Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Czy Wspominałam, Że Cię Kocham?

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Czy Wspominałam, Że Cię Kocham? | Autor: Estelle Maskame

Wybierz opinię:

Magnolia044

„Przede wszystkim podoba mi się mój przyrodni brat i nie mogę znieść myśli, że ktoś mógłby się o tym dowiedzieć. Zostalibyśmy osądzeni, wykluczeni ze społeczeństwa i wygnani. Ale chodzi nie tylko o to, że Tyler jest moim przyrodnim bratem. Ma też wiele wad, których nie potrafię nienawidzić, chociaż wiem, że powinnam. Dlaczego fascynuje mnie ktoś, kogo nic nie obchodzi? Powinnam go nie cierpieć za to, że jest takim arogantem i egoistą. A nie potrafię. Mimo tych wszystkich niestosownych uwag, które wygłasza, mimo wypalonych skrętów, wypitego w ciągu godziny alkoholu i wszystkich tych rzeczy, które robi tylko po to, żeby nie odstawać od towarzystwa, w którym się obraca. Tu chodzi o coś więcej: pod maską twardziela ukrywa się ktoś naprawdę intrygujący. Jestem tak zafascynowana i zauroczona, że chyba się w nim zakochuję. Chciałabym, żeby było inaczej." str 249

 

Powieść rozpoczyna się w momencie, kiedy ojciec Eden odbiera ją z lotniska w Kalifornii. Rodzice dziewczyny są po rozwodzie, ojciec przez trzy lata nie utrzymywał z córką żadnego kontaktu. Teraz chcąc się w jakiś sposób wynagrodzić zaprasza ją do siebie na wakacje. Nastolatka nie liczy na poprawę kontaktów z ojcem, jednak postanowiła dać mu szansę, a przy okazji spędzić miłe lato w słonecznej Kalifornii. Jednak nic nie jest takie proste jakby się wydawało, okazuje się, że ojciec Eden ma nową rodzinę, żonę i trzech przybranych synów.

 

Najstarszy z braci Tyler, to siedemnastolatek, który lubi łamać wszelkie zasady. Utrzymuje kontakty z podejrzanym towarzystwem. Pije, pali, ćpa, często nie wraca na noc do domu, ma problemy z kontrolowaniem agresji. Jednak to wszystko to tylko maska, która pozwala chłopakowi żyć. Traumatyczne wydarzenia z przeszłości ukształtowały go na kogoś kim tak naprawdę nie jest. W głębi duszy to miły, ciepły i troskliwy chłopiec, który nieco się pogubił.

 

„Jest bezbronny, a ja miałam rację. Mury, którymi się otoczył, są maską. To wszystko poza, rola, w którą próbuje się wcielić. Chamskie komentarze, uganianie się za Tiffani i uzależnienia – wszystko to jest nieprawdą. Jest inny, niż to pokazuje. Jest taki, jakim widziałam go dziś w kuchni, kiedy tulił się do Elli. Nie był żadnym twardzielem, tak samo, jak nie był nim wtedy, kiedy żartował z Jamiem. Czasami zrzuca maskę i pokazuje prawdziwą twarz." str. 198 

 

Z kolei Eden, to szesnastolatka, która nadal przeżywa rozstanie rodziców. Nie chce wybaczyć ojcu, że odszedł do innej kobiety, że założył nową rodzinę, a o niej- jedynej córce zapomniał. Dziewczyna często wypomina ojcu jego zachowanie, przez co wszelkie kłótnie, to ona wygrywa ponieważ ojciec czuje się w pewnym stopniu winny. Eden jest zaskoczona tym, jakie intensywne życie prowadzi młodzież z Santa Monica, ciągłe imprezy, alkohol jest u nich na porządku dziennym. W Kalifornii zaprzyjaźnia się z rówieśnikami, często ucieka na różne imprezy nie wspominając o tym ojcu, zaczyna pić alkohol, a na dokładkę zakochuje się w Tylerze swoim przyrodnim bracie. Co z tego wyniknie?

 

„Ulegam presji rówieśników, przed którą w piątej klasie ostrzegała mnie nauczycielka (...)" str. 102

 

Od strony technicznej nie mam się czego przyczepić. Książka jest poprawnie napisana. Język jakim posługuje się autorka jest prosty i lekki. Bohaterowie są bardzo dobrze wykreowani, ponieważ czytając tę pozycję czujemy się jakbyśmy faktycznie byli między zbuntowanymi siedemnastolatkami, którzy myślą, że wszystko im wolno. Oprawa graficzna książki również mi się podoba.

 

Lubię książki należące do gatunku new adult. Często jest w nich ukazany portret psychologiczny młodych ludzi, którzy dopiero wkraczają w etap dojrzewania. Nie twierdzę, że młodzież jest taka sama, bo tak nie jest, każdy z nas jest inny i każdy z nas inaczej obchodzi się ze światem. Jedni potulnie wykonują swoje obowiązki, inni buntują się. Prawda jest jednak taka, że tych drugich jest znacznie więcej niż pierwszych, wpływ rówieśników również ma tutaj znaczenie i w tym przypadku doskonale sprawdzają się słowa jeśli wejdziesz między wrony, musisz krakać jak i one.
Autorka opisała wiele problemów, które towarzyszą młodzieży, między innymi brak akceptacji rówieśników, wyśmiewanie się z osób z nadwagą, problemy rodzinne, brak pewności siebie, strach przed upokorzeniem, jak również obawy przed tym, że inni będą Cię mieli za słabeusza oraz porusza temat znęcania się nad dziećmi i to w jaki sposób wpływa to na późniejsze etapy w rozwoju psychicznym.

 

Miło mi napisać, że Estelle Maskame doskonale odnalazła się w roli pisarki. Jej lekkie pióro sprawia, że książkę czyta się przyjemnie z dużym zainteresowaniem. Książka jest lekka w odbiorze jednak niesie ze sobą dużo mądrych spostrzeżeń i wyzwala wiele emocji. „Czy wspominałam, że cię kocham?" rozpoczyna serię „Dimily", osobiście nie mogę się doczekać kontynuacji. Polecam ją nie tylko nastolatkom, którzy wkraczają w okres młodzieńczego buntu, ale wszystkim tym, którzy są zainteresowani dobą lekturą. Polecam

Miłka Kołakowska

Tydzień temu napisałabym, że literatura z gatunku New Adult nie jest dla mnie, jestem na nią za stara i musiałabym cofnąć się w czasie, aby poczuć to, co czują młodsze czytelniczki. Bałam się tej lektury, sądziłam, że nie zrozumiem rozchwianych emocji bohaterów, a fabułę uznam za zbyt banalną. Otóż nie, powrót w czasie o nieco ponad dziesięć lat, okazał się miłą przygodą, która zasiała we mnie pozytywne uczucia i zapewniła mi dużą dawkę prawdziwego wzruszenia.

 

Wydawać się może, że fabuła jest jedną z wielu podobnych. Szesnastoletnia Eden wyjeżdża na całe wakacje do swojego taty, którego nie widziała od czasu rozwodu rodziców. Wyjazd, którego szczerze się obawia, początkowo zdaje się być kompletną pomyłką, lecz z biegiem wydarzeń, okazuje się, że dla nastolatki będzie to lato jej młodzieńczego życia. W mieście Santa Monica, do którego przyjeżdża, poznaje starszego o rok przyrodniego brata, Tylera. Chłopak sprawia wrażenie największego gbura w mieście, nie przejmuje się opinią innych, ma w nosie wszelkie standardy, a zasady moralne są ostatnimi, jakimi kieruje się w życiu. Dziewczynę drażni niepoważna postawa Tylera i wdzierając się niejako w jego życie, powoli dociera do źródła jego karczemnego zachowania. Między przyrodnim rodzeństwem rodzi się uczucie, którego boją się jak ognia ale nie potrafią od niego uciec. Czy bohaterowie padli ofiarą młodzieńczego wakacyjnego zauroczenia, czy może paląca się pomiędzy nimi iskra jest oznaką prawdziwej miłości? Czy warto walczyć o uczucie, które w oczach innych przyjmuje miano skandalu?

 

Zostawiam to ocenie czytelników, a sama skupię się na bohaterach. Estelle Maskame wykreowała dość sztampowe postaci z problemami i niezaprzeczalnie trudną przeszłością. Eden, która żyje z mamą w pochmurnym Portland, nie może pozbyć się własnych kompleksów. Obawia się opinii innych, walczy o poprawność we wszystkim co robi, jest bardzo wrażliwa ale potrafi być bardzo otwarta. Widać, że jest dobrą obserwatorką i potrafi odkryć to, co kłębi się wewnątrz człowieka. Tyler, którego od środka zżera skomplikowana przeszłość, nienawidzi prawdy o sobie. Tkwią w nim dwie osobowości: jedna na pokaz, w której jest ignorantem, bezmyślnie i bez szacunku traktuje bliskie mu osoby, a druga bardzo skryta, wrażliwa i zamknięta w sobie.

 

„...oczy Tylera odzwierciedlają jego nastrój. Jasne i spokojne: czuły i wrażliwy. Normalne: pewny siebie dupek. Ciemne i niespokojne: wściekły do tego stopnia, że byłby gotów kogoś zabić."

 

Powód, dla którego Tyler nakładamaskę prymitywa, zaskoczył mnie i okazał się nawet racjonalny.Nastolatek, tym dziwnym sposobem, udowodnił, że jego bezsilność i konieczność grania na co dzień męczącego gbura, wynika z dużej świadomości przepaści, w jakiej znalazł się jako dziecko.

 

„Jest niczym puzzle z miliona kawałków, którenależy dopasować, żeby wyłonił się pełen obraz. Jeden fragmentprawdy naraz."

 

Napięcie pomiędzy Eden i Tylerem jest tak duże, a jednocześnie tak subtelnie podawane czytelnikowi, że czujemy każdy ich oddech na sobie. Nie mamy podanego wszystkiego na tacy, musimy czekać na każde słowo, na każdy gest i westchnienie ale ostatecznie układamy puzzle do końca i patrzymy na pełen pożądania emocjonalny obraz.

 

Autorka bogato przedstawiła także relacje panujące między prawie już dorosłymi nastolatkami, a ich rodzicami. Czarno na białym widzimy różnicę pomiędzy światem widzianym oczami młodych: beztroską, często nieracjonalnymi osądami i podejmowaniem nietrafnych decyzji, a światem widzianym oczami rodzica, który martwi się o swoje dziecko i chce sprawić, by potrafiło podejmować tylko dobre decyzje. A to przecież jest niemożliwe... Każdy musi się przejechać na własnych doświadczeniach, poczuć zmieszanie wszystkich zmysłów po dużej dawce alkoholu, brak odpowiedzialności, gdy nie wraca się na noc do domu, młodzieńcze zawstydzeni, gdy trzeba udawać przed rodzicami, gdzie było się przez całą noc. Można powiedzieć, że wiele z tych sytuacji jest gorszących i niedorosłych, ale dorosły człowiek bez szaleńczych wspomnień o niemądrych decyzjach wczesnego życia, czułby swego rodzaju pustkę, szczególnie mając świadomość, że tego nigdy nie nadrobi... Ja trochę zazdroszczę głównej bohaterce i wybrałabym z tej historii kilka opowieści, które mogłabym mieć we własnym życiorysie. Nie mam na myśli tych skrajnych, opierających się o miano przestępstwa ale między bohaterami są także bardzo pozytywne i zmysłowe emocje, które powinien przeżyć każdy w wieku nastu lat. Z pewnością uśmiechnęłabym się do zdjęć, patrząc na nie i przypominając sobie, jaka byłam głupiutka, ale przy tym tak bardzo szczęśliwa.

 

Zakończenie pierwszej części serii Dimily uznałam za zaskakujące, a jednocześnie zbyt poprawne. Nie wiem, jak zachowałabym się na miejscu Eden i z chęcią przeczytam, co wydarzy się w kolejnej części. Autorka zostawiła sobie sporo miejsca do manewru i może przywrócić do łask bardziej zuchwałe zachowanie bohaterów, czym wzbudziła chęć oczekiwania czytelnika na szaleńcze lato Eden w Nowym Jorku. Książka, którą uznawałam za typową dla nastolatek, okazała się literaturą równie właściwą dla starszych czytelniczek. Nie żałuję, że przeczytałam i stanowczo zachęcam do poznania nie tylko Eden i Tylera, bo dobrze wykreowanych bohaterów, jest tu więcej i myślę, że Santa Monica przyjmie Was równie słonecznie jak mnie.

 

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial