Przeecinka
-
Nie pamiętamy snu, ale sen pamięta nas.
Linda PastanZa każdym razem, kiedy piszę recenzje zastanawiam się, jak na moje słowa i opinie zareaguje sam Autor. W głowie kłębią się myśli o tym, czy aby na pewno moja interpretacja jest tym, co chciałby mi faktycznie przekazać sam Pisarz.
Koniec końców, ostrożna i lekko zaniepokojona, zazwyczaj rezygnuję z bezpośrednich ocen – czy wychodzę z tego obronną ręką, to już leży w Waszej ocenie.Ostatnio jednak w moje dłonie wpadła powieść, którą odebrałam zbyt osobiście, by szczędzić słów co do własnej interpretacji, nawet jeśli miałaby ona rażąco odbiegać od tej pierwotnej.
Mowa tutaj o książce pt. „Ucząc psa czytać" Jonatana Carrolla – amerykańskiego pisarza, którego powieści osadzane są w świecie na pozór tylko podobnym do tego codziennego. Z każdą kolejną stroną bowiem – także w przypadku tych, które właśnie przeczytałam, pojawiają się postacie z zaświatów, elementy magii, jakże nieprawdopodobne, niemożliwe w zwykłej rzeczywistości.
Główny bohater – Anthony Areal, to zwykły szary pracownik biurowy, przez wielu wyśmiewany w swej prostocie i przeciętności. Wszystko jednak zmienia się diametralnie, poczynając od wymarzonego zegarka Lichtenberg Watch Company, który ni stąd ni z owąd trafia w ręcę mężczyzny. Później drogie Porsche Cayman, a na sam koniec serce ukochanej Leny Schabort, obiektu nieustannych westchnień.Nie sposób nie porównać powieści Carrolla do snu – pięknego niesamowitego, snu, w którym można osiągnąć wszystko.
Jednocześnie snu, który jakże szybko mija, a przebudzenie okazuje się nazbyt mocne i traumatyczne by pogodzić się z szybką utratą, wyrywając człowieka w mgnieniu oka z Jego wyśnionego Edenu.
Ale autor, jak się wydaje, właśnie to chce Nam przekazać. Chce pokazać czytelnikowi, że w każdym jednym ciele tkwią dwie, jakże skrajnie różne osobowości - Prawdziwe JA i Wyśnione JA, które od życia oczekują zupełnie czegoś innego.
Ta wykreowana we śnie powstaje po to, by uświadomić pragnienia tej realnej, prawdziwej. Pragnienia, których spełnienie, a przynajmniej próba spełnienia, pozwoli dostrzec w życiu to, co piękniejsze, cieszyć się każdym kolejnym dniem i brać z niego to, co niesie nam los.Zawsze wyobrażałem sobie śnienie jako wielki supermarket. Setki półek są codziennie zapełniane tysiącami towarów. W nocy człowiek idzie przez te niekończące się alejki. Wybiera sobie to czy tamto, a potem zestawia w sen. Wszystko, co wydarza się w naszym życiu na jawie, jest dostępne w "supermarkecie snów".
AutorWiedz jednak, że nie o szczęście tu chodzi – to bowiem, jak twierdzi sam Jonathan Caroll, przychodzi tylko w wyjątkowych momentach. Na co dzień odczuwamy spokój, równowagę, ale nie szczęście.
Jedno wydaje się być pewne – jakkolwiek nie nazwać tych chwil euforii i zadowolenia, jakie spotykają nas w życiu codziennym, wynikają one właśnie z zaspokajania tych potrzeb, na które nasze Wyśnione JA zwraca Nam uwagę.
Pojawia się tylko pytanie, czy możliwe jest zaspokajanie wszystkich potrzeb, nawet tych, których nie jesteśmy świadomi?!
Bo – czy jesteś w stanie przysiąc, że pamiętasz swój każdy sen?
Nie byłabym tego taka pewna, a chwile zadowolenia za to spotykają Cię każdego dnia, w to nie wątpię.
Powieść Jonathana Carrolla pt. „Ucząc psa czytać" nie liczy nawet stu stron więc z pewnością znajdziesz chwilę, by po nią sięgnąć, odnajdując przy tym swoje drugie oblicze. A wierz mi – nie będziesz żałował.