Przygody Rodziny Cooperów Tom 3 Grobowce Anaka | Autor: Frank E. Peretti

Po Gardzieli Smoka i Wyspie Wodnika przyszedł czas na Grobowce Anaka. Dokąd tym razem zabrali nas Cooperowie? Co czeka ich tym razem?

Jay i Lila Cooperowie wraz z ojcem, archeolog, wchodzą do podziemnych grobowców Anaka. Mają nadzieję, że odnajdą tam zaginionego w niejasnych okolicznościach współpracownika. Los sprawia, że znów trafiają na trop wielu niewyjaśnionych tajemnic. Znów grozi im niebezpieczeństwo. To staje się już niemal rodzinną tradycją. Kim jest Ha-Raphah? Jak udaje mu się utrzymywać mieszkańców wioski w tak wielkim posłuszeństwie? Cooperowie zdają sobie sprawę z tego, że starcia ze złem nie da się uniknąć, więc starają się rozwikłać stojące przed nimi zagadki. W miarę rozwoju sytuacji robi się coraz niebezpieczniej. Czy w porę poznają prawdę i uda im się uniknąć tragedii, czy też Ha-Raphah zgładzi ich w ostatniej, rozpaczliwej próbie ocalenia swej władzy?

Przyznam szczerze, że im dłużej czytałam o opowieściach rodziny Cooperów, tym bardziej żałowałam, że wróciłam do niej po latach. Jako mała dziewczynka zachwycałam się tą serią. Nie widziałam w niej jeszcze tych wszystkich religijnych nawiązań, nie rzucały mi się w oczy i zupełnie inaczej do nich podchodziłam. Teraz patrzę na to wszystko inaczej. Jestem wierzącą osobą, ale naprawdę przeszkadzały mi te wszystkie religijne nawiązania. Było ich za dużo. Na początku starałam się nie zwracać na nie uwagi. Było to jednak bardzo trudne do wykonania. Drażniło mnie to.

Cooperowie po raz kolejny stają w obliczu niebezpieczeństwa. Schemat książki się powtarza i po pewnym czasie bardzo prosto dochodziłam do tego, co będzie się działo. Już na początku lektury wiedziałam, jak się skończy. Bardzo nie lubię czegoś takiego. Autor nie postarał się. Mógł wymyślić coś bardziej oryginalnego. Z niecierpliwością czekałam na zakończenie książki. Na szczęście była krótka i nie męczyłam się zbyt długo. Nie wyobrażam sobie tego, bym miała zmierzyć się z powieścią, która liczy sobie kilkaset stron. Nie wiem, czy bym przez nią przebrnęła.

Bardzo żałuję tego, że po latach zdecydowałam się na ponowną lekturę tej serii. Niewiele z niej pamiętałam. Minęło co najmniej 15 lat od dnia, w którym odłożyłam ostatnią część na półkę. Powinnam pozostawić ją w spokoju. Coś jednak podkusiło mnie do tego, bym znów ją przeczytała. To był bardzo zły pomysł. Niemiłosiernie wynudziłam się w trakcie lektury. Gardziel Smoka była całkiem znośna, Wyspę Wodnika też jakoś wymęczyłam. Grobowce Anaka były dla mnie drogą przez mękę. Aż boję się pomyśleć o tym, że czeka mnie lektura ostatniej części. Już w przypadku tej miałam problem z dobrnięciem do końca.

Nie było tu nic, co zwróciłoby moją uwagę. Autor powtarza schematy z poprzednich powieści. Wszystko jest przewidywalne. Zupełnie inaczej zapamiętałam tę książkę parę lat temu. Raczej nie dam jej do przeczytania dzieciom, o ile kiedyś się ich doczekam. Jestem wierząca, ale nie chcę, by czytały takie rzeczy. Wolę podsunąć im inne książki. Po cykl stworzony przez Franka E. Perettiego powinni sięgnąć przede wszystkim mocno wierzący czytelnicy, którym nawiązania religijne nie będą przeszkadzały w lekturze. Reszta potencjalnych odbiorców musi sobie poszukać coś innego, gdyż tutaj nie znajdą oni niczego dla siebie. Radzę dobrze zastanowić się nad sięgnięciem po Grobowce Anaka.

Grobowce Anaka są kolejną cieniutką książeczką wchodzącą w skład serii wydawniczej Przygody rodziny Cooperów. Po przygodach opisanych w Gardzieli Smoka i Wyspie Wodnika Frank Peretti serwuje nam następną dawkę wydarzeń, w jakich biorą udział profesor Cooper oraz jego dzieci, Jay i Lila.

Tym razem wraz z trójką dobrze już czytelnikowi znanych bohaterów przenosimy się do podziemnych grobowców Anaka. Profesor wraz ze swoimi dziećmi musi odnaleźć zaginionego w niewyjaśnionych okolicznościach współpracownika. Przez przypadek – jak to zwykle bywa w powieściach Franka Perettiego – natrafiają na całkiem sporo niezbadanych tajemnic, które jak łatwo przewidzieć, niosą ze sobą wiele niebezpieczeństw.

W Grobowcach Anaka nasi bohaterowie będą musieli odpowiedzieć na nurtujące ich pytania i wyjaśnić kolejne zagadki. Dowiedzą się, kim jest Ha-Raphah oraz tego, dlaczego mieszkańcy wioski są mu ślepo posłuszni. W miarę szybkiego rozwoju wydarzeń sytuacja Cooperów stanie się coraz bardziej niebezpieczna. W trakcie wykopalisk prowadzonych przez grupę doktora Coopera, mających na celu odkrycie świątyni boga Dagona zakopanej w piaskach pustyni, natrafiają na tajemniczy tunel prowadzący w głąb ziemi. Dowiadują się także od mieszkańca pustyni, Talmaj Ben-Arba, o historii lokalnego plemienia, nazywającego się Yahrimami, która to nazwa oznacza „Zalęknionych". Plemię to czci ducha podziemi, któremu regularnie składają kolejne ofiary i śpiewają pieśni. Profesor Cooper jednak, wypełniony wiarą w Boga, schodzi bez lęku do podziemi.

Grobowce Anaka – podobnie jak jej dwie poprzedniczki – to książeczka cienka, lecz pełna przygód i żywej akcji. Wykopaliska archeologiczne, związane z nimi niebezpieczeństwa i odwieczne tajemnice, chęć odkrycia prawdy i parcie naprzód pomimo lęku – to wszystko stanowi o tym, że młody czytelnik będzie pochłaniał trzecią odsłonę Przygód rodziny Cooperów z wypiekami na twarzy. Także żaden z czytelników zaznajomionych z dwiema poprzednimi częściami cyklu nie powinien poczuć się rozczarowany lekturą Grobowców Anaka. Część trzecia serii wprowadza do całości nowe, pełne niebezpieczeństw wydarzenia i pobudza wyobraźnię w stopniu równie silnym – a może nawet silniejszym – co Gardziel Smoka i Wyspa Wodnika. Polecam, zwłaszcza tym z Was, którzy znacie poprzednie dwie części serii – Grobowce Anaka w tym przypadku są lekturą obowiązkową.