Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Wojownicy Tom 1 Ucieczka W Dzicz

Kup Taniej - Promocja

Dodatkowe informacje


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 22 votes
Akcja: 100% - 16 votes
Wątki: 100% - 15 votes
Postacie: 100% - 23 votes
Styl: 100% - 21 votes
Klimat: 100% - 27 votes
Okładka: 100% - 21 votes
Polecam: 100% - 22 votes

Polecam:


Podziel się!

Wojownicy Tom 1 Ucieczka W Dzicz | Autor: Erin Hunter

Wybierz opinię:

Ewa Chani Skalec

Kolejna książka, której nazwisko Autorki... jest pseudonimem grupy trzech kobiet. Pod nazwiskiem Erin Hunter kryją się bowiem Kate Cary, Cherith Baldry i Vicky Holmes. Cykl nie jest nowy, na Zachodzie wpisał się już w swoisty fantastyczny krajobraz, a jeśli jesteście zainteresowani liczbą tomów, to radzę Wam zajrzeć choćby na Wikipedię pod hasło "Wojownicy (cykl powieściowy)". Uwaga, ostrzegam, ja przeżyłam w jednej chwili szok, załamanie i wielką radość. Szok, że już tyle tekstów powstało w tym niesamowitym świecie. Załamanie, że tyle nadrabiania za mną. Radość, że znów przyjdzie mi się spotkać z niezwykłymi bohaterami powieści.

 

Zacznijmy jednak od początku. Rdzawy jest domowym kociakiem należącym do bliżej nieokreślonych Dwunożnych (czytaj: ludzi). Mieszka w ich domu i właściwie jest szczęśliwy. Choć nie do końca. Wciąż czuje jakiś zew natury. Śnią mu się polowania na myszy, intrygują go opowieści o dzikich kotach zamieszkujących pobliskie lasy. Z jakichś powodów karma dla kotów mu nie smakuje, a woda w miseczce, choć jest jej zawsze pod dostatkiem i nie musi o nią walczyć, nie ma smaku tej, którą może czasami wypić z kałuży. Pewnego dnia postanawia więc dowiedzieć się czegoś więcej o życiu dzikich kotów i wyrusza do lasu. Choć nie od razu pozostawia swe wygodne życie, podjęcie decyzji i przyjęcie zaproszenia ze strony kotów z Klanu Pioruna nie zajmuje mu dużo czasu. Żegnaj dobrobycie, witaj przygodo!

 

Teren, na którym rozgrywa się akcja powieści zajmują cztery kocie klany: Klan Pioruna, Klan Rzeki, Klan Cienia i Klan Wiatru, który pewnego dnia znika. Zagadka dość szybko zostanie rozwiązana, a prawda okaże się tyle bolesna i tragiczna, co grożąca wielkim niebezpieczeństwem dla naszych futrzastych bohaterów.

 

Rdzawy zostaje przyjęty w poczet klanu, zaczyna uczyć się na wojownika, przyjmuje i z godnością nosi teraz imię Ognistej Łapy. W klanach każdy kot ma swoje miejsce. Są więc królowe, które opiekują się małymi, są wojownicy i uczniowie wojowników, są uzdrowiciele i w końcu przywódcy i ich zastępcy. Klany różnią się od siebie podejściem do życia, zajmują różne tereny. Każdy z nich dba raczej o swoje terytorium i koty z poszczególnych klanów za sobą nie przepadają. Przy każdej pełni księżyca spotykają się jednak i dyskutują nad sprawami ważnymi dla całej kociej braci.

 

Ognista Łapa poznaje życie w dziczy. Czy spełniają się jego marzenia o wolności, czy może zasady, jakim podlegają członkowie klanów go ograniczają? Czy domowy kociak może się stać wojownikiem z prawdziwego zdarzenia? I co znaczy wizja Nakrapianego Liścia, w której kotka dowiedziała się, że jedynie ogień jest w stanie ocalić jej klan?

 

"Ucieczka w dzicz" to fantastyczna przygoda napisana w dynamiczny sposób. Na dodatek opowiedziana całkowicie z kociej perspektywy. Ludzie pojawiają się w niej jedynie jako swoiste wspomnienie, jako Dwunożni, właściciele domów, a także, jak się okazuje, potworów sunących po Drodze Grzmotu. Chcecie dowiedzieć się, jak koty postrzegają świat i ludzi? To jest książka dla Was.

 

Na początku miałam problem z ogarnięciem wszystkich bohaterów. Jest ich naprawdę wielu, na dodatek ich imiona tworzone są na takiej zasadzie, jak imiona indiańskie. Mamy więc przykładowo Błękitną Gwiazdę, Nakrapiany Liść, Rudy Ogon, Tygrysi Pazur czy Żółty Kieł. Na dodatek imię wcale (po polsku) nie musi być jednoznaczne z kocią płcią, a wszyscy uczniowie mają w swych imionach słowo Łapa. Bardzo pomaga spis bohaterów umieszczony na początku książki, ale i tak nie było łatwo. Na szczęście szybko ten stan minął, a ja tak się wciągnęłam w opowieść, że ani się nie spostrzegłam, a już doskonale wiedziałam, kto jest kim.

 

Dodatkowym atutem wydania jest również mapka, dzięki której czytelnik może się rozeznać, gdzie mieszka który klan oraz gdzie znajdują się najważniejsze dla opowieści miejsca, takie jak Droga Grzmotu czy Cztery Drzewa.

 

Postaci są przedstawione w barwny sposób i choć mają wiele cech prawdziwie ludzkich, to nie sposób nie zauważyć też takich, które są charakterystyczne dla kotów. Bardzo ucieszyło mnie również to, że bohaterowie nie są podzieleni na dobrych i złych. Choć rzeczywiście jedni są bardziej szlachetni, a inni mniej, to żadna z kocich postaci nie jest kryształowa i nawet Ognistej Łapie zdarzy się przynajmniej kilka razy zrobić coś wbrew kodeksowi wojownika.

 

Przygoda jest wyborna, akcja toczy się niezmiernie dynamicznie, wiele jest również ciekawych dialogów, które pozwalają lepiej poznać kocie zwyczaje i sposób, w jaki te niezwykłe zwierzęta widzą otaczający je świat. Kocie społeczeństwo jest świetnie zorganizowane i nie zabrakło w nim nawet swoistej namiastki religii. To po prostu fantastyczna opowieść o próbie odnalezienia siebie i swojego miejsca w świecie, a jednocześnie o lojalności oraz oddaniu swoim bliskim i zasadom.

 

Przeczytałam powieść w dwa dni, co nie jest takie proste, jak się pracuje i ma mnóstwo innych obowiązków. Po prostu nie mogłam się oderwać od lektury i nawet kilka znalezionych literówek nie było w stanie popsuć mi tej olbrzymiej frajdy.

 

Nie pojmuję jedynie, dlaczego książka porównywana jest do cyklu o "Harrym Potterze" i do "Władcy Pierścieni". Być może to jedynie chwyt marketingowy, nie wiem. W każdym razie ja z wielką chęcią sięgnę po kolejne tomy cyklu, by poznać dalsze przygody kocich klanów, a przede wszystkim pewnego rudzielca.

 

Książkę przeczytałam dzięki życzliwości Wydawnictwa Nowa Baśń.

Scarlett

Okładka zapewnia, że niniejsza opowieść o walecznych kotach to godny następca Harry'ego Pottera, a nawet dzieł Tolkiena. Tym samym podeszłam do tej powieści z entuzjazmem. Zwłaszcza dlatego, że jestem kocią mamą i radością napawał mnie fakt, że przeczytam coś o moich ulubieńcach. Nawet się ucieszyłam, gdy zobaczyłam niezliczoną ilość tomów, które napisały autorki kryjące się pod pseudonimem Erin Hunter. Bo czy istnieje coś lepszego, niż świetna seria, która ma mnóstwo dobrych części. Jednak po przeczytaniu „Ucieczki w dzicz" jestem przekonana, że nie będę kontynuowała tego cyklu. Grzeszy on bylejakością, nie jest ani bardzo słaby, ani dobry. Jest letni, a nie lubię marnować czasu na przeciętne książki.

 

Rdzawy to kot domowy, który ma zawsze pełną miskę i dwunożnych gotowych do podrapania go za uszkiem. Mimo bezpiecznego życia w domowych pieleszach, to jednak tęskni on za życiem pełnym przygód. Chociaż wszyscy ostrzegają go przed dzikimi kotami mieszkającymi w lesie nieopodal to Rdzawego ciągnie w nieznane. Coraz śmielej zapuszcza się między knieje, aż w końcu spotyka dzikie koty. Dzięki szczęśliwemu splotowi wypadków główny bohater zostaje przyjęty do klanu. Jak się okazuje klanów jest kilka i walczą one ze sobą o pożywienie.

 

Nie podoba mi się sposób, w jaki został przedstawiony koci świat i jaka fama o kotach idzie w świat. O co mi chodzi? Ano o to, że po pierwsze Rdzawy jest kotem wychodzącym. Koty nie powinny wychodzić same z domu. Czyha na nie wiele niebezpieczeństw. Kastracja została przedstawiona jako ogromna krzywda wyrządzona kotu, a tak nie jest tak. Nieprawdą jest, że charakter kota zmienia się po kastracji, kot wcale się nie rozleniwia i nieładnie jest krzewić tego typu stereotypy.

 

Kotom zostały nadane cechy ludzkie. To oczywiste, że inaczej nie dało się tego opisać, lecz dziwaczne to wyszło. Przede wszystkim dlatego, że koty nie są zwierzętami stadnymi, tym samym hierarchiczne relacje opisane w powieści nie mają racji bytu.

 

Charaktery bohaterów są przede wszystkim sztampowe. Rdzawy jest wybrany, część go nie lubi, bo przyszedł z zewnątrz, część lubi, bo okazuje się w jakiś sposób „wyjątkowy". Autorki stosują klasyczny podział postaci z powieści młodzieżowych. Powiedziałabym, że nawet ciut za mocno zainspirowały się Harrym Potterem. Główny bohater ma dziecinny charakter, mimo że od urodzenia mieszkał z ludźmi to nagle ni z tego ni z owego odkrywa w sobie niezwykłe zdolności. To niewiarygodne i w żaden sposób nie jestem w stanie mu wierzyć. Do tego jest niezwykle głupiutki. Przykro mi się też czytało, gdy kot który od małego wychował się z ludźmi w ogóle ich nie wspomina, nie tęskni, tak jakby nic nie czuł do nich. To straszne, że został zaprezentowany jako pozbawiony uczuć głupek. Całokształt został przekoloryzowany, dlatego tak trudno uwierzyć w ten fantastyczny świat. Reszta bohaterów cierpi na ten sam problem. Jedyną wskazówką, że opisywane są koty było to, że zamiast „mówić" „miauczeli". Język tekstu jest prosty, nie raził.

 

Fabuła była całkiem przyjemna, do pewnego stopnia nawet wciągnęły mnie zawiłości klanowe. Jeśli ktoś szuka niezobowiązującej rozrywki na krótki czas to polecam tę powieść. Choć chwilami jest głupiutka, to jednak całkiem urokliwa.

 

Komentarze

Kod antyspamowy
Odśwież

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial