Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Ziemia Niczyja

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 3 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 3 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 3 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Ziemia Niczyja | Autor: Jan Waletow

Wybierz opinię:

Uleczkaa38

Seria "Fabryczna Zona", ukazująca się nakładem wydawnictwa Fabryka Słów, przyzwyczaiła mnie do tego, że wraz z kolejnymi książkami potrafi wciąż i wciąż bardziej zaskakiwać. Oto bowiem wraz z lekturą tych opowieści wkraczaliśmy na skażony obszar ukraińskiej "Zony", czyli królestwa anomalii, mutantów, bandytów i stalkerów, wiodących swój trudny los poszukiwaczy cennych artefaktów, następnie odwiedzaliśmy po nuklearne warszawskie metro wraz z jego barwnymi mieszkańcami, czy też wreszcie trafialiśmy do świata przyszłości, a konkretnie do zbuntowanego przeciwko człowiekowi siłami natury - "Lasu"... Każda z tych historii była inna, niezwykła, niepowtarzalna... I tak też ma się rzecz z najnowszą odsłoną tego wydawniczego cyklu, czyli powieścią "Ziemia niczyja", autorstwa Jana Waletowa. O tym, czym tym razem zaskoczyła nas książka z tego cyklu, postaram się opowiedzieć w niniejszej recenzji...

 

Powieść Jana Waletowa zaskakuje przede wszystkim tym, iż jest niemalże zupełnie pozbawiona jakichkolwiek atrybutów o charakterze "nadprzyrodzonym", zaś jej podwaliny tworzą realia dawnego, obecnego i niezbyt mocno oddalonego w przyszłości, świata... Ważne jest tutaj jednak słowo "niemalże", gdyż przedstawiona tu rzeczywistość powstała tak naprawdę na wskutek pewnej wielkiej katastrofy naturalnej - Potopu, który swoimi wodami pochłonął setki kilometrów powierzchni i miliony ludzkich istnień... Po opadnięciu fal, oczom ocalałych ukazało się istne piekło na ziemi, zaś owy teren zyskał miano "Ziem niczyjej", oddzielonej ścisłym kordonem granicznym od nowo powstałej Zachodniej Konfederacji Ukrainy, oraz Rosyjskiego Imperium, zaś pieczę nad ową strefą buforową winny sprawować wojska ONZ... I właśnie na tej zapomnianej przez cywilizowany świat ziemi bezprawia, przemocy i śmierci, poznajemy parę głównych bohaterów - Siergiejewa i Milczka, czyli wojskowego weterana i przygarniętego przez niego nastolatka... To im towarzyszymy w ich niebezpiecznej wędrówce po Ziemi Niczyjej, gdy oto mają oni do wykonania pewne ważne zadanie... W międzyczasie poznajemy także przeszłość Siergiejawa, nie mniej barwną i ekscytująca, niż wydarzenia na zakazanej ziemi...

 

"Ziemia niczyja" to doskonałe połączenie książki przygodowej z sensacyjną historią, ocierającą się nawet o nurt politycal fiction. Z jednej strony jest to bowiem pasjonująca opowieść o walce o przetrwanie na terenie wydzielonej strefy buforowej, w której to doświadczymy karabinowych wystrzałów, huku granatów i wybuchów rakiet, podniebnych helikopterowych ewolucji, czy też wreszcie walki wręcz lub przy użyciu noży..., z drugiej zaś poznamy skomplikowane relacje polityczne na najwyższych szczeblach władzy na Ukrainie sprzed dnia "Potopu", a także funkcjonowanie rosyjskich służb specjalnych... W obu, a w właściwie w tych trzech przypadkach, centralną postacią jest nasz doskonały komandos - Michaił Siergiejew, którego oczyma oraz wspomnieniami poznajemy i składamy w jedną całość, element po elemencie, tę bardzo intrygującą historię... Ponadto nie zabrakło tu także bardzo interesującej opowieści obyczajowej, ukazującej skomplikowany związek Michaiła z pewną piękną i ambitną dziennikarką... I chyba nie znajdzie się nikt kto by mógł powiedzieć, że to mało jak na pierwszy tom nowej sagi, jaką to oferuje nam Jan Waletow...;)

 

To, co najbardziej zaskoczyło mnie w tej opowieści, jak i również to co najbardziej wyróżnia ją spośród innych pozycji "Fabrycznej Zony", to surowość... Owszem, znajdziemy tu walkę, przygodę, emocje..., ale wszystko to jest jakby podane bardziej na poważnie... Nie ma tu czarnego humoru, nie ma ciętych ripost i błyskotliwych uwag głównych bohaterów, nie ma też popisów w stylu "macho"..., są natomiast smutek, beznadzieja, samotność, obawa o przyszłość i wspomnienia, które często bolą bardziej, aniżeli rzeczywistość... Jest także tajemnica, zarówno nastoletniego Milczka, jak i Siergiejewa, którą co prawda w przypadku tego drugiego z bohaterów odkrywamy krok po kroku, ale i tak wydaje się to zaledwie kroplą w morzu potrzeby apetytu na wiedzę o życiu tej postaci... Jest poważniej, bardziej realnie i chyba także... mądrze. Na pewno jest to najbardziej dojrzała i zarazem mocna odsłona z całej serii wydawniczej, którą to tym bardziej doceniam i z pewnością zapamiętam na długo... O pamięć tą nie muszę się jednak za nadto martwić, gdyż już zapowiedziano kontynuacje tej historii, na którą to będę oczekiwać z wielką niecierpliwością...

 

Ukraina oczyma Jana Waletowa przedstawia się wprost fantastycznie, a już na pewno bardzo barwnie, I mam tu zarówno na myśli ten kraj sprzed "Potopu", czyli skorumpowane, skryminalizowane na najwyższych szczeblach władzy, niesprawiedliwe państwo..., jak i również Ukrainę po klęsce naturalnej, czyli nowo utworzoną Konfederację ze stolicą we Lwowie, i pas ziemi niczyjej... O pierwszej z tych wizji dowiadujemy się tu bardzo dużo, m.in. dzięki informacjom partnerki Michaiła, a także jego przyjacielowi, wpływowemu politykowi... Ziemia niczyja to zaś pustkowie, post apokaliptyczny obszar, na którym królują bandyci, zwyrodnialcy, złaknieni rozrywki bogaci myśliwi, polujący z pokładów bezpiecznych śmigłowców na tych, których napotkają na swej drodze... To jedno wielkie więzienie bez krat, do którego przychodzą wciąż transporty z pospolitymi bandytami i przeciwnikami politycznymi, z obu stron granicznego kordonu... To także wielki cmentarz, skrywający kości tysięcy niepogrzebanych ofiar... Wreszcie jest to kraina pozbawiona jakichkolwiek prawideł i zasad meteorologii, na której to w ciągu jednego dnia temperatura potrafi obniżyć się o 30, 40 stopni Celsjusza... I nie ma tu potworów, mutantów, anomalii..., ale jest chyba jeszcze bardzie przerażająco, mroczno i smutno, aniżeli w tych dobrze nam znanych z innych książek, wizjach ukraińskiej Zony...

 

Bohaterowie tej opowieści to ludzie zagadki... Jeśli chodzi o Milczka, to nie wiemy o nim praktycznie nic, poza tym że ma ok. 16 lat, i że nie mówi... Nie jest głuchoniemy, gdyż słuch ma doskonały, lecz po prostu nie używa aparatu mowy... Jest odważny, bystry, świetnie odnajdujący się w tym apokaliptycznych świecie, a przy tym bardzo pomocny, opiekuńczy i czuły dla swojego towarzysza, którego traktuje jak ojca... Z kolei o Michaile wiemy stosunkowo dużo - super komandos, były najemnik, po odejściu do cywila urzędnik państwowy, a po "Potopie"..., jeden z wielu mieszkańców Ziemi Niczyjej... To poczciwy, rozsądny facet o dobrym sercu, któremu bardzo zależy na Milczku, zdecydowanie bardziej niż na sobie... Człowiek o skomplikowanej, bogatej i dramatycznej przeszłości, boleśnie doświadczony przez życie... Bardzo polubiłam tych dwoje bohaterów, gdyż są oni tak naprawdę niezwykle zwyczajni, co prawda obeznani z walką, bronią i przetrwaniem na tej mrocznej ziemi..., ale jednak zwykli, i wciąż dobrzy ludzie... Na uwagę zasługują także bohaterowie drugiego planu, z "Plackiem" i Wiką na czele, czyli kumplem i kochanką Siergiejewa, którzy to oboje są bardzo charakternymi i nietuzinkowymi postaciami...;)

 

Książka ta sprawiła rzecz niezwykłą, a mianowicie zaintrygowała mnie opisaną tu historią w ogromnym stopniu, sprawiając jednocześnie wrażenie opowieści bardzo zagmatwanej, nie poukładanej chronologicznie, nie mającej w sobie pomysłu na to, by w logiczny sposób przekazać tę opowieść... Trudno nie odnieść takiego wrażenia, skoro to co rusz wraz z głównym bohaterem przeskakujemy z teraźniejszości, do odległej przeszłości, by w międzyczasie zahaczyć od przeszłość nieco bliższą teraźniejszości...;) I choć brzmi to pogmatwanie, to tak dokładnie jest z lekturą tej książki. Niemniej - jest ona pasjonująca, ciekawa, wyjątkowa, i kto wie czy właśnie nie dzięki temu lekko szalonemu układowi i kompozycji. Czytając te powieść nie mogłam doczekać się dalszego ciągu historii, wierząc ciągle i mając nadzieję, że w końcu wszystko się wyjaśni i nastanie jasność oświecenia. Czy tak się stało? To pozostawiam w tajemnicy dla przyszłych czytelników, którzy sami powinni tego się dowiedzieć. Niemniej mogę powiedzieć coś, czego chyba nigdy nie spodziewałabym się wygłosić z pełną świadomością... Otóż chronologiczny bałagan tej opowieści, stanowi jej wielką wartość i siłę!

 

"Ziemia niczyja" Jana Waletowa to propozycja raczej dla dorosłych czytelników i czytelniczek, którzy poszukują w literaturze akcji czegoś więcej, niż właśnie tylko i wyłącznie samej "akcji". Tym czymś jest tutaj ludzka rozpacz, smutek, powaga chwili i bezsilność wobec śmierci, tak bardzo widoczna w finale tej książki. To także obraz współczesnej Ukrainy, który razi, porusza i uderza niczym cios silnego boksera... Niemniej, wszystko to jest prawdą, której nie sposób negować i w którą to nie można nie uwierzyć. Polubiłam Michaiła i Milczka, związałam się z nimi, zżyłam..., i dlatego z wielką niecierpliwością oczekuję na kontynuację ich literackiej tułaczki. I.., zdobędę się na to stwierdzenie, iż jak do tej pory, książka ta stanowi najlepszą odsłonę cyklu "Fabryczna Zona"...

Kinga „Jenah” Stempor

Jeśli gdzieś na ziemi istnieje raj, to na pewno nie tam, gdzie panuje tylko prawo siły, a ci, którzy ocaleli mają tylko jeden cel - przeżyć. Tym miejscem jest Ziemia Niczyja, świat dotknięty katastrofą nuklearną. Kiedy na terenie dawnej Ukrainy runęły zapory, miliony istnień straciło życie w ciągu kilku dni, a skażone tereny stały się nową ojczyzną dla jej nielicznych już mieszkańców. Tutaj niebezpieczeństwo jest wpisane w życie codzienne i nigdy nie wiadomo, na kogo się trafi. Mogą to być pozbawieni wszelkich skrupułów mieszkańcy zrujnowanych terenów lub sfora dzikich, wygłodniałych psów. Można również natknąć się na wielkie połacie gnijących ludzkich szczątków, przypominających o tym, że kiedyś było tu wiele tętniących życiem miast. Bezprawie zatacza coraz szersze kręgi i nie ma właściwie nikogo, kto by się tym przejmował. Zadbano tylko o to, by poza radioaktywną strefę nie wydostali się pokryci wrzodami, chorzy i niebezpieczni ludzie. Z czasem miejsce to stało się bardzo wygodne do umieszczania "ludzkich odpadów" w postaci opozycjonistów lub po prostu zwykłych przestępców. Tanio, szybko i bez zbędnych formalności wrzucano ich do Strefy niczym śmieci na wysypisko. Fakt, że stawali się oni również dodatkowym zagrożeniem dla osób, które przeżyły i trwały na tych ziemiach od dnia katastrofy, nie miało najmniejszego znaczenia.

 

"(...) dwa kroki od Ziemi Niczyjej płynęło swoim torem zwykłe ludzkie życie. Tuż obok cudzego nieszczęścia ludzie woleli udawać, że nic się nie stało, że o niczym nie wiedzą" (s. 104).

 

W tym pozbawionym bezpieczeństwa i sprawiedliwości świecie przyszło żyć Michaiłowi Siergiejowi, który wraz ze swoim kompanem Milczkiem przemierza bezkresne tereny Ziemi Niczyjej. Często wraca we wspomnieniach do swojego poprzedniego życia, życia sprzed katastrofy. Te retrospekcje są bardzo istotne, ponieważ pozwalają zrozumieć, kim się tak naprawdę stał i dlaczego. Jednak tragiczny w skutkach moment, który zmienił świat na dobre, też miał niebagatelne znaczenie w kształtowaniu jego charakteru. Walka o przetrwanie to tylko jeden aspekt życia na Ziemi Niczyjej. Ludzie muszą zmierzyć się z traumą, która wiąże się z niszczącymi psychikę przeżyciami z tamtego okresu.

 

"On nawet po pięciu, dziesięciu, piętnastu latach nie zdoła zapomnieć tego, co widział w tamte dni. Będzie mu się to śnić po nocach aż do końca życia. Te zalane błotnymi potokami ulice, ruiny cuchnące gnijącymi zwłokami, mułem i wodorostami, nieznośnie jaskrawe słońce nad głową, rozdęte trupy..." (s. 254).

 

Postapokaliptyczna wizja świata nakreślona przez Jana Waletowa w dużej mierze skupia się na funkcjonowaniu rosyjskich władz państwowych oraz rozgrywkach politycznych. Dla czytelników, którym z polityką nie jest po drodze, może to być niemałą przeszkodą, a wiele fragmentów powieści okażą się zbyt nużące. Opisy pejzażu po katastrofie nuklearnej powinny pobudzać wyobraźnię, odpowiednio wpływać na odbiór treści, lecz przyznaję, że pozostawiły mnie one w wielkim niedosycie. Zostały one zredukowane do potrzebnego minimum, które jednak nie pozwoliło do końca wczuć się w wymagany postapokaliptyczny klimat. Jako że "Ziemia Niczyja" jest pierwszym tomem rozpoczynającym cykl, możliwe, że w pozostałych częściach niedosyt ten zamieni się w czytelnicze zaspokojenie. Mimo pewnych braków powieść ta posiada również swoje zalety, jak chociażby to, że w momencie, kiedy tempo akcji zaczyna przyspieszać, naprawdę trudno oderwać się od lektury.

 

"Ziemia Niczyja" nieco wymyka się tradycyjnym regułom swojego gatunku. Ambitna, momentami trudna w odbiorze może stanowić nie lada wyzwanie dla odbiorców przyzwyczajonych do świata, gdzie walka z mutantami i wszelkiego rodzaju innymi anomaliami są na porządku dziennym. Polecam Wam zmierzyć się z tym wyzwaniem, ale ostatecznie decyzja i tak należy do Was.

Anena

Z uwagą obserwuję liczbę gromadzących się konfliktów o skali międzynarodowej. Narastające napięcia i znaczny wzrost zachowań o rasistowskim i ksenofobicznym tle powodują liczne obawy i rozpoczynają dyskusję o możliwym wybuchu trzeciej wojny światowej. Wielu z nas nie może wyobrazić sobie życia bez zdobyczy technologicznych i licznych wynalazków, które ułatwiają nam życie. Zatem jak wyglądałoby ludzkie życie w obliczu wojny, w czasie której wszystkie chwyty są dozwolone i można korzystać z broni masowego rażenia? Na to pytanie stara się udzielić odpowiedzi Jan Waletow autor powieści Ziemia niczyja.

 

Autor przedstawia czytelnikowi alternatywną rzeczywistość po brzemiennej w skutkach wojnie nuklearnej, która zniszczyła niemalże wszystkie owoce pracy lidzkich rąk. Tłem dla opowiadanej przez siebie historii stała się Ukraina widziana oczyma Michaiła Siergiejewa. Nasz bohater przemierza zgliszcza dawnych ulic wielkich i potężnych budowli stanowiących dumę i oznakę cywilizacyjnego postępu. Każdy kąt, kawałek szkła, czy cegły boleśnie przypominają mu o dobrobycie, który bezpowrotnie utracił. Zniszczeniu uległy rzeczy, które definiowały go jako człowieka, przyjaciela i sąsiada- mieszkanie, sklepy, miejsca spotkań ze znajomymi. Nasz bohater niczym ostatni sprawiedliwy przemierza zniszczone fragmenty miast, by znaleźć miejsce sprzyjające osiedleniu. Bohater trafia na fragment terenu, który mimo niesprzyjających warunków staje się jego nowym domem. To jest właśnie Ziemia Niczyja- grunt, którym początkowo nikt się nie interesuje. Jednakże wkrótce docierają tam kolejni ocaleni, którzy zaczynają tworzyć świat na nowo. Zapewniający bezpieczeństwo Michaiłowi teren szybko zmienia się w punkt przerzutu szmuglowanych towarów i miejsce małych starć. Bez względu na szemrane interesy i wojny gangów ten skrawek ziemi staje się domem dla Michaiła i jego przyjaciela Milczka. Obaj nie mając gdzie się podziać uczynili domem teren niesprzyjający człowiekowi i będą bronić go za wszelką cenę. Owa Ziemia Niczyja staje się zatem swoistym rajem, namiastką rzeczywistości, która pozwala na względnie normalne życie.

 

Pomysł na postaapokaliptyczną wizję świata bardzo przypadł mi do gustu. Jeszcze bardziej zainteresowały mnie retrospekcje bohatera, które doskonale ilustrują znaczące różnice między przeszłością a pozbawioną szerszych perspektyw teraźniejszością. Michaił nadal nie może uwierzyć, że przyszło mu żyć w czasach, w których ludzkość uległa zagładzie niemalże na własne życzenie. Rozdźwięk pomiędzy wspomnieniami a brutalną rzeczywistością jest porażający. Z uwagą śledziłam także postępy garstki ocalałych, którzy próbują egzystować w tym surowym i wymagającym środowisku. Ziemia Niczyja stała się jedyną ostoją ludzkości, w której mieszkańcy starają się za wszelką cenę przeżyć.

 

Ciekawy jest sposób ukazania tytułowej Ziemi Niczyjej. Na taki, a nie inny kierunek jej przedstawienia może wskazywać działalność samego autora. Jan Waleton jest publicystą, który relacjonował wydarzenia związane z aneksją Krymu i wojną domową w Donbasie. Był świadkiem zniszczenia budynków, śmierci wielu osób oraz rozpadu rodzin. Jestem przekonana, że zło, którego był niemym świadkiem oraz widziane z bliska zniszczenia posłużyłu mu do wykreowania obrazu alternatywnego świata po zagładzie.

 

Przejdę teraz do minusów powieści. Uważam, że wątek dotyczący życia Siergiejewa po katastrofie nuklearnej, połączony z budowaniem nowych zasad na Ziemi Niczyjej jest słabo rozwinięty. Ta kwestia zajmuje nieco ponad 100 stron. Autor zmarnował nieco potencjał całkiem interesującej historii, gdyż za bardzo skupił się na ukazaniu przeszłości głównego bohatera tęskniącego za normalnością. Chociaż większość wspomnień dostarczała wielu informacji o Michaile, to część z nich była niepotrzebna. Z tego powodu książka utraciła większość interesujących fragmentów i dobrych zwrotów akcji.

 

Uważam, że powieść Jana Waletowa pozostawia wiele do życzenia. Autor za bardzo skupił się na retrospekcjach, przez co wizja zniszczonego kataklizmem świata bardzo ucierpiała. Muszę przyznać, że miałam większe oczekiwania co do tej pozycji, liczyłam na wędrówkę przez zgliszcza i bezkresne tereny w celu poszukiwania schronienia. Niestety otrzymałam książkę poświęconą głównie walce o władzę i kwestiom politycznym. Niemniej daję temu autorowi szansę i czekam na drugi tom cyklu- może wtedy będę bardziej pozytywnie zaskoczona.

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial