Czytelnik7
-
Biesy to książka, która sprawiła mi wielką przykrość. I nie mam na myśli szczerego, obnażającego ludzkie wady przekazu, który mógłby ugodzić w moją godność. Nie nawiązuje do historii, która mogłaby mieć na mnie na tyle silny wpływ, że uroniłbym przez nią łzy. Nie przywołuję ze wspomnień ludzi, którzy odeszli, a których przypomina mi któryś z bohaterów. Nie, to nie to. Chodzi o coś zupełnie innego. Do powieści Fiodora Dostojewskiego podchodziłem dwukrotnie. I właśnie ten pierwszy raz, nacechowany wielkim zainteresowaniem i dobrym wrażeniem poprzednimi pozycjami, z którymi miałem okazję obcować – Zbrodnia i kara, Gracz, Wspomnienia z domu umarłych – przyniósł mi smutek. Dlaczego? Niesiony zachwytem nad spuścizną Dostojewskiego, onieśmielony prawdą o człowieku, która bije z jego utworów, pełny wrażenia wielowymiarowymi postaciami, z którymi kontrastuje czytelnika, zasiadłem do lektury, mając nadzieję, że tę obszerną książkę przeczytam w mig, jednym tchem. Szybko okazało się, że moje zamiary mogą się nie ziścić, a lektura książki stoi pod dużym znakiem zapytania. Dlaczego? Gęsta – niesłychanie gęsta – atmosfera, specyficzny klimat oraz niezwykle nieśpieszna akcja ostudziły mój zapał, a przedstawiana rzeczywistość nie zachwyciła w sposób zbliżony do poprzednich przygód z prozą Fiodora Dostojewskiego. Zmartwiony odłożyłem książkę na półkę. Powróciłem do niej po kilkunastu dniach. Dziś wiem, że postąpiłem słusznie.
Powieść czyta się trochę tak, jakby obcowało się z inną, zupełnie obcą, zapomnianą rzeczywistością. To świat na pozór znany, zarządzany dokładnie tymi samymi zasadami, które determinują nasz. Jednak za sprawą języka, sposobu opisywania i definiowania świata przedstawionego, ujmowania myśli i spostrzeżeń, czytelnik dostaje do rąk książkę, która daje świadectwo czegoś, co upłynęło, co przeminęło, co choć trwało, to – jak wszystko – się skończyło. Piszę nieco enigmatycznie, więc uważam, że jestem zobowiązany do tego, by podkreślić myśl, która zarówno podczas lektury, jak i teraz – długo po niej – przyświeca mi w głowie: niełatwo pisać o tej pozycji. Niełatwo, gdyż cała jej istota – treść, bohaterowie, wydarzenia, klimat, sens – jest nieco nieuchwytna, tkwiąca gdzieś obok, poza moją świadomością. A z drugiej strony – głęboko we mnie. Dziwne, nieprawdaż?
Dzieło Fiodora Dostojewskiego traktuje o rewolucji. Przedstawia ją jednak w sposób zgoła odmienny, niż można się spodziewać. Ukazuje próbę odsunięcia od władzy dotychczasowych rządzących, początkowo za sprawą relatywnie niegroźnych posunięć – nadgryzienie ucha przez Nikołaja Stawrogina czy rozbicie festynu – a następnie przez coraz groźniejsze wybryki i decyzje. Dostojewski pokazuje, jak idee – zarówno te szczytne, jak i o wątpliwym podłożu moralnym, nieco powierzchowne – przejmują świadomość ludzi, ukierunkowując ich postępowanie i plany w niebezpieczną nie tylko dla innych, ale i dla nich samych stronę. Biesy stanowią krytykę tego, co dla niektórych bohaterów brzmi utopijnie i realizuje się jako szczyt marzeń oraz wizja idealnego świata.
To, co niewątpliwie stanowi cechę charakterystyczną twórczości Dostojewskiego, ma miejsce również w recenzowanej pozycji. Pisarz roztacza przed czytelnikiem nie tylko porywającą i niezwykle wymowną wizję omawianego i rozpatrywanego przez siebie tematu, ale ukazuje fascynujące osobowości, szerokie i głębokie portrety psychologiczne wykreowanych przez siebie bohaterów. To opowieść o tym, jak idee doprowadzają do upadku moralnego, więc pisarz takowe uwypukla. Kreuje postacie, które w sposób zrozumiały, na oczach czytelnika osiągają pewien pułap niepowodzenia lub konkretnej sytuacji życiowej, co daje odbiorcy świadectwo i obraz skutków, które mają miejsce w życiu człowieka po podjęciu rozmaitych decyzji lub zaangażowaniu się w pewne idee. Dostojewski ukazuje paletę charakterów i osobowości, które posuną się daleko, by osiągnąć – często kosztem innych – własne cele.
Biesy to powieść szczególna. Czyta się ją z zachwytem, choć niekiedy przez łzy, niezrozumienie i niechęć. Jest to pozycja trudna, nie do przebrnięcia w mig. Wymaga nie tylko skupienia, ale również odpowiedniego podejścia, nastroju i cierpliwości. To fascynujący portret dziewiętnastowiecznej Rosji, pełny absurdalnych, komicznych i tragicznych scen. To w końcu opowieść o złudnych marzeniach, o tym, jak idee zasysają i przejmują kontrolę nad człowiekiem. To książka, która nie każdemu podejdzie. Jednak – jak mniemam – każdy powinien po nią sięgnąć.
TomG
-
Fiodor Dostojewski jest autorem znanym polskiemu czytelnikowi już od lat szkolnych, więc z góry można założyć, że niemal każdy z nas czytał lub chociażby słyszał o jego książkach, z których szkolna Zbrodnia i kara będzie tutaj najlepszym przykładem. Ja sam doskonale pamiętam tę przecież wcale nie tak łatwą, przyciężkawą nieco książkę, będącą świetnym studium psychologicznym i stanowiącą jedną z moich ulubionych lektur szkolnych (których, tak prawdę mówiąc, nigdy za bardzo nie lubiłem czytać, woląc zagłębiać się w twórczość autorów zza zachodniej granicy). Zbrodnia i kara jest nie od dzisiaj książką cenioną na całym świecie, podobnie jak kilka innych dzieł rosyjskiego pisarza – do takich uznanych powieści Dostojewskiego, klasycznych już dzisiaj, zaliczamy także Biesy.
Książka ta jest znacznie bardziej rozbudowana niż wspomniana wyżej Zbrodnia i kara, składa się na nią także znacznie więcej elementów. Pisarz zawarł w niej całe mnóstwo swoich nie tylko politycznych, ale i filozoficznych poglądów, dając czytelnikowi wgląd w swój własny, niezwykle dojrzały punkt widzenia. Bohaterowie Biesów to niejednoznaczne postaci żywcem wyjęte z rzeczywistości, niezwykle ludzkie z wszelkimi swoimi wadami i zaletami, w niespiesznie rozwijającej się fabule przeżywające swoje fikcyjne życia. Poznajemy Stiepana Trofimowicza Wierchowieńskiego, Barbarę, jej syna Mikołaja Stawrogina – oni i inni bohaterowie to ludzie tacy jak my, każdy z własnymi problemami, a nawet więcej: z demonami przeszłości prześladującymi ich umysły i dusze, co jest typowe dla prozy Dostojewskiego – to skupienie się na mrocznej części naszego ludzkiego jestestwa, na grzechu, moralnie wątpliwych uczynkach, ambiwalentnych uczuciach.
Biesy są powieścią, której lektura może czytelnika nieco zmęczyć: jej akcja jest dość ciężkawa, a pesymizm wyzierający z prawie siedmiuset stron nie każdemu przypadnie do gustu. Dziewiętnastowieczna Rosja, rewolucja, przemiany kulturowo-społeczne, idee totalitaryzmu i socjalizmu – wszystko to składa się na książkę zmuszającą do myślenia, ale także nadal, pomimo upływu lat od jej napisania, niesamowicie aktualną, gdyż zwracającą uwagę na rzeczy, które nieobce były, są i będą każdej, także współczesnej, społeczności ludzkiej.
Nie można powiedzieć, by lektura Biesów były czymś szczególnie przyjemnym – nie jest, gdyż nie miała to być książka rozrywkowa, lecz skomplikowane, zbudowane z wielu czynników studium dziewiętnastowiecznej społeczności państwa rosyjskiego. O sile Biesów decyduje cała mnogość czynników, począwszy od żywych, bardzo plastycznych bohaterów z krwi i kości, a skończywszy na totalitaryzmie i ustrojach politycznych. Z tego wszystkiego jednak uważny czytelnik wyłoni przekaz zawarty przez autora w jego dziele, dotykający również wielu elementów współczesnego życia – będzie to powieść skierowana zwłaszcza do idealistów, do czytelników czerpiących przyjemność z oddania się refleksjom po skończonej lekturze.
Ostatnimi czasy chyba nie zdarzyło mi się chyba czytać powieści cięższej, ale muszę przyznać, że czas poświęcony lekturze Biesów Fiodora Dostojewskiego był czasem wykorzystanym w sposób satysfakcjonujący. Od pierwszego czytania Zbrodni i kary przed laty proza tego autora przypadła mi do gustu, i choć – jak każdy pisarz – miewał on powieści lepsze i gorsze (albo raczej zróżnicowane tematycznie), to jednak zawsze okazywały się one w jakimś stopniu warte przeczytania. Biesy to powieść skierowana do dojrzałego, ambitnego czytelnika i takim osobom właśnie ją polecam. Pomimo ciężkości jej lektury, nie sposób nie dostrzec i nie uznać ponadczasowych wartości w niej zawartych, a opatrzone twardą oprawą najnowsze wydanie tej powieści cieszy oczy i daje satysfakcję z zakupu.