Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Yggdrasil Tom 2 Exodus

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 3 votes
Akcja: 100% - 3 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Yggdrasil Tom 2 Exodus | Autor: Radek Lewandowski

Wybierz opinię:

Ewa Chani Skalec

Czy drugi tom cyklu dorównał pierwszemu i moje noty będą równie wysokie jak dla "Strun czasu"? Miałam wszak bardzo duże oczekiwania wobec tej powieści, szczególnie po zapewnieniach Autora, że pójdzie bardziej w klimaty sf.
Początkowo byłam trochę zawiedziona. Chociaż nie, to złe słowo. Lewandowski znowu zaczyna od świata przyszłości, by szybko przejść do opowiadania o Eryku Eriksonie. Polubiłam tego wikinga i nie mam pretensji, choć spodziewałam się czegoś innego. Przez przynajmniej 70-80 stron poznajemy jego dalsze losy. Jego i, oczywiście, przedstawicieli Starej Rasy. Szczególnie ważny staje się tu Kamyk, syn Wierzby i... cicho sza, nie powiem, czyj. W każdym razie czytelnik znów "ląduje" w paleolicie. Jednak tym razem coraz więcej do powiedzenia ma Sztuczna Inteligencja, którą wysłali do przeszłości nasi potomkowie. To ona zawiedzie dzielnego wikinga w miejsce, z którego odwrót wydaje się niemożliwy. A co z Jagną? Przekonajcie się sami.

 

Historię Eryka poznajemy w drugim tomie powieści jako swoistą wirtualną rzeczywistość. Życie wikinga i jego towarzyszy ogląda Hez Tolov, człowiek z trzydziestego wieku, przed którym do wykonania niesamowite, bardzo niebezpieczne i nad wyraz odpowiedzialne zadanie. Ma ocalić ludzkość (i cztery inne rasy) przed totalną zagładą. Zaczyna się prawdziwie futurystyczna powieść ze statkami kosmicznymi, sztuczną inteligencją, światami równoległymi i wielkim bum, które ma wszystko zakończyć. Lewandowski pięknie łączy różne pomysły, które już zaistniały. Mamy tu więc coś z "Odysei czasu" Clarke'a i Baxtera, co nieco ze "Star Treka", nie zabrakło też nawiązań do "Mrocznych Materii" Pullmana, czy nawet pewnego wątku z "Matrixa". Gdyby się wgłębić, można by z pewnością napisać krótką (albo i dłuższą) pracę na temat zapożyczeń w "Exodusie". Jednak Lewandowski dodaje naprawdę dużo od siebie, tworzy nową wartość, buduje własny świat, tworzy niesamowite, ciekawe rasy i przedstawia nieźle zakręconą fabułę, na której należy się porządnie skupić, jeśli się chce wszystko zrozumieć. Posługuje się przy tym dwoma językami – dość prostym i codziennym, kiedy opowiada historię z paleolitu oraz naszpikowany wyrażeniami technicznymi i neologizmami, gdy poznajemy świat przyszłości. Narratorów też więc mamy dwóch – Eryka i Heza. Inteligentny i dobrze wykonany zabieg, który sprawia, że od razu wyczuwa się wielkie różnice między światem przeszłości a światem przyszłości.
Autor kładzie duży nacisk nie tylko na fabułę i bohaterów, ale na cały świat przedstawiony. Dzięki temu czytelnik niemal go widzi. Barwne opisy zmian społecznych i stanu społeczeństwa, które są dla Heza codziennością, sprawiają, że można tę powieść nazwać futurystyczną w pełnym tego słowa znaczeniu.

 

Jak się zachowują ludzie przyszłości w obliczu totalnej zagłady? Czy pozostałe rasy są do nich podobne? A co z neandertalczykami, ludźmi Starej Rasy? Czy odnalezienie bezpiecznego miejsca w innym wszechświecie okaże się celem, który ich zjednoczy, czy może nawet w obliczu takiego zagrożenia nie będą potrafili znaleźć wspólnego języka? Do tego równania dodajcie jeszcze dwie zmienne – samych ludzi, którzy przecież jak dotąd nigdy nie potrafili się zjednoczyć i Sztuczną Inteligencję nazywaną Ojcem, czyli byt powstały w świecie posługujących się telepatią przedstawicieli Starej Rasy.
Autor nie zapomina o tym, że dobry sf to nie tylko statki kosmiczne i obce rasy, ale również problemy społeczne, ludzkie dylematy, odpowiedzialność, miłość, zdrada, czyli jednym słowem to wszystko, z czym spotykamy się na co dzień. Owszem, w kosmicznej konwencji, ale ważne by było dobrze w niej osadzone, logiczne i z nią spójne. Wszystko to się Lewandowskiemu udało.

 

No i zakończenie. Zupełnie niespodziewane, kompletne, wielkie zaskoczenie, którego naprawdę nie dało się w żaden sposób przewidzieć. Genialne!
Ponadto Hez przypominał mi w niektórych miejscach kapitana Picarda ze statku Enterprise, więc nie mogłam go nie polubić.
Uwagi krytyczne? Niektóre sceny były przydługie, aż chciało się iść dalej, a tu nie. Napięcie rośnie, krew w żyłach się gotuje, koniec świata tuż tuż, a Lewandowski nie chce nam pokazać kolejnej sceny. Szczególnie na końcu było to denerwujące. Wszak miał się skończyć świat! Na szczęście takich momentów było niewiele i ogólnie oceniam tekst bardzo, bardzo pozytywnie.
Plus dla dobrej korekty i redakcji. Znalazłam bodaj 3 literówki, czyli naprawdę nieźle.

 

Zostało mi jeszcze krótkie opowiadanie ze świata Yggdrasilu, zatytułowane "Pieczęć na niebie". Z pewnością podzielę się z Wami moimi przemyśleniami po lekturze, tymczasem... gratuluję Autorowi, ponieważ napisanie dobrego sf to nie lada wyczyn, szczególnie w polskich realiach. Może tym cyklem utoruje drogę innym, którzy chcieliby podzielić się z czytelnikami swoją wizją świata przyszłości.

The Polish Cowboy

Pierwszy tom tego cyklu Radosława Lewandowskiego oceniłem bardzo wysoko, bardziej za sam pomysł niż za wykonanie. Druga część serii trochę się jednak różni od poprzedniczki, samym nawet klimatem. Autor odszedł nieco od klimatów historycznych na rzecz czystego science fiction, którego pełno jest w “Exodusie”. Znów muszę nadmienić, że książkę czytałem w wersji anglojęzycznej, przez co na pewno ominęło mnie sporo smaczków językowych, którymi mógł popisać się pisarz. Przyjrzymy się dokładniej, co wyszło, a co nie do końca zagrało w kolejnej części “Yggdrasila”.

 

Struktura powieści bardzo przypomina swoją poprzedniczkę, gdyż zaczynamy od dalekiej przyszłości, aby przenieść się do losów znanych nam już Wikingów. Większość akcji znowu ma miejsce w epoce paleolitu, jednak tym razem coraz większą rolę gra tu wysłana z przyszłości Sztuczna Inteligencja. Co więcej, przygody wojowników z Północy poznajemy z perspektywy człowieka przyszłości, Heza Tolova, który ma ocalić przyszłą ludzkość. Jak już wspomniałem na początku, tom ten obfituje w motywy czysto popularno-naukowe. Napotkamy tu mnóstwo statków kosmicznych, wybuchów, komputerów i innych futurystycznych motywów. Ciekawym doświadczeniem w trakcie czytania może być wynajdowanie kolejnych nawiązań do innych tekstów kultury, których jest tu mnóstwo.

 

Radosławowi Lewandowskiemu należy się ogromny szacunek za zgrabnie nakreślony świat, który jest bardzo złożony i bogaty w treści. Znowu udało mu się także połączyć ze sobą tak odległe epoki jak przyszłość i paleolit, co samo w sobie zasługuje na brawa. Warto zwrócić tu uwagę na różnice językowe, które widoczne są nawet w angielskiej wersji powieści. Prości ludzie Średniowiecza wyrażają się bardzo podstawowymi słowami, a z kolei wykształceni ludzie przyszłości przeplatają swoje wypowiedzi skomplikowanym technicznym żargonem.

 

Warto wspomnieć, że Lewandowski nie zapomina w wykreowanym przez siebie świecie o takich szczegółach, jak choćby problemy społeczności przyszłości. Same statki i kosmos nie stworzą dobrze nakreślonej scenografii sci fi. Dobry pisarz tego gatunku potrafi uchwycić ludzką codzienność i ubrać ją w futurystyczne szaty, a to się Radosławowi Lewandowskiemu udało.

 

Przejdźmy jednak do minusów, które znamy już z poprzedniego tomu sagi “Yggdrasil”. Przede wszystkim, są to niepotrzebne, wprowadzające nudę dłużyzny. Całkowicie zbędne sceny, które wyhamowują emocjonującą akcję powieści do okolic zera. Warto jednak wspomnieć, że względem poprzedniego tomu jest takich momentów o wiele mniej. Jako wadę można podać także ogrom informacji i danych technicznych, którymi karmi nas autor przy okazji opisywania futurystycznych statków kosmicznych i technologii przyszłości. Na pewno buduje to w pewnym stopniu klimat powieści science fiction, jednak w zbyt dużej ilości nuży i wybija z rytmu powieści.

 

Znowu największą siłą powieści Lewandowskiego jest niebanalny pomysł autora. Poprawiło się także jego wykonanie. Ciężko przebrnąć przez wszystkie opisy techniczne, które serwuje nam pisarz, jednak całość jest naprawdę dobrą, epicką space operą. Jak wiemy z opisów wydawniczych, właśnie tym chciał Radosław Lewandowski uczynić swój cykl powieściowy i mogę z czystym sumieniem orzec, że mu się to udało. Ma on niesamowity talent do tworzenia ciekawych historii, które trzymają czytelnika w napięciu. Musi jednak uważać na nudę, która czasami wkrada się pomiędzy najbardziej emocjonujące sceny akcji. “Exodus” jest godną kontynuacją “Strun czasu” i świetnie wykorzystuje potencjał wątków znanych z poprzedniego tomu.

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial