Pani M
-
Od małego zawsze ubolewałam nad tym, że nie mogę nigdzie dalej pojechać, bo mam chorobę lokomocyjną i jazda autokarem była dla mnie drogą przez mękę. Zazdrościłam koleżankom i kolegom, że jeżdżą na wycieczki, a ja muszę zostać w domu. Na szczęście ten etap mam już za sobą. Wyrosłam z tej przypadłości i dziś trudno mi usiedzieć na miejscu. Gdy tylko mam możliwość, pakuję się i gdzieś jadę. Podczas podróży autobusem mam okazję nie tylko podziwiać widoki za oknem, ale także czytać. Przyznam, ze nieco obawiałam się tego, że gdy zamówię do recenzji album Włodzimierza Winka, Warszawskie autobusy. Najpiękniejsze fotografie, będę się nieco nudzić i przerzucać bez głębszego zastanowienia kolejne strony, po czym odłożę publikację na półkę i już nigdy do niej nie wrócę. Na szczęście moje obawy się nie sprawdziły i spędziłam magiczny wieczór w towarzystwie autobusów.
Ta książka została wydana z okazji rocznicy wyjazdu pierwszego autobusu na ulice stolicy Polski. W tym roku od tego wydarzenia minęło 95 lat. Sporo czasu, prawda? Dla ludzi młodych to prawie prehistoria. Warszawskie autobusy. Najpiękniejsze fotografie przybliżają czytelnikom to, co działo się na przełomie tych lat.
Kiedy tylko wzięłam do ręki tę publikację, od razu poczułam mój ulubiony zapach - zapach nowej książki. To bardzo dobrze wróżyło na przyszłość. Ten album jest nie tylko pięknie wydany (ma twardą oprawę, czytelną czcionkę i wyraźne, piękne zdjęcia), ale ma także swój niepowtarzalny klimat.
Nigdy nie byłam w Warszawie i nie miałam okazji zobaczyć, jak wygląda tamtejsza komunikacja miejska. Ten album pokazał mi nie tylko najnowsze cuda motoryzacji, ale także pojazdy sprzed lat. Miło było zobaczyć, czym dawniej jeździli warszawiacy. Wygląd niektórych autobusów był nieco śmieszny, lecz z chęcią wybrałabym się takim pojazdem w podróż. Ten album daje doskonałą możliwość do wyruszenia w sentymentalną podróż w czasie. Lubię oglądać stare zdjęcia typu retro, które doskonale oddają charakter tamtych czasów.
Włodzimierz Winek podzielił swoją publikację na dziesięciolecia. Dzięki temu mamy bardzo wyraźny obraz tego, jak wyglądała komunikacja miejska w danym okresie. Możemy też zobaczyć zdjęcia dawnych biletów. Do każdej fotografii autor dopisał kilka słów. Na szczęście nie są to dane techniczne, tylko krótkie i ciekawe historie dotyczące danego autobusu.
Ten album to nie tylko gratka dla fanów motoryzacji, choć jak pisałam, danych technicznych nie ma w tym tekście. To idealna lektura dla warszawiaków, a także wszystkich tych czytelników, którzy chcą przeżyć niezapomnianą podróż w czasie. Jestem zafascynowana tym, co zobaczyłam. Tekst nie wywarł na mnie takiego wrażenia, co zdjęcia. Nie znaczy to oczywiście, że opisy były nudne. Fotografie jednak bardziej działają na moją wyobraźnię. Należę do pokolenia, które uliczki wybrukowane kocimi łbami kojarzy tylko z opowieści dziadków. Teraz miałam okazję zobaczyć je na pięknych zdjęciach.
Warszawskie autobusy. Najpiękniejsze fotografie to nie tylko zbiór fotografii. To bardzo przemyślana i niezwykła kompozycja, która kryje w sobie niezapomnianą lekcję historii komunikacji miejskiej w Warszawie. Jeżeli szukacie prezentu dla pasjonatów historii motoryzacji, myślę, że trafiliście na właściwą książkę. Jestem przekonana o tym, że przypadnie ona takiej osobie do gustu, skoro mnie, osobę, która średnio interesuje się takimi sprawami, oczarowała i wciągnęła bez reszty.