadzą. Od tej pory chłopak zwany jest Kresem i wraz z pięcioma innymi osobami obdarzonymi nadprzyrodzonymi mocami stara się pomagać ludziom. Działania Towarzystwa Sacrum (takie miano nosi grupa, której przewodniczy Marzyciel) nie przypominają jednakże zmagań superbohaterów pokroju Iron Mana, czy Kapitana Ameryki. Sin, Abraham, marzyciel, Faith, Luna i Kres starają się pomagać zwyczajnym ludziom. Sprawiają, że osoby, które nigdy nie mogłyby się spotkać, wpadają na siebie przypadkiem i zakochują się w sobie. Ratują chłopaka, który miał zostać potrącony przez samochód, czy pomagają zejść z drogi autodestrukcji młodemu człowiekowi, który zatracił się w alkoholu i narkotykach. Niestety ich działania sprawiają trudności i zwracają na siebie uwagę policji. O tym, czy samozwańczym bohaterom uda się wyjść cało z kolejnych perypetii przeczytacie w tej powieści.
Wydawca książki określa jej przynależność do literatury obyczajowej, jednakże uważam to określenie za niewielkie nadużycie. Co prawda, czytelnik ma sposobność poznać głównego bohatera i jego niezwykłych przyjaciół oraz ich losy zanim wstąpili do towarzystwa, jednakże w powieści jest bardzo wiele elementów fantastycznych.
Autor z dbałością o szczegóły opisuje widowiskowe sceny walki, w której przeciwnicy używają mocy, aby wygrać. Problematyka posiadania nadzwyczajnych umiejętności wydaje się ważna. Narrator zauważa, że wielka moc niesie ze sobą ogromną odpowiedzialność. Nie chodzi jednakże o konsekwencje natury globalnej, lecz jednostkowej i społecznej. Osoba obdarzona mocami powinna umieć wykorzystywać je w dobrej wierze, aby pomagać potrzebującym. Narrator przestrzega przed niewłaściwym wykorzystaniem mocy w celu wzbogacenia się, gdyż powoduje to wyrzuty sumienia i daje ulotne poczucie szczęścia.
Pisarz zawarł w powieści motywy znane z wielu utworów z pogranicza fantasy i nie omieszkał zawrzeć kilku odwołań do swoich ulubionych książek. Relacja Marzyciela i Kresa przypomina relację mistrza i ucznia. Z kolei sama postać Kresa, zwykłego człowieka obdarzonego mocami, o których potędze nie ma pojęcia, to doskonała realizacja znanego m.in. z Władcy Pierścieni motywu jednostki, która staje się uczestnikiem przełomowych wydarzeń, w których odgrywa znaczącą rolę.
Na kartach powieści pojawiają się również dyskusje dotyczące problemów natury filozoficznej. Szczególnie mocno zarysowana jest tematyka egzystencjalna, a zwłaszcza problem poszukiwań własnego miejsca w świecie. Dla autora ważnym tematem jest szeroko pojęta dobroć, którą bardzo trudno utrzymać w brutalnym materialistycznym XXI wieku. Naprawdę polecam!