Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Ja, Inkwizytor Kościany Galeon

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 5 votes
Akcja: 100% - 4 votes
Wątki: 100% - 4 votes
Postacie: 100% - 4 votes
Styl: 100% - 4 votes
Klimat: 100% - 3 votes
Okładka: 100% - 3 votes
Polecam: 100% - 3 votes

Polecam:


Podziel się!

Ja, Inkwizytor Kościany Galeon | Autor: Jacek Piekara

Wybierz opinię:

Uleczkaa38

Mordimer Madderdin - główny bohater fantastycznego cyklu Jack Piekary - "Ja, Inkwizytor". Nie ukrywam, iż mam wielką słabość i sentyment do tej postaci, z którą to przez ostatnie lata i lekturę 8 dotychczasowych tomów sagi, bardzo się zżyłam... Ktoś mógłby powiedzieć - ot, kolejny ciekawy literacki bohater, jakich tysiące spotykamy na kartach powieści rozrywkowych polskich i zagranicznych autorów... Jednak w tym przypadku jest nieco inaczej, gdyż postać ta stała mi się tak bliska, iż nie tylko z niecierpliwością, ale także i wielkim utęsknieniem oczekuję każdej kolejnej odsłony jego przygód, którymi to tak oszczędnie raczy nas Pan Piekara. Jest to zasługą kilku czynników, od wyjątkowej fabuły i pomysłu na cały cykl począwszy, a na niezwykłym i zaskakującym charakterze ukazywania losów Mordimera, skończywszy. Otóż poznaliśmy go w wieku młodzieńczym, następnie towarzyszyliśmy mu do wieku mocno średniego, by potem powrócić do jego młodości, a nawet dzieciństwa, opisywanych w ostatnich tomach cyklu. To wszystko sprawia, że zżywamy się z tym bohaterem, poznajemy jego życie w bardzo bliskim stopniu, odliczamy wspólnie czas do końca, który ma nadejść w wyczekiwanym i zapowiadanym od lat ostatnim tomie. Trudno się zatem dziwić mojej radości, gdy oto trafił w moje ręce najświeższy tom cyklu o biskupim Inkwizytorze, mającym być wedle zapowiedzi jednym z najważniejszych i kluczowych w całym układzie powieściowym. Czy tak się stało i czy moja radość z posiadania ów tomu była równie wielka także i po zakończeniu jego lektury..., o tym postaram się opowiedzieć w niniejszej recenzji powieści "Ja Inkwizytor. Kościany galeon"...

 

Lektura książki ponownie przenosi nas do średniowiecznego świata alternatywnej historii, w której to Chrystus po swym ukrzyżowaniu zstąpił z krzyża, i wraz z apostołami i aniołami utopił we krwi Jerozolimę i zdobył cały Rzym... Następnie zaś ustanowił Świętą Inkwizycję, która ku jego chwale strzeże wiary przed herezją i wszelkiej maści demonami, czarnoksiężnikami, wiedźmami... "Kościany galeon" przedstawia nam okres życia Mordimera Madderdina, poprzedzający jego przygody przedstawione w pierwszej książce z całego cyklu, która ukazała się 12 lat temu... To okres życia głównego bohatera, w którym przebywa on w Hez Hezronie, oczekując na oficjalny przydział i licencję biskupiego Inkwizytora. Czekanie to wykorzystuje na przyjmowanie pewnych dobrze płatnych zleceń, które pomagają zapełnić jego kieszeń, jak i również zyskać przychylność u wysoko postawionych urzędników i decydentów w biskupiej kancelarii. Nowe zlecenie zaprowadzi Mordimera do nadmorskiego Emden, gdzie to ma on zbadać sprawę tajemniczego zaginięcia wspólnika zamożnego kupca, który po wypłynięciu w daleki rejs, przepadł bez wieści... Podjęte przez Inkwizytora śledztwo, zmusi go odbycia dalekiej i niebezpiecznej wyprawy morskiej ku wyspom północnej Szkocji, na których to zdają się kryć odpowiedzi na pytania o los zaginionego kupca... Niestety, morskie sztormy i grasujący dookoła piraci okażą się najmniejszym problemem Mordimera Madderdina, gdyż oto na tym zapomnianym przez Boga krańcu świata, kryje się autentyczne zło...

 

"Ja Inkwizytor, Kościany galeon" to powrót Jacka Piekary i jego mrocznego cyklu w jak najlepszej formie i stylu, na który to z pewnością warto było tak długo czekać. Intrygujący, zaskakujący, trzymający w napięciu od pierwszej do ostatniej strony, a przede wszystkim ciekawy i zapewniający najczystszą radość z lektury książki:). To kolejne już spotkanie z naszym ulubionym bohaterem, który coraz bardziej przypomina tego Mordimera, jakiego to poznaliśmy wraz z pierwszą odsłoną cyklu. Niebanalna fabuła, barwne postacie, fantastyczny klimat tajemnicy i niedopowiedzenia, cięty język i chyba najpokaźniejsza dawka humoru, ze wszystkich dotychczasowych tomów. I co chyba najważniejsze - blisko 600 stron lektury, które zapewnią przednią zabawę na kilka długich dni i nocy:) Oczywiście, nie jest to najlepszy tom z całości cyklu, ale z pewnością jest on warty poznania i docenienia, zwłaszcza pod kątem tego, iż po raz pierwszy "wypuszcza" naszego ulubionego bohatera, na tak odległe wody i rejony tego niezwykłego, alternatywnego świata średniowiecza... Poza tym, czyż każde spotkanie z cyklem "Ja, Inkwizytor", nie należy uznać z góry za spotkanie owocne i fascynujące...? Otóż - NALEŻY:)!

 

Konstrukcja fabuły stoi jak zawsze na bardzo wysokim poziomie, inteligentnie łechcąc i podsycając ciekawość czytelnika z każdym kolejnym rozdziałem. Początek to bardzo treściwe i krótkie wprowadzenie w realia tej opowieści, po którym następuje jej pierwsza zasadnicza część. Nazwałabym ją bardzo przyziemną i realistyczną, skupiającą się ukazaniu ogromu i złożoności problemu, z jakim to musi zmierzyć się nasz główny bohater. Przybycie do Emden, poznanie zleceniodawcy i jego pięknej małżonki, jak i również pewnych wydarzeń i nieroztropnych kroków, które poczynił kupiec w celu rozwikłania zagadki zaginięcia przyjaciela. Następnie przychodzi czas na drugą część - magiczną i nadprzyrodzoną, związaną z długą wyprawą morską i pobytem na tajemniczej wyspie u wybrzeży Szkocji... To ukłon w stronę tych miłośników cyklu Jacka Piekary, którzy często narzekali na zbyt przyziemny charakter ostatnich tomów tej sagi, która z założenia powinna być wszakże spod gatunku fantasy. Otóż dzieje się tutaj bardzo dużo, bardzo fantastycznie i bardzo ciekawie... I wreszcie finał tej opowieści - czyli powrót do Emden i wielce zabawne sytuacje, w jakie to wikła się nasz drogi Mordimer Madderdin. Wszystko to jest podane nam ze smakiem, inteligencją, klasą i w wielce pasjonujący sposób, zamieniający lekturę tej pozycji w wielką przyjemność:) Aczkolwiek muszę tutaj stwierdzić, iż kilka wątków i fragmentów w tej powieści, naprawdę nie musiało powstać, gdyż nie wniosły sobą nic konstruktywnego do fabuły, a jedynie zwiększyły jej objętość...

 

Kolejne pochwały należą się autorowi za bardzo intrygujące i barwne odzwierciedlenie realiów i obrazu miejsca, w którym to przyszło żyć głównemu bohaterowi tego cyklu. Otóż wraz z tą opowieścią poznajemy spory kawałek średniowiecznej Europy w tym alternatywnym wydaniu, na pewno w największym stopniu ze wszystkich dotychczasowych odsłon cyklu. Będąc niejako naocznym uczestnikiem morskiej wyprawy na wyspy islandzkie, poznajemy nie tylko geografię tych stron, ale także i bardzo specyficzne zwyczaje mieszkańców tego zakątka świata... Ba, bardzo wiele dowiadujemy się także o polityce samego Cesarstwa względem chociażby swojego największego sąsiada i zarazem wroga -Palatynatu. Innymi słowy rzecz ujmując, pod względem informacyjnym książka ta przynosi nam najwięcej danych, które mówią wiele nie tylko o samej fabule i realiach tej historii, ale także odnoszą się doskonale do poprzednich tomów sagi. Myślę, że to bardzo dobra odmiana, której potrzebował ten cykl, niejako w formie świeżego powiewu powietrza, który porwał Mordimera Madderdina na bardzo szerokie wody...

 

Oczywiście największą siłą każdej z powieści tego cyklu, są jej bohaterowie... Nie inaczej ma się sprawa także i w przypadku "Kościanego galeonu". Intrygujących postaci poznamy tu naprawdę wiele, od niezwykle zabawnego kupca Van Dijka począwszy, poprzez jego śliczną i charakterną małżonkę Konstancję, a na tajemniczej damie w kapturze i równie intrygującym Enepsignosie, skończywszy... I oczywiście nasz kochany Mordimer Madderdin, którego po prostu uwielbiam za jego poczucie humoru, bystrość umysłu i trudności w opieraniu się grzesznym pokusom tego świata, z którymi to musi się on zmagać każdego dnia na chwałę Pana...;) Każdy z tych bohaterów jest wyjątkowy, prawdziwy, przekonywujący, pełen wad i kilku zalet, które to czynią ich ludźmi. Najważniejsze jednak jest to, iż są to postacie idealnie pasujące do realiów tamtego świata, w których to równość, sprawiedliwość, dobroć czy też dbałość o higienę, były dopiero kiełkującymi wartościami, do których to dojrzenia brakowało jeszcze dobrych kilku stuleci...;)

 

Co do skali ważności owej opowieści w kontekście całego cyklu, mam pewne zastrzeżenia... Owszem, fabuła tej książki wnosi kilka istotnych szczegółów, zwłaszcza w odniesieniu do pozycji i roli Mordimera Madderdina w "boskim" lub też "wyższym" planie względem tego biednego sługi Pana..., aczkolwiek mniej więcej wiemy tyle samo, co przed lekturą tej pozycji. Z pewnością jest to najbardziej rozbudowana, zarówno pod względem objętościowym jak i tematycznym część, z czego niewątpliwie należy się tylko i wyłącznie cieszyć. Z pewnością mogę powiedzieć o tej książce to, że jest ona jedną z najlepszych pozycji przygodowo - fantastycznych, jakie to ukazały się w 2015 roku. Lektura tej opowieści sprawia po prostu autentyczną przyjemność:)

 

Na koniec słów kilka muszę poświęcić wydaniu tej pozycji. Wydawnictwo Fabryka Słów robi to chyba najlepiej spośród wszystkich polskich wydawnictw, i w tym przypadku raz jeszcze potwierdza tę prawdę. Wystarczy bowiem tylko spojrzeć na okładkę "Kościanego galeonu", by się w niej zatracić bez reszty... Piękne kolory, z dominującą złotą barwą, odbijającą się w promieniach słońca, które to znaczą swoją linią postać modlącego się mężczyzny w kapturze, którego splecione na różańcu dłonie zdobią plamy krwi... Hipnotyzująca, intrygująca, porywająca, a tym samym w moim mniemaniu najlepsza okładka ze wszystkich wydań poszczególnych odsłon cyklu "Ja, Inkwizytor"!

 

"Ja Inkwizytor. Kościany galeon" to kolejna świetna część tego fantastycznego cyklu, którą to śmiało polecam wszystkim fanom twórczości Jacka Piekary i wykreowanego jego wyobraźnią Mordimera Madderdina, jak i również tym czytelnikom, którzy nie mieli dotychczas okazji zapoznać się z tą sagą. Otóż lektura tej pozycja nie wymaga znajomości poprzednich tomów, co już samo w sobie stanowi świetną informację. Poza tym książka ta niesie sobą wielką radość i przyjemność z lektury, której to odmawianie sobie byłoby ciężkim grzechem...:) Dobra zabawa, świetny humor i pasjonująca intryga kryminalno - demoniczna..., czegoż można chcieć więcej...:)?

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial