Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Uwodzicielki, Skandalistki I Seksbomby PRL

Kup Taniej - Promocja

Additional Info

  • Autor: Iwona Kienzler
  • Tytuł Oryginału: Uwodzicielki, Skandalistki I Seksbomby PRL
  • Gatunek: HistoriaHistoria Polski
  • Język Oryginału: Polski
  • Liczba Stron: 312
  • Rok Wydania: 2015
  • Numer Wydania: I
  • Wymiary: 145 x 205 mm
  • ISBN: 9788311138452
  • Wydawca: Bellona
  • Oprawa: Miękka
  • Miejsce Wydania: Warszawa
  • Ocena:

    4/6

    4/6

    5/6

    5/6


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 3 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 94.67% - 3 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 3 votes

Polecam:


Podziel się!

Uwodzicielki, Skandalistki I Seksbomby PRL | Autor: Iwona Kienzler

Wybierz opinię:

Pani M

Każdy, kto mnie zna, wie, że interesuję się PRL-em. Pisałam nawet na jego temat swoją pracę magisterską. Kiedy kilka tygodni temu czytałam książkę Słynni Playboye PRL, zastanawiałam się, czy powstanie podobna publikacja na temat kobiet. Byłam ciekawa, co autorka ma w ich sprawie do powiedzenia. Na szczęście nie musiałam długo czekać. Pod koniec sierpnia ukazały się Uwodzicielki, skandalistki i seksbomby PRL. Nie mogłam przejść obok nich obojętnie.

 

Moja mama zawsze dbała o to, żebym znała aktorki z dawnych filmów i kojarzyła stare piosenki, do których ona bawiła się, gdy mnie i siostry nie było jeszcze na świecie. Do tej pory pamiętam, jak śpiewała mi "Malowaną lalę" Karin Stanek. Ta artystka jest też jedną z bohaterek publikacji Uwodzicielki, skandalistki i seksbomby PRL.

 

Przyznam szczerze, że najbardziej ze wszystkich opisanych w niej kobiet, interesowała mnie postać Violetty Villas. Mam sentyment do jej piosenek i jest mi tak po ludzku żal, że pod koniec życia mieszkała w bardzo złych warunkach, w rozpadającym się domu, wśród zaniedbanych porzuconych zwierząt. Pamiętam pojawiające się w prasie artykuły na ten temat, kojarzę też reportaże, które oglądałam z mamą. Aż trudno było mi uwierzyć w to, że ta wielka artystka upadła tak nisko. Za czasów jej świetności tak nie było. Wzbudzała zachwyt i uznanie, miała przed sobą cały świat. Iwona Kienzler pokazuje co sprawiło, że życie Violetty Villas potoczyło się tak, a nie inaczej. Ta artystka, podobnie jak inne koleżanki po fachu, nie była do końca rozumiana przez społeczeństwo. Powinna wyjść za mąż, urodzić dzieci i zajmować się domem, a nie dawać koncerty.

 

Co łączyło wszystkie te kobiety? Niechęć do stania się kurą domową. Nina Andrycz dwukrotnie usunęła ciążę, Agnieszka Osiecka porzuciła swojego partnera i dziecko, Violetta Villas też niespecjalnie zajmowała się swoim synem, o którym od czasu do czasu jest w mediach głośno za sprawą spadku po matce. Karin Stanek starała się za wszelką cenę odsunąć pasierbicę od ojca i mieć ukochanego mężczyznę tylko dla siebie. Nie chcę tutaj rzucać na prawo i lewo wyrokami, ale dochodzę do wniosku, że żadna z tych artystek nie nadawała się na matkę. One były wolnymi ptakami, a posiadanie dzieci je unieszczęśliwiało. W końcu rodzicielstwo wymaga poświęceń, a jak zawiesić karierę na rzecz pieluch, gdy jest się właśnie na szczycie świecznika?

 

Tę książkę czytało się w miarę szybko. Autorka nie zasypała mnie ogromem dat i nazwisk. Wspomniała tylko o najważniejszych wydarzeniach z ich życia i podała personalia osób, które były w jakiś sposób dla tych kobiet ważne. Na początku prawie każdego rozdziału jest zdjęcie przedstawiające konkretną artystkę za czasów jej świetności. Brakowało jedynie fotografii Agnieszki Osieckiej. Nie mam pojęcia, dlaczego autorka go nie umieściła.

 

Nie jest to publikacja naukowa, a raczej luźny zbiór historii o seksbombach w PRL-u. Uważam, że Iwona Kienzler powinna dodać do niektórych fragmentów przypisy. Zwróciła na to uwagę moja mama, poddając je pod wątpliwość i zastanawiając się, skąd autorka ma takie informacje, bo ona o czymś takim nie słyszała i jakoś trudno jej w to uwierzyć.
Sięgnięcie po tę książkę mogę zasugerować osobom, które interesują się PRL-em i znają będące wtedy na topie artystki. Ta lektura na pewno im się spodoba.

Anena

Ostatnio panuje moda na powrót do czasów PRL. Pojawiają się książki dotyczące życia w tamtym okresie oraz historie o ludziach znanych i lubianych, w tym doskonała pozycja zatytułowana Słynni playboye PRL.

 

Zawsze ciekawiło mnie życie w tamtych czasach, które znałam jedynie ze zdawkowych opowieści rodziców. Urodziłam się na rok przed wielkimi zmianami zapoczątkowanymi przez Solidarność, więc nie pamiętałam okresu PRL. Kiedy usłyszałam na jednym z programów śniadaniowych o młodych ludziach, którzy przeprowadzili eksperyment i starali się żyć tak jak wtedy, byłam zdumiona. Po pierwsze, zastanawiałam się dlaczego pragną poznać czasy, które są w mediach stale krytykowane. Po drugie, myślałam, że ludzie w moim wieku wolą udogodnienia technologiczne i porozumiewanie się za pomocą mediów społecznościowych niż przebywanie w mieszkaniu bez dostępu do Internetu i korzystania z nieco prymitywnych urządzeń, np. pranie ubrań w starej pralce Frani. Od tego momentu zaczęłam poszukiwać informacji o sposobie życia w czasach, gdzie wszystko było dostępne na kartki. Oglądałam nawet programy telewizyjne oraz filmy i seriale. Jednym z moich ulubionych stał się serial 07 zgłoś się, który uznałam za doskonały przykład polskiej kinematografii.

 

Pojawienie się książki Iwony Kienzler zatytułowanej Uwodzicielki, skandalistki i seksbomby PRL wzbudziło moje ogromne zainteresowanie. Byłam ciekawa, czy autorka będzie gonić za sensacjami, jak współcześni dziennikarze, czy przedstawi sławne Polki w bardziej ludzki sposób.

 

Książka jest zbiorem luźnych esejów dotyczących niekwestionowanych gwiazd, tj. Nina Andrycz, Kalina Jędrusik, Agnieszka Osiecka, Elżbieta Czyżewska, Barbara Kwiatkowska-Lass, Ewa Krzyżewska, Teresa Tuszyńska, czy Violetta Villas. Bohaterki przedstawione na kartach książki są kobietami, które wbrew uznawanym konwenansom nakazującym szybkie ustatkowanie się i zostanie przykładnymi żonami i matkami dbającymi o ognisko rodzinne, postanowiły rozwijać swoje talenty. Wiele z nich nie było rozumianych przez społeczeństwo, które premiowało zwykłego, szarego obywatela.

 

Autorka nie rezygnuje jednakże z sensacyjnych newsów. Dowiadujemy się bowiem, że Nina Andrycz dwukrotnie usunęła ciążę, Agnieszka Osiecka porzuciła dziecko i swojego partnera, a Violetta Villas nie zawsze interesowała się synem. Z kolei Karin Stanek starała się rozdzielić partnera z jego córką, by mieć go tylko dla siebie. Z tych relacji wyłania się obraz artystek, którym nie były obce wzloty i upadki i które posiadały wady, jak każdy z nas. Niektóre z nich z powodu aspiracji zawodowych zaniedbały rodzinę, a inne bały się samotności.

 

Najbardziej zapadła mi w pamięć historia Violetty Villas, którą widziałam w programach telewizyjnych. Zachwycano się jej piosenkami i znajomościami z ówczesnymi sławnymi i bogatymi, ale zupełnie zapomniano o niej jako kobiecie. Villas przyznawała, że w Polsce nie mogła rozwinąć kariery, dlatego zdecydowała o wyjeździe, co wielu rodaków miało jej za złe. Najbardziej przejmujące jest jednakże to, że w latach świetności była diwą o światowej sławie, a pod koniec życia musiała mieszkać w strasznych warunkach z mnóstwem zwierząt. Zastanawiało mnie, jak to możliwe, że kobieta o tak ogromnym talencie i niezwykłej urodzie skończyła tak marnie. Dodatkowo wizerunek artystki nadszarpnęły walki jej syna z opiekunką kobiety, którą oskarżono o zabójstwo Villas i kradzież jej majątku.

 

Książka Iwony Kienzler jest dla mnie pozycją szczególnie ważną. To przede wszystkim interesująca opowieść o kobietach, które walcząc z przeciwnościami losu osiągnęły sukces. Każdy esej poprzedza zdjęcie prezentowanej artystki w czasach jej świetności. Niewiadomo dlaczego zabrakło zdjęcia Agnieszki Osieckiej. Ich historie zakończone są obszerną bibliografią i przypisami, co na pewno zachęci czytelnika do dalszych poszukiwań. Polecam tę książkę każdej osobie, którą interesują czasy PRL oraz osobom, które odnoszą się z sentymentem do czasów swojej młodości.

Lucca

Kilka słów o kobietach, które robiły furorę w PRL-u

 

Kiedy po raz pierwszy usłyszałam o książce Iwony Kienzler pod tytułem Uwodzicielki, skandalistki i seksbomby PRL, to bardzo zachwycił mnie nie tylko tytuł, ale także poruszana w nim tematyka. Bowiem okres PRL-u – osobie, która urodziła się, kiedy już go nie było może kojarzyć się raczej z długimi kolejkami, pustymi półkami w sklepach i brakiem wolności oraz cenzurą. Ten czas znam jedynie z opowiadań rodziców, czy lekcji historii. Chociaż z tego drugiego źródła znacznie mniej. Jednak zauważam, że ostatnio bardzo często wraca się do tamtych dawno minionych czasów. Dosyć dużą popularnością cieszą się chociażby gadżety stylizowane na ten okres.

 

Chociaż czasy PRL-u nie budzą skojarzeń z hollywoodzkim blichtrem, wówczas także istniały gwiazdy. Co prawda, ich życie w niczym nie przypominało tego, jakie wiodły ich koleżanki z amerykańskiej fabryki snów czy diwy z zachodniej Europy, nie mogły liczyć ani na tak wysokie gaże, ani na tak wspaniałe stroje, w których pokazywałyby się na różnego rodzaju galach, ale przez Polaków były kochane i podziwiane.

 

Wracając jednak do książki Iwony Kienzler, to chciałabym podkreślić, że bardzo przypadła mi ona do gustu. Jest to bowiem publikacja, która przybliża sylwetki nietuzinkowych kobiet, które nie były zwyczajne. Nie mieściły się w z góry narzuconych im schematach. To niezwykła opowieść o ośmiu kobietach, które na stałe wpisały się w kanon piękna. Autorka opisuje tutaj historie m.in. Niny Andrycz, Agnieszki Osieckiej, czy Violetty Villas.

 

Były nie tylko wielkimi artystkami, ale też epatowały swoją seksualnością, rozpalając męskie zmysły do białości. Część historyków zajmujących się okresem PRL twierdzi, że to właśnie także pamięć o niezapomnianych artystkach z tamtych lat sprawia, że wielu z rozrzewnieniem wspomina ów niełatwy przecież okres w naszej historii.

 

To, co cenię w tej książce to przede wszystkim język autorki. Jest niezwykle plastyczny i dowcipny. Dzięki temu książka zyskuje na znaczeniu. Książkę czyta się niezwykle przyjemnie. Dawno nie miałam okazji spędzić tylu wspaniałych chwil, rozkoszując się czytaniem. W niektórych momentach ma się wrażenie, jakby znało się je- bohaterki książki Iwony Kienzler- osobiście. Każda z tych kobiet cechowała się niezwykłymi cechami charakteru. W mojej opinii to właśnie przyczyniło się do tego, że zaszły tak daleko.

 

Publikacja Iwony Kienzler ujawnia przed czytelnikami nie tylko sekrety życia prywatnego peerelowskich gwiazd, ale też zaprasza za kulisy teatrów i kabaretów oraz na plan filmowy.

 

Warto podkreślić, że publikacja jest niezwykle drobiazgowa. Wykorzystano liczną bibliografię, która stanowi solidną podstawę książki. Bardzo ciekawe są również fotografie, które znajdujemy na początku każdego rozdziału. Trzeba podkreślić, że autorka bardzo dokładnie przedstawiła Czytelnikowi drogę do sławy każdej z gwiazd. Ukazała także ich życie prywatne. Dzięki temu dała możliwość śledzenia ich losów jakby „od kuchni" . Każdą z kobiet przedstawiła na swój sposób. Przede wszystkim pokazała je jako zwyczajne osoby, które niczym nie różnią się od zwykłych ludzi. Jedyną różnicą jest fakt, że im w tym okresie poszczęściło się i odniosły niebywały sukces. Autorka nie skupiła się wyłącznie na ich talencie. Ukazał je w taki sposób, w jaki widział je otaczający świat. Nie brakuje jednak refleksji odnośnie ich prywatnego życia i tego jak funkcjonowały w stosunkach rodzinnych, koleżeńskich, wśród przyjaciół. Brak jest tutaj kształtowania opinii Czytelników. To oni mają zadecydować, jak postrzegać każdą z pań. Nie ma tutaj mowy o żadnej manipulacji, czy naginania faktów do własnych potrzeb. Jest to rzetelna książka o kobietach z tamtych czasów.

 

W mojej opinii jest to książka godna polecenia, nie tylko dla fanów minionej epoki.

Jaśmina

Iwona Kienzler to pisarka o imponującym dorobku. Napisała już ponad osiemdziesiąt książek z zakresu historii, reportaży oraz gospodarki. Kienzler jest autorką, m.in. Stanistaw August. Mąż wszystkich żon, Władysław Jagiełło. Mąż niewiernych żon, Mroczne karty historii Polski oraz Uwodzicielki, skandalistki i seksbomby PRL.

 

W tej ostatniej książce, na ponad 200 stronach opisuje życie kobiet-ikon. Wśród bohaterek są: Nina Andrycz, Kalina Jędrusik, Agnieszka Osiecka, Elżbieta Czyżewska, Barbara Kwiatkowska-Lass, Ewa Krzyżewska, Teresa Tuszyńska oraz Violetta Villas.

 

W ostatnim czasie PRL i jego historia cieszy się coraz większym zainteresowaniem. Młodzi ludzie chcą dowiedzieć się więcej o latach, w których żyli, dorastali ich rodzice, dziadkowie. Niektóre historie opowiadane przy rodzinnym stole czasami wydają się nieprawdopodobne, więc sięgamy po książki, aby je zweryfikować.

 

Wydawałoby się, że o seksbombach powinien pisać mężczyzna, jednak zrobiła to Iwona Kienzler i trzeba przyznać, że zrobiła to bardzo dobrze i ciekawie.

 

Bohaterki książki Uwodzicielki, skandalistki i seksbomby PRL to kobiety, które na zawsze wpisały się w historię polskiej muzyki, filmu i innych dziedzin życia artystycznego naszego kraju. To kobiety wyjątkowe, które nie wpisywały się w ramy obowiązujące w tych szarych i smutnych czasach. Możliwe, że były tak bardzo uwielbiane, ponieważ wprowadzały trochę koloru w przygnębiającą rzeczywistość tamtych lat.

 

Każda z nich była piękna, a niektóre z nich to prawdziwe piękności. Kto z nas nie zachwycał się długimi blond włosami Violetty Villas? Nina Andrycz to w mojej ocenie również kobieta o wybitnej urodzie.

 

Kobiety, które w swoich dziedzinach okazały się wybitnymi artystkami. Sposób bycia, atmosfera jaką tworzyły wokół siebie sprawiała, że uwielbiali je wszyscy. Pewnie ciężko byłoby znaleźć mężczyznę, który nie wzdychałby to chociaż jednej z kobiet opisanej przez Iwonę Kienzler.

 

Autorka książki Uwodzicielki, skandalistki i seksbomby PRL w bardzo dokładny i ciekawy sposób przywołuje sylwetki artystek. Opowiada na czym polegał ich fenomen, jak radziły sobie w tych trudnych czasach, kiedy rozrywka i sztuka to raczej ostatnia rzecz, o której wtedy myślano.

 

Znam historię kilku bohaterek tej książki, jednak autorce udało się kilka razy zaskoczyć mnie nowymi faktami, o których nie miałam pojęcia. Bardzo się z tego cieszę i muszę przyznać, że właśnie na to liczyłam sięgając po tę książkę. Nie chciała kolejny raz czytać o wydarzeniach, które już znam.

 

Książka Iwony Kienzler jest świetną pozycją dla osób, które pragną przenieść się do czasów swojej młodości i przypomnieć sobie radośniejszą i kolorową część PRL-u. Jednocześnie jest to bardzo dobra pozycja dla osób, które interesują się tymi latami i chcą dowiedzieć się czegoś więcej. Nie powinni mieć problemów i zapewne będą zadowoleni z lektury ci, którzy o PRL-u nic nie wiedzą, chociaż wydaje mi się, że jest nie wiele takich osób.

 

Cieszę się, że powstaje coraz więcej takich książek. Bardzo ważne jest to, aby dzielić się z innymi, rozpowszechniać historie, które działy się niedawno, a których większość doświadczyło tylko z opowiadań.

 

To książka według mnie ważna z jeszcze jednego powodu. Warto docenić starania oraz wysiłek jaki każda z bohaterek tej książki włożyła, aby móc być artystką oraz dzielić się sztuką z innymi. W tamtych czasach udawało się to nielicznym i wymagało ogromnej siły i determinacji.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial