Pani M
-
Zanim przejdę do opisywania książki, może wyjaśnię, skąd wzięła się jej nazwa. W zeszłym roku zorganizowano ogólnopolski konkurs „Kujawskim słońcem znaczone chwile". Nagrodą był Kujawski Złoty Kruk. Po rozstrzygnięciu plebiscytu stworzono almanach, do którego weszły przesłane przez autorów wiersze.
Nie będę wam streszczała poszczególnych wierszy ani omawiała tego, jaki autor o czym pisał. Nie ma to większego sensu. Jeśli was to ciekawi, sami możecie przeczytać tomik. Powiem tylko tyle, że w publikacji przewija się tematyka związana z Kujawami. Oprócz tego nie ma jednej przewodniej myśli. Poeci pisali o wszystkim: o życiu, rodzinie, miłości, swojej małej ojczyźnie. Dla wielu z nich był to literacki debiut. W niektórych przypadkach to widać.
Jak oceniam zbiór wierszy? Nie rzucił mnie na kolana. Czytałam lepsze tomiki z utworami różnych autorów. Niektóre liryki znałam już wcześniej. Wśród poetów pojawia się bowiem Annamaria Subotowicz, która wydała tom Moje wiersze patykiem pisane. Nie zdecydowałam się na ponowną lekturę jej wierszy. Nie miałam jakoś na to ochoty. Nie znalazłam też autora, którego utwory jakoś szczególnie by mnie oczarowały. Dało się je przeczytać, lecz podejrzewam, że za kilka tygodni w ogóle zapomnę o tej książce. Oddam ją mojej cioci, która lubi wiersze pod każdą postacią. Na mojej półce zajmowałyby tylko miejsce i się kurzyły.
Jestem pełna podziwu dla autorów tomiku, że mieli odwagę, by podzielić się z innymi swoją twórczością. Mnie nie byłoby stać na taki krok. Zdaję sobie jednak sprawę z tego, jakim wyróżnieniem była dla nich możliwość opublikowania drukiem napisanych przez nich utworów.
Ubolewam nad tym, w jak kiepski sposób publikacja została przygotowana do druku. Zdjęcia autorów są bardzo kiepskiej jakości. Małe, rozmyte i jeszcze czarno-białe. Ja nie pozwoliłabym sobie na coś takiego. Nie wygląda to dobrze. Nie jestem też przekonana, czy wybór czcionki był słuszny. W niektórych miejscach litery nieco na siebie nachodzą. Wiem, miało być ładnie, elegancko, ale nie do końca udało się uzyskać ten efekt. Pojawiają się też niestety korektorskie niedociągnięcia. Niestety, jest ich dość dużo. To mnie drażniło. Pracowałam przez pewien czas w korekcie i drażnią mnie pominięte literówki. Nie mówię, że nie zdarza mi się robić błędów, ale jednak tego typu publikacja powinna być dopieszczona.
Podobnie, jak w przypadku Moich wierszy patykiem pisanych, uderzyły mnie po oczach reklamy, które znalazły się na końcu książki. Nijak miały się do treści i pasowały do niej jak pięść do oka. Rozumiem, reklama reklamą, ale wydawcy mogli lepiej przemyśleć to, jakie treści znajdą się w tym miejscu. Mnie one strasznie przeszkadzały. Mam czytać wiersze, czy zastanawiać się nad tym, jaką maszynę rolniczą wybiorę?
Jakoś niespecjalnie jestem w stanie polecić komukolwiek zbiór tych wierszy. Większość autorów to debiutanci. Ich warsztat jest nieoszlifowany i niektóre użyte przez nich rymy nieco biją po oczach. Nie chcę w żadnym wypadku krytykować poetów, daleko mi do tego, ale to, o czym piszą, po prostu mnie nie urzekło i tyle. Nie udało im się trafić w mój literacki gust. Bywa. Jeśli jednak lubicie poezję pod wszelaką postacią i kochacie Kujawy – sięgnijcie po tę książkę. Na pewno się wam spodoba i miło spędzicie z nią czas.