Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Posiadacz

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Posiadacz | Autor: John Galsworthy

Wybierz opinię:

Obsesja Kasiulka

Niczym nie zmuszana sięgam coraz częściej po klasykę, książki z poprzednich epok, które otwierają przede mną drzwi z nowymi historiami, emocjami i przede wszystkim spojrzeniem na świat z całkiem innej perspektywy. Posiadacz to kolejny tytuł, który wpisuje się w ten opis, a przede wszystkim tytuł, pierwotnie wydany pod nazwą Saga rodu Forsyte'ów, za która autor otrzymał Nagrodę Nobla.

 

Przede wszystkim, w poczuciu bezpieczeństwa, jakim darzył widok licznych zgodnych małżeństw, zapomniano, że miłość nie jest cieplarnianym kwiatem, lecz dziką płonką, wyrosłą wśród burzliwej nocy, zakwitłą w słonecznej godzinie, zrodzoną z przygnanego z dala, na skrzydłach nieposkromionego wiatru, dzikiego nasionka: że jest dziką płonką, którą nazywamy kwiatem, jeśli przypadkiem zakwitnie w naszym ogrodzie, a chwastem, jeśli kwitnie za płotem. Lecz czy kwiatem ją nazwiemy, czy chwastem, zawsze będzie miała woń i barwę dzikości.

 

Wiktoriańska Anglia, to zagadnienie które zaczęło mnie interesować od jakiegoś czasu. Najważniejsze jest to co sobą prezentujemy, jak wyglądamy, ile mamy majątku – reszta nie ma znaczenia. Mamy rok 1886, zamożny ród Forsyte'ów mieszka w Londynie. Wszyscy członkowie rodziny żyją jak przysłowiowe pączki w maśle. Spotykają się na przyjęciach, balach, urodzinach. Każdy z nich ma udziały w większym lub mniejszym przedsięwzięciu. Forsyte'owie cenią sobie odpowiednie warunki życia, majątek i znajomości. Dlatego też nie potrafią zrozumieć Bosinneya zaręczonego z wnuczką najstarszego z braci JolyonaForsyte'a, który po ukończeniu studiów architektonicznych, jeździł po świecie z plecakiem poznając różne style architektoniczne. Patrzą na niego przez pryzmat tego ile zarabia, a nie ile potrafi. Natomiast Irena znudzona życie w złotej klatce postanawia rozstać się z jednym z braci Forsyte'ów, co budzi sprzeciw całej rodziny.

 

John Galsworthy w niesamowity sposób ukazał życie mieszczaństwa epoki wiktoriańskiej. Młodzi Forsyte'owie przeciwstawiają wtrącaniu i układaniu ich życia przez starsze pokolenie. Posiadacz to niezwykle trafny tytuł, to historia ludzi, którzy „worzą się powozami" od balu do balu, u których pieniądz i opinia o nich samych (oczywiście pozytywna) stoją na pierwszym miejscu. To niezwykle uniwersalna historia, która bardzo trafnie pokazuje, że mieć nie zawsze oznacza żyć.

 

Autor posługuje się niezwykle plastycznym językiem pełnym metafor i porównań. Jednak nie jest to język męczący, a wręcz przeciwnie, pozwala lepiej zrozumieć zachodzące przemiany w Anglii i życie ludzi.

 

Posiadacz to pierwsza część „Sagi rodu Forsyte'ów" wydana w nowej odsłonie przez wydawnictwo MG. Co tu dużo mówić, wydawnictwo od jakiego czasu wznawia klasykę w pięknych odsłonach. Książki w pięknych, twardych obwolutach, z lekką, przyjemną dla oka czcionką powodują, że sięgamy po klasykę coraz częściej.

 

Co z uczuciem upojenia życiem i zdolnością radowania się jego rozkoszami?

 

John Galsworthy (ur. 14 sierpnia 1867 w Combe, zm. 31 stycznia 1933 w Londynie) – powieściopisarz i dramaturg angielski. Jego zekranizowana powieść pt. Saga rodu Forsyte'ów cieszyła się dużą popularnością w wielu krajach świata. Jest kontynuatorem nurtu realizmu krytycznego zapoczątkowanego przez pisarzy takich jak Herbert George Wells, Arnold Bennett czy George Bernard Shaw. John Galsworthy został laureatem Nagrody Nobla w dziedzinie literatury za rok 1932.

Agraaafka

Czytelnik przenosi się do XIX wieku, kiedy nie tylko powszechnym i ważnym tematem było uprzemysłowienie, czy też walka pomiędzy kapitalistami a robotnikami, ale też istotna była żywotność oraz wpływ najznakomitszych rodów, którzy to swoje ważne słówko mieli do powiedzenia w wielkim świecie.

 

Tym razem poznajemy rodzinę Forsyte’ów stanowiącą symbol mieszczaństwa epoki wiktoriańskiej. Zderzamy się ze światem ludzi bogatych, dla których liczy się wysoki pieniądz, inne bogactwa, sława, uznanie, powszechne rozpoznawanie oraz ogólny respekt i szacunek. Co więcej, gdyby tak porównać oba światy, czyli bogatych oraz biedniejszych, można by wysnuć owszem, wiele różnic, ale też podobieństw. Choć tych ludzi status rodowy klasyfikuje na wyższą pozycję w społeczeństwie, nie oznacza to, że nawet ci bogaci nie mają prawa i obce są im problemy dnia codziennego oraz związane z nimi różne emocje. Nawet wśród rodu występują sprzeczki, kłótnie, konszachty oraz gierki. Nienawiść, zazdrość to powszechnie występujące emocje. Wzburzenie, złość. Przewija się również wątek miłosny. I tak wśród dostojnej, spokojnej i poszanowanej sagi poznajemy Irenę, kobietę, która całkowicie burzy ten poukładany świat. Niszczy blask oraz wartości, na które pracuje cała rodzina. Ona nie chce tego samego. Nie pragnie być jak reszta, zachowywać się i podejmować decyzje pod dyktando.

 

Pieniądze potrafią obezwładnić oraz zniewolić człowieka. Z czasem odbierają rozum. I choć odbiegające zachowania ludzi wprowadzają mętlik, czasem większy chaos a nawet niebezpieczną rewolucję, takie osoby w środowisku są potrzebne. Owszem, stanowią niepewnik oraz niewiadomą co do przyszłości, ale nadaje pikantniejszy smaczek wydarzeniom oraz samym członkom rodziny. Dzięki temu, można coś zmienić, zachłysnąć się kreatywnością, pomysłowością oraz rzadko spotykaną spontanicznością wśród dystyngowanej, poukładanej rodziny.

 

Od pierwszych stron, niestety, ale powieść nie przypadła mi do gustu. Dwukrotnie odczytywałam pierwsze strony rozdziału, ale z miejsca znużyłam się - tak jakbym na moment stała się gnuśną, kapryśną damą z owego rodu, która pragnie przełamać pierwsze lody, coś zrobić, ale spokój, zwyczaj oraz tradycja rodu w środku mi tego zabraniały.

 

Powieść ta omawia wiele wątków – począwszy od kwitnącego uczucia, zazdrości, bogactwie, śmierci, przemijaniu. Tak jak Irena, warto choć na moment wyłamać się, aby zaznać wolności i posmakować prawdziwego życia, takiego jakbym my pragniemy, aby ono było, a nie wymalowane kreska w kreskę przez innych, wówczas, chęci, motywacje do czegokolwiek drastycznie blakną w oczach.

Bacha85

John Galsworthy zasłynął z napisania „Sagi rodu Forsyte’ów” poruszającej tematykę bogatego londyńskiego mieszczaństwa żyjącego w drugiej połowie dziewiętnastego wieku. „Posiadacz” jest pierwszą odsłoną dziewięciotomowej epopei, przypomnianej w tym roku polskiemu czytelnikowi przez wydawnictwo MG.

 

John Galsworthy zabiera swoich czytelników do świata dobrze znanego mu z autopsji. Wraz z jego bohaterami przemierzamy ulice dziewiętnastowiecznego Londynu, zaglądając do modnych wówczas miejsc, dżentelmeńskich klubów i parków. Codzienne życie toczy się zgodnie z przyjętymi konwenansami, z których najważniejszym jest unikanie jakichkolwiek skandali, które znacząco wpłynęłyby na pozycję całej rodziny.

 

Forsyte’owie to typowi przedstawiciele bogatego mieszczaństwa. Do majątków dochodzili samodzielnie, z ostrożnością i przezornością lokując posiadane pieniądze, tak by dały jak największy, a co znacznie ważniejsze, pewny zysk. To ludzie, dla których mieć jest podstawą a wszystko, co ma jakieś znaczenie w życiu musi dać się przeliczyć. Nawet gdy kierują się w stronę sztuki, to również patrząc nią, jak na lokatę kapitału. Dalecy, przynajmniej pozornie, od głębszych przeżyć i namiętności, robią wszystko by jak najlepiej się pokazać, gdyż ich wizerunek również ma swój materialny wymiar, podkreślając przynależność do klasy. Autor nie ukrywa, że przedstawiona na kartach powieści rodzina jest jedną z wielu, a całe londyńskie życie oparte jest właśnie na takich „Forsyte’ach”.

 

Spotkanie z rodziną rozpoczynamy od wejrzenia w zaręczynowy bal wnuczki najstarszego z braci Joylona. Od razu zostajemy rzuceni na głęboką wodę, gdyż przed nami przewija się cała liczna rodzina i choć od początku poznajemy koligacje między nimi, to jednak mnogość przedstawionych w pierwszym rozdziale postaci może wzbudzić zagubienie. W pierwszym tomie sagi fabuła skupia się wokół Soamesa – bratanka Joylona, który nawet jak na Forsyte’a jest wyjątkowym przedstawicielem klasy posiadaczy. Ożenił się po długich namowach z kobietą, która nie chciała za niego wyjść i zrobiła to z rozsądku – nie odrzuca się lekką ręką tak dobrej partii jak młody Forsyte, gdy nie ma się grosza przy duszy. Irena dość szybko pożałowała swojej zgody i małżeńskie życie zmieniło jej się w pułapkę bez wyjścia, musi w niej trwać przy boku niekochanego męża, którym w skrytości ducha gardzi. Gdy na horyzoncie pojawia się narzeczony June Forsyte, Irena aż z nawiązką rozumie popełniony przed laty błąd.

 

Sposobem zaprezentowania dziejów rodziny Forsyte’ów proza Johna Galsworthy’ego przypomina nieco utwory, które wyszły spod pióra Williama Makepeace’a Tackerey’a. Podobnie jak u niego narracja przesycona jest ironiczną krytyką prezentowanych sposobów myślenia, piętnującą ich płytkość i błędny tok rozumowania. Autor nie skąpi również prezentowaniu ich pozytywnych cech i pozbawionych wyrachowania uczuć, których nawet Forsyte’owie czasem doświadczają. Taki sposób obnażenia pełnych wad charakterów postaci sprawia, że są one niezwykle realistyczne i bardzo łatwo zrozumieć motywy ich postępowania, choć trudno powiedzieć, by budzili w czytelniku sympatię.

 

Książkę czyta się stosunkowo dobrze, choć niektóre sformułowania wydają się nieco niezgrabne i nieporęczne. Trudno mi stwierdzić, na ile jest to cechą języka, jakim posłużył się autor, a na ile kwestia przekładu. John Galsworthy używa stosunkowo prostej składni i języka nieprzeładowanego zbędnymi epitetami, które czyniłyby lekturę wymagającą. Z drugiej zaś strony język sprawia wrażenie nieco przyciężkiego i niezbyt płynnego, co sprawia, że „Posiadacza” nie czyta się lekko i sprawnie.

 

„Posiadacz” to przede wszystkim dogłębny obraz londyńskiego społeczeństwa, zaprezentowany przez kontrast między tymi, którzy muszą mieć, a tymi, którzy chcą być. Skonfrontowanie Soamesa z Ireną wyraźnie ukazuje przepaść i całkowity brak zrozumienia między jednymi i drugimi. To lektura, która niewiele straciła na aktualności, gdyż obie te postawy są ponadczasowe i choć konflikty między nimi są mniej wyraźne, to jednak nadal obecne. Pierwszy tom „Sagi rodu Forsyte’ów” może nie oczarowuje, budzi jednak sporo emocji i każe niecierpliwie wyglądać kolejnych odsłon cyklu.

MB

Posiadacz jest pierwszą częścią sagi Forsyte'ów. Zresztą pierwotnie pod właśnie takim tytułem opublikowano ową książkę. Przyjmuje się, że jest to pierwsza i równocześnie najlepsza część z całej serii Johna Galsworthy'ego. Czy słusznie? Nie wiem. Czytelnicy muszą mi to jednak wybaczyć, albowiem - mówiąc szczerze - nie znam innych. Warto natomiast nadmienić, że są w sumie trzy części, a dwie pozostałe to "W matni" oraz "Do wynajęcia". Natomiast po lekturze "Posiadacza" mam szczerą ochotę na zapoznanie się z pozostałymi dwiema książkami z wzmiankowanej trylogii. Z jednym "ale". Na tego typu literaturę trzeba mieść odpowiedni moment. Książka - chociaż praktycznie bez dialogów - jest mocno przegadana. Wszystko - dosłownie wszystko jest tutaj zawarte w opisach. Insza inszość, iż opisy te są doskonałe. Drobiazgowe i dokładne, ale w punkt. Zaoferowany sposób przegadania jest bardzo typowy dla tego typu literatury - osadzonej mocno w przeszłości. Podczas lektury miałam w głowie wizualizację rodem z filmu kostiumowego. Bardzo przypadł mi do gustu ten zabieg, natomiast wymaga od czytelnika dużej uważności i skupienia (łatwo pogubić się w pajęczej sieci słów, opisów i wszystkich innych imponderabiliów). Galsworthy minimalistą nie był, ale jest to konsekwentne i wiarygodne - cała epoka wiktoriańska za ascetyczną raczej nie uchodzi. Zresztą przypomina w tej kwestii Dickensa - również mocno naszpikowanego detalami, drobiazgami i tylko (jak się wydaje) czyhającego na słabszy moment czytelnika, który niepostrzeżenie może wypaść z torów zawiłej, chociaż wcale nie wartkiej akcji. To o tyle nie dziwi (podobieństwo do Dickensa), iż właśnie na Charles'ie D. wzorował się Galsworthy w swojej twórczości.

 

Jest tu dużo humoru (śmierć 90-letniej ciotki jest szokiem dla całej rodziny... jak to tak można wziąć i umrzeć?). Jest ciotka Irena - czarna owca, burzycielka standardów z końca XIX wieku. A całość rozpoczyna się od - nie inaczej - przyjęcia rodzinnego. Otrzymujemy portret wiktoriańskiej dulskości pełną gębą (plotki, ploteczki, plotunie)... Zakłamanie, podwójna moralność... Całe jestestwo budowane na kanwie forsy, a wartość człowieka mierzona miarą zasobności. Proszę Państwa: jest cudnie.

 

Nie sposób się nudzić - ale też nie sposób czytać Posiadacza na wpół gwizdka... trzeba być czujnym czytelnikiem, mieć niezmęczony umysł i dać się ponieść zawiłościom genealogiczno-towarzyskim. Doprawdy połapać się kto z kim ten teges, kto z kim ma dziecko i kto mógłby/chciałby z kim - wymaga sporej tężyzny umysłowej. Biada temu, kto na momencik odleci gdzieś myślami... trzeba się cofnąć i od nowa budować trajektorię umysłów i ciał bohaterów. Jest tu doprawdy wszystko - że powtórzę: jest cudnie. Ale też autentycznie... Galsworthy pokazuje, jak los jednostki może doprowadzić do upadku całego rodu. Analogiczny portret można znaleźć w filmie Stanleya Kubricka "Barry Lyndon" (nomen omen całkiem niezłym; 4 Oscary; polecam).

 

I taki był pierwotnie plan Galsworthyego - stworzyć obraz wiktoriańskiego społeczeństwa. Wiarygodny obraz, warto dodać. Trafność spostrzeżeń Autora i ich umiejętne spisanie zostało dostrzeżone i docenione dwukrotnie. Po pierwsze Noblem w 1932 roku, a po drugie w latach 60-tych, gdy nakręcono serial telewizyjny na podstawie sagi.

 

Do rzeczy: początek może zniechęcać (nie warto się poddawać). Trzeba (zachęcam) przebrnąć przez pierwsze kilkakhmkhmkhm :-) stron i otrzymać nagrodę w postaci malowniczego opisu standardów towarzyskich XIX wieku. Warto. Inteligentna książka.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial