Biało-Czerwone Marzenia | Autor: Romek Pawlak

„Tata popatrzył na Kacpra i z powagą stwierdził: - No tak, nie możesz być pięcioma osobami naraz. Po prostu musisz trenować, żeby zostać jedynym Kacprem Machurą, sławnym dlatego, że jest pierwszym Machurą, a nie drugim Lewandowskich. Nie zapytałem, czy chcesz chodzić dalej na treningi, ale chyba wiem, jak brzmi odpowiedź."

Powyższy fragment kończy książkę, która jest rodzajem zbeletryzowanej historii niedawnego awansu naszej reprezentacji w piłkę nożną na tegoroczne Mistrzostwa Europy we Francji. Mamy więc dziewięcioletniego Kacpra, który postanawia rozpocząć treningi w osiedlowym klubie piłkarskim. Ojciec znając jego słomiany zapał, a może trochę powątpiewając w to, że syn będzie w stanie pogodzić obowiązki szkolne i rozrywki właściwe swojemu wiekowi z wymagającymi zaangażowania i pracowitości treningami, początkowo odnosi się sceptycznie do pomysłu. Przyjmuje jednak zakład syna, że jeśli ten wytrwa w piłkarskich obowiązkach miesiąc, ojciec zabierze się za bieganie. Okazuje się, że trener wymaga nie tylko zdolności fizycznych, ale angażuje młodych adeptów piłkarstwa w zapoznanie się z historią piłki nożnej i jej filozofią. Kacper angażuje w tej swoiste prace domowe tatę, który, jakby na to nie spojrzeć zaszczepił w nim bakcyla footbolu, zabierając syna na eliminacyjny mecz polskiej reprezentacji z Niemcami, który wygraliśmy 2:0 na Stadionie Narodowym.

W pierwszym rozdziale obaj panowie wspominają niedawne eliminacje, po kolei omawiają poszczególne mecze i kluczowe momenty. Padają nazwiska piłkarzy naszej reprezentacji. W rozdziale kolejnym, poświęconym właśnie naszym bohaterom, którzy znowu napawają dumą narodową i przyciągają do odbiorników telewizyjnych miliony widzów, nie tylko kibiców, znajdziemy sylwetki wszystkich kluczowych zawodników. Ale też zawodników może mniej znanych, ale zasługujących na wyróżnienie. Znajdzie się też postać kobieca – Ewa Bajor, obecnie grające w jednym z bardziej znanych niemieckich klubów. Każda z notek opatrzona jest krótkim biogramem, stworzonym przede wszystkim z ciekawostek i historii w rodzaju tytułowego żyrandola (podtytuł książki brzmi: Od rozbitego żyrandola do finałów Euro) oraz barwnych fotografii. Mały Kacper ma za zadanie stworzenia drużyny swoich marzeń, dlatego wybierając swój skład, omawia go z ojcem i stara się szczegółowo uzasadnić, dlaczego postanawia obsadzić danego zawodnika na danej pozycji. Każdy z piłkarzy to osobna historia, ale też wiele cech wspólnych. Pasja, wytrwałość mimo przeciwności losu, zaangażowanie i ciężka praca nad techniką, formą, kondycją. To cechy można rzec immanentne i niezmienne. Potwierdzają to historie z kolejnego rozdziału, w którym pracę domową musi odrobić tata i opowiedzieć o własnych prywatnych piłkarskich bohaterach z czasów swojej młodości. I tutaj podobnie jak wcześnie mamy piękną galerię fantastycznych, szalenie barwnych postaci ze wspaniałej historii piłkarskiej reprezentacji naszego kraju. Pojawiają się takie postaci jak Boniek, Lato, Szarmach i Lubański oraz ten chyba największy, najwybitniejszy czyli legendarny Kazimierz Deyna.

Romek Pawłowski, autor kilku książek dla dzieci, napisał kapitalną rzecz, którą zaczytywać się będę nie tylko rówieśnicy Kacpra, bohatera tej opowieści, ale także ich rodzice, którzy doskonale pamiętają czasy, kiedy pustoszały ulice polskich miast, ponieważ w telewizji transmitowano mecz polskiej reprezentacji. Po ostatnim spektakularnym awansie naszych Orłów pod wodzą trenera Adama Nawałki wszystko wskazuje na to, że te czasy, ten klimat wokół piłki kopanej, powróciły. Opowieść Pawlaka świetnie się weń wpisuje i może stać się inspiracją dla niejednego młodzieńca i niejednego rodzica, by wspólnie celebrować zbliżające się mistrzostwa we Francji pogłębiając przy tym rodzinne więzi (nic tak nie zbliża, jak wspólna pasja) i pielęgnując zdrowego ducha sportowych przedsięwzięć.