Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Sensu Sens

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Sensu Sens | Autor: Marek Adamik

Wybierz opinię:

Obsesja Kasiulka

Czemu tu nikogo nie interesuje człowiek? – spytałem w nagle zapadającej ciszy. Liczą się wyłącznie wyniki badań.

 

Dramatyczne wydarzenia, choroby, które nie raz doprowadzają do śmierci, to tematyka książek, po które sięgam, aby chociaż po części zrozumieć. Zrozumieć ból, sens życia, egzystencję samą w sobie. To, że nas taka tragedia nie spotkała, nie znaczy, że tak się stać nie może już jutro. Wczytując się w takie lektury próbuję, chociaż w jednym procencie wczuć się w rolę bohatera, chociaż wiem, że póki sama tego nie przeżyję na własnej skórze, to nie zrozumiem. Dlatego też sięgnęłam po książkę Marka Adamika Sensu sens, do której trochę się przygotowałam psychicznie, gdyż wiedziałam, że może to być lektura dość mocna i mocno realistyczna, gdyż jest to swego rodzaju historia autentyczna.

 

Marek Adamik, jako zawodowy grafik, uznawany w szerokim gronie, niezwykle ceniony, pewnego dnia otrzymuje diagnozę – nieuleczalna choroba. Sukces, jaki odniósł, prędkości, jakie przemierzał w życiu pnąc się po szczeblach kariery, wyczerpały jego organizm na tyle, że cały swój czas musiał poświęcić sobie, walce o życie. Nieuleczalna choroba powoduje, że Adamik pragnie swój ból wylać na papier, pomimo, że zabroniono mu mówić o chorobie.

 

Zabroniono mi pisania o tym dla własnego dobra. Łudzę się, że nie dotyczyło to pisania jako takiego. Myślę, że chodziło o niewłaściwie rozłożone emocje.

 

Marek Adamik urodzony w 1975 roku w Pradze. Absolwent Wydziału Grafiki Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Zajmuje się ilustracją, grafiką wydawniczą, malarstwem. Autor ponad tysiąca ilustracji i okładek wykonanych dla największych tytułów prasowych i wydawnictw w Polsce. Za ilustracje do „Rzeczpospolitej" otrzymał Chimerę 2003; był współlaureatem nagrody specjalnej ArtFront 2012 w konkursie na prasową okładkę roku. Prywatnie miłośnik ptaków. Sensu sens to jego debiut literacki.

 

Świat stworzony w tysiącu opublikowanych rysunków okazał się za kruchy, by przetrzymać zderzenie z Dniem 0.

 

Autor mocno skupił się na obecnym pędzie życia, ku lepszemu egzystowaniu, aby być coraz lepszym, bardziej wykształconym, zajmować wysokie stanowisko nie zważając na to, co najważniejsze, na własne życie, najbliższe otoczenie, rodzinę, a przede wszystkim zdrowie. Skupia się na tzw. wypaleniu zawodowym ukazując jego przyczyny. Dużo miejsca poświęca również reakcji najbliższego otoczenia na tak drastyczną diagnozę, mówi o wykluczeniu z zawodu, oraz lekarzach, którzy każdego pacjenta traktują tak samo, bez odrobiny empatii.

 

Walka.
Zaczynam chyba rozumieć pewien mechanizm.
Lecz wciąż walczę.
Walka z chorobą. Walka z życiem.
Powinienem zaakceptować. I żyć świadomie.
Zaakceptować.

 

Sensu sens to nie tylko książka o tym, to również pozycja, która pokazuje, że z chorobą można się zaprzyjaźnić. Pomimo bólu, złego samopoczucia, chorobę można odebrać, jako pewnego rodzaju nowy krok, nowe zadanie do wykonania, bo po coś ktoś rzucił nam pod nogi tę kłodę.

 

Nigdy dotychczas nie byłem taki szczęśliwy. To bierze się z czystego faktu, że żyję. Żyję chwilą, bez obaw. Nie wiadomo, ile zostało mi jeszcze czasu. Bez pragmatyzmu i zamartwiania. Przestałem walczyć z losem, jakikolwiek by nie był. To przełomowy moment. Być otwartym. Z walki w akceptację. Do niedawna przezwyciężałem chorobę, walczyłem z nią. Lecz już nie. Akceptacja nie oznacza wcale pasywności czy bezczynności. Tylko elastyczność. To tu jest klucz.

 

Sensu sens to specyficzna lektura, pomijając kwestię samej treści, należałoby zwrócić uwagę również na styl, jakim posługuje się autor. Nie raz i nie dwa spotkamy tu mnóstwo równoważników zdań, akapity pisane w formie poetyckiej, w specyficznym graficznym układzie tekstu. Mnóstwo tu również rysunków, które dają lekkie ukojenie w dość mocnym tekście. Można się tu spotkać z niedokończonymi myślami, które dają czytelnikowi pewnego rodzaju moment oddechu, zastanowienia się nad własnym życiem.

Ruda Recenzuje

Marek Adamik lubił swoje życie i cieszył się swoimi sukcesami. Doceniał siebie i cenili go inni. Odnajdywał się w rzeczywistości i pragnął więcej. Tymczasem los nie liczył się z jego marzeniami i planami na przyszłość. Pewnego dnia pochłonęło go to, czego każdy z nas obawia się najbardziej- niepewność jutra, ból, utrapienie. Do jego drzwi zapukała choroba.

 

Szczerze przyznam, że to najdziwniejsza i najbardziej nietypowa książka, jaką miałam okazję przeczytać. Autor operuje nie tylko słowem, ale także formą. Igra z czytelnikiem za pomocą czcionki, rysunków, różnego rodzaju innych rozwiązań. Czy jest to złe posunięcie albo nietrafiony pomysł? Zdecydowanie nie. Adamik trafił we mnie niczym piorun, a swoim tekstem wyrzeźbił tunel w moim umyśle i sercu. Tunel ten wypełniły myśli nad istotą życia i śmierci, zdrowia i choroby, przeżywania i walki.

 

Brak konkretnego nazewnictwa i medycznych terminów sprawia, że historia wydaje się troszeczkę nierealna, a może raczej niecodzienna. Nie bez powodu określenia konkretnych chorób tak łatwo zapadają nam w pamięć- wiemy dobrze, z czym chorzy muszą się mierzyć. Tutaj, pozostaje to dla nas troszeczkę tajemnicą, a troszeczkę zagadką. Choć może dzięki temu jest jeszcze ciekawiej. I mocniej. I głębiej. Przeszywająco emocjonalnie i cholernie osobiście.

 

Ciężko mi wyobrazić sobie, co przeżywał Adamik, choć próbował to oddać na wszelkie możliwe sposoby. Ale jak to mówią najedzony nie zrozumie głodnego. Ale próbowałam i żyłam tą historią, choć ze względu na tę formę nie było mi łatwo. Czy polecam tę powieść? Tak, choć raczej bardziej odważnym i zdeterminowanym czytelnikom. Z pewnością nie każdy udźwignie jej ciężar.

 

„Sensu sens" to jedna z tych książek, które niełatwo się czyta, a jeszcze trudniej się później o nich pisze i rozmawia. Moim zdaniem wynika to nie tylko z oryginalnej i niekonwencjonalnej formy, ale również z tego, że w powieści tej autor zagłębia się w siebie, oferując nam całą swoją prywatę i osobistość. Jak moglibyśmy go zrozumieć nie będąc na jego miejscu? Jak moglibyśmy komentować i dyskutować na ten temat? Niezwykle ciężko jest odnieść się do jego słów. I prawdę mówiąc wcale nie jestem pewna, czy mam takie prawo.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial