Pani M
-
Po książki Kasi Bulicz-Kasprzak sięgnęłam po długich namowach mojej teściowej. Jakoś nie potrafiłam przekonać się do tej autorki, jednak postanowiłam sprawdzić, czy moje obawy są słuszne. Jeśli macie za sobą lekturę Domu na skraju, usiądźcie wygodnie i posłuchajcie, co mam do powiedzenia na temat drugiej części cyklu Po sąsiedzku.
Różana zmaga się z powodzią. Nie przypomina już sielankowego miejsca, którym była. Mieszkańcy próbują pozbierać się po opadnięciu wód Młynówki. Nie jest to proste zadanie. Wielu z nich straciło coś więcej niż dobytek. Marta w szpitalu walczy o życie po tym, jak została wepchnięta do wody przez partnerkę jej byłego męża. Sylwia, która to zrobiła, stara się za wszelką cenę wyjść cało z opresji. Janusz przygotowuje się na spotkanie z niewidzianym od dawna synem. Agata próbuje zawalczyć o męża, który zdecydowanie zbyt wiele czasu poświęca byłej żonie. To, o czym napisałam, to tylko niewielki przedsmak tego, co czeka na was podczas lektury Szlachetnych pobudek. Gotowi do powrotu na Różaną?
Kasia Bulicz-Kasprzak stworzyła miejsce, w którym skupiło się wielu bohaterów. Każdy z nich jest jednak wyjątkowy i nie sposób o nim zapomnieć. Mamy tu zarówno wyrafinowane kobiety i gotowe dojść do celu po trupach, takie jak Sylwia, jak i panie silne, szlachetne, działające z potrzeby serca. Są tu mężczyźni podli, ale też tacy, w których niejedna czytelniczka na pewno by się zakochała. Lekturze towarzyszy cała paleta uczuć. Było mi żal Agaty, która musiała przypominać mężowi o tym, że istnieje. Miałam ochotę rzucić czymś w Sylwię. To nic, że była w ciąży. Działała mi na nerwy jak nikt inny.
Tę książkę czytało się szybko, choć popadłam w trakcie lektury w bardzo melancholijny nastrój. Zaczęłam się zastanawiać nad zachowaniem bohaterek. Wspomniana przeze mnie Sylwia postępowała w skandaliczny sposób, ale dostawała to, co chciała. Przez moją głowę przeszło też wiele pytań. Patrząc na to, co zrobiła Marta, rozmyślałam o tym, czy warto interesować się losami osoby, która nas porzuciła i skrzywdziła. Mnie mój były chłopak interesuje tyle, co zeszłoroczny śnieg. Z nią było inaczej. Nie mogła pozwolić mu utonąć. Może się wydawać, że Kasia Bulicz-Kasprzak nie ma w tej książce zbyt wiele do przekazania. Kilka złamanych serc, parę kłamstw... Przecież tego jest na pęczki w innych powieściach, więc co może być wyjątkowego w tej? Odpowiem jednym słowem: klimat. Nawet nie zauważyłam, że w pewnym momencie stałam się jedną z mieszkanek Różanej. Chętnie tam kiedyś powrócę.
Pogoda za oknami nie jest zbyt dobra. Padający deszcz i chłód nie zachęcają do wyjścia z domu, dlatego warto zaopatrzyć się w ciepły kocyk, zrobić sobie herbatę i zwinąć się w jakimś kąciku z książką w dłoni. Szlachetne pobudki polecam przede wszystkim kobietom. One bardziej docenią ten bukiet róż, który w ich ręce oddała autorka. To dobra lektura na leniwe wieczory. Akcja toczy się powoli, ale nie wieje tu nudą. Natłok bohaterów może nieco na początku przytłoczyć, lecz to tylko chwilowy problem. Później jest tylko lepiej. Przeczytajcie tę historię o poszukiwaniu samego siebie oraz o powstawaniu z popiołów. Pamiętajcie tylko o tym, by przeczytać wcześniej Dom na skraju. Inaczej wiele wątków będzie niezrozumiałych.