Bellona
-
Moja starsza siostra, która jest historyczką, od małego karmiła mnie opowieściami ze starożytnego Rzymu. Do tej pory pamiętam, jak przyprawiła prawie o zawał mamę, gdy dała mi do czytania książkę o tym, jak karano tam złoczyńców i wrogów władzy. Nie miałam wtedy więcej jak 10 lat. Byłam chora, przeczytałam wszystko, co było w domy do przeczytania i mi się nudziło, więc siostra ruszyła mi z pomocą. To była moja pierwsza krwawa książka. Nic więc dziwnego, że Sen o Rzymie bardzo szybko znalazł się na liście książek, które chcę przeczytać. Usiądźcie wygodnie i dajcie się zaprosić w podróż po Półwyspie Iberyjskim.
Cesarz Oktawian August wraz z żoną Liwią Druzyllą tworzą z Tarraco miejsce, z którego władca chce wyruszyć na dalszy podbój Półwyspu. Cesarz chce stworzyć najwspanialsze miasto w basenie Morza Śródziemnego, dlatego też rozpoczyna rozbudowę Tarraco. Do tej pory to miasto było uznawane za oazę spokoju, dlatego też Oktawian August postanawia się tam przenieść. Rzym zostaje oddany w ręce Senatu i osób, którym można zaufać. Wszystko zmienia się, gdy w niewyjaśnionych okolicznościach zostaje zamordowany senator Manni.
Sulla Likinos po sekretnym spotkaniu z Adrianą, córką senatora, wraca do domu. Wtedy znajduje umierającego mężczyznę. Świadek zbrodni zostaje uznany za mordercę, schwytany i pojmany. Załamana Adriana robi wszystko, by uwolnić go od zarzutów. Ze śmierci ojca cieszy się za to jego syn, Lukanos, który na tym tragicznym wydarzeniu może sporo zyskać. Jest tak zaślepiony dążeniem do celu, że naraża się żonie cesarza i swojemu wspólnikowi. Jesteście ciekawi tego, co mężczyzna chce zrobić? Nie liczcie zatem na to, że o tym powiem, tylko przekonajcie się o tym sami.
Muszę przyznać, że książkę czytało się bardzo szybko. X.R. Trigo ma dość lekkie pióro i posługuje się prostym językiem. Nie wiem nawet, czy nie za prostym. Obawiam się, że niedługo zapomnę o tym, że czytałam tę książkę. Czemu? Pojawiające się na jej kartach postacie są bezbarwne. Jedynie Lukanos zrobił na mnie wrażenie. Nie pałam do niego sympatią, bo był z niego kawał nie powiem kogo, ale on został najlepiej opisany. Resztę bohaterów mogę wrzucić do jednego worka o nazwie "po prostu byli". Jestem prawie pewna tego, że za kilka tygodni nie będę w stanie przypomnieć sobie ich imion. Sposób, w jaki się zachowywali, także pozostawiał sporo do życzenia. Wiele sytuacji było naciąganych, a z dialogów biła sztuczność.
Jestem nieco zawiedziona tą książką. Kiedy zorientowałam się, że będzie w niej wątek kryminalny, ucieszyłam się. Lubię takie klimaty. Niestety, autorowi nie udało się utrzymać mnie w niepewności i byłam w stanie wszystko przewidzieć. Przydałoby się trochę więcej tajemnicy. Jestem też rozczarowana jedynym w książce zwrotem akcji. Trigo nie do końca przemyślał sprawę i rozwiązanie, jakie odkrył przed czytelnikami na końcu Snu o Rzymie było bardzo naciągane. Trudno w nie uwierzyć.
Nie żałuję spędzonego nad tą powieścią czasu, choć czuję ogromny niedosyt. Nie pojawiło się tu nic, co by mnie zachwyciło. Liczyłam na kawał dobrej lektury. Na początku się na to zapowiadało, ale im dalej w tekst, tym niestety było gorzej. Moja siostra poprosiła mnie o zostawienie dla niej tej książki. Obawiam się, że będzie nią rozczarowana. Nie wiem, czy taka wizja starożytnego Rzymu i intryg ją zadowoli.