Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Czarne Światła: Łzy Mai

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 4 votes

Polecam:


Podziel się!

Czarne Światła: Łzy Mai | Autor: Martyna Raduchowska

Wybierz opinię:

Viconia

Na zapoznanie się z twórczością Martyny Raduchowskiej miałam ochotę już od jakiegoś czasu, a konkretnie odkąd zobaczyłam w zapowiedziach jej poprzednią powieść „Demon luster". Niestety jakoś się nie złożyło. Ale pojawiła się kolejna okazja, premiera „Łez Mai". Naszły mnie pewne wątpliwości, kiedy przeczytałam opis i okazało się, że powieści bliżej do SF niż fantasy, ale stwierdziłam, że dam jej szansę. I dzisiaj cieszę się, że to zrobiłam.

 

Autorka funduje nam małą wycieczkę w przyszłość, mamy rok 2037. Wiele się na świecie zmieniło. Jednak dla nas najważniejsze jest, co zmieniło się w świecie porucznika Jareda Quinna. Po trzech latach od krwawej masakry, w której stracił całą swoją drużynę, Red wraca do pracy w wydziale zabójstw. Tylko, że praca w policji nie wygląda już tak jak to zapamiętał, teraz całą robotę odwalają nowoczesne technologie a policjant może tak na dobą sprawę siedzieć za biurkiem i popijać kawkę, czekając aż system wskaże mu mordercę. Dla gliny ze starej szkoły nie jest łatwo się do tego przyzwyczaić. Jednak życie potrafi zaskoczyć i oto trafia im się morderstwo, gdzie na miejscu zbrodni coś usmażyło całą nowoczesną technologię. Ku wielkiej i skrywanej radości wydziału, trzeba wrócić do starych metod, a w tym Jared odnajduje się bez problemu. Mimo dziwnych snów, popadania w paranoję i problemami z odnalezieniem się w nowej rzeczywistości, Red zrobi wszystko, żeby doprowadzić tę sprawę do końca.

 

Gdybym miała w skrócie opisać tę książkę, powiedziałabym, że to klasyczny kryminał osadzony w świecie science fiction. I okazuje się, że taka forma powieści jest naprawdę ciekawa. Mamy tu morderstwa i śledztwo, a do tego jeszcze multum nowoczesnej technologii, androidy, sztuczną inteligencję, chipy ulepszające mózg i całe ciało, latające samochody i wiele innych. Tutaj autorka poradziła sobie znakomicie, bo opisała ten świat od początku od końca, od rzeczy tak spektakularnych jak udoskonalenie mózgu, po najdrobniejsze przedmioty codziennego użytku, a dzięki temu czytelnik ma wrażenie realizmu. I za to należą się naprawdę ogromne brawa, wykreowanie całkiem nowej rzeczywistości to nie dala wyzwanie, a tutaj autorka poradziła sobie śpiewająco.
Świetnie jest też wykreowana postać głównego bohatera, twardy glina, naznaczony traumą, nie mogący pogodzić się z ulepszaczami w swoim ciele, które umieszczono tam bez jego zgody. Przepełniony żądzą zemsty na swojej byłej partnerce, androidzie, która zdradziła i doprowadziła tym do śmierci wielu ludzi.

 

Nie mogę się też oprzeć wrażeniu, że ta wizja przyszłości, to trochę puszczenie oka w stronę naszej nieustannej pogoni za technologią. I przy okazji pokazanie do czego może nas to doprowadzić. Dzisiaj człowiek pozbawiony swojego smartfona czuje się jakby stracił rękę, a autorka pokazuje nam całkiem nowy poziom uzależnienia od technologii. I jak ludzie bez niej są jak dzieci we mgle.

 

Cóż mogę rzec, to po prostu dobra książka w swoim gatunku. Świetnie napisana, z bohaterami wykreowanymi na ludzi z krwi i kości, z ciekawą fabułą i zagadką, która trzyma do samego końca w niepewności. Zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie, więc gorąco polecam. I na koniec muszę dodać, że ktoś bardzo tę książkę skrzywdził okładką, więc apeluję, w tym przypadku zdecydowanie nie oceniajcie książki po okładce! ;)

Przeecinka

Biochipy, neurotramistery, cyborgizacje. Dezaktywacje, rozszczepienia, cybernetyczne rewolucje. Moduły anabiotyczne, bioniczne ekwiwalenty, replikanci i psionicy.
Można by tak wymieniać bez końca.

 

Ale właśnie tak ma wyglądać Nasz świat w roku 2037, według Martyny Raduchowskiej – wrocławianki, absolwentki psychologii, kryminologii oraz neurobiologii poznawczej (wszystkie skończone na zagranicznych uniwersytetach), co niewątpliwie da się odczuć w treści jej nowej powieści pt. „Czarne światła. Łzy Mai".

 

Zawiła fabuła, pełna niewiadomych , którym początek daje najkrwawsza w historii New Horizon rebelia - siedziba Beyond Industries zostaje zaatakowana przez tajemniczą grupę Equilibrium. A wszystko to dla produkowanej przez korporację reiforsyna – cudownego leku, sposobu na poprawę układu nerwowego czy pamięci u człowieka, androidom (na pozór) pozwalającego odczuwać emocje.

 

17 maja 2034 staje się dniem pamiętnym, od którego nic już nie jest takie samo. I nigdy już takie nie będzie.
Uchodząc z życiem porucznik policji Jared Quinn, jako główny bohater po krwawej masakrze musi zmierzyć się z serią brutalnych morderstw, zmagając się przy tym z traumatycznymi wspomnieniami, mrocznymi snami i nieprzerwaną żądzą zemsty na własnej partnerce zawodowej – Mai.
Wszystko to potęguje obrzydzenie porucznika do samego siebie. Quinn bowiem w wyniku serii operacji i zabiegów, zostaje nafaszerowany niezliczoną ilością mikrochipów, systemów, wbrew własnej woli.
Na domiar złego ukochana żona, która nie dotrzymawszy słowa, odchodzi do innego.

 

Główny bohater jest bliski obłędu.

 

Jak wskazują źródła powieści takie jak te zalicza się do gatunku cyberpunk, w którym fabuła opiera się głównie na demoralizacji człowieka przez otaczającą go technologię, gdzie ludzie prześcigają się w kolejnych modyfikacjach swego ciała, ilością implantów i wszczepek, przewyższając się tym samym w swych nadprzyrodzonych mocach, nadludzkich umiejętnościach.
Jeśli mam być szczera, pierwsze kilkadziesiąt stron nie wzbudzały we mnie entuzjazmu, zupełnie nie mogłam się odnaleźć świecie wykreowanym przez autorkę, w języku naszpikowanym słowami, których znaczenie co rusz byłam zmuszona sprawdzać w słownikach.
Przykro mi, ale cyberpunk okazał się nie moim gatunkiem.

 

Co jednak nie rzutuje na ocenę powieści Martyny Raduchowskiej.
Wartka akcja jaką stworzyła, w zaskakującym świecie jakim wykreowała, przywiązując przy tym wagę do najdrobniejszych szczegółów, wciągnie bez reszty każdego, kto gustuje w gatunkach takich jak ten.
Trzy okrutne morderstwa, wielu potencjalnych sprawców, w tym sam główny bohater.
I tylko tożsamość jednej z ofiar z początku możliwa do ustalenia.

 

Serca w dłoniach, nagie i zmasakrowane ciała kobiet, ścięte włosy. Na dodatek sprawca pozostawia po sobie nieznane nikomu pole magnetyczne, uniemożliwiające zastosowanie współczesnych metod śledztwa, przez które Quinn zmuszony jest badać sprawę w sposób tradycyjny.
I wciąż pojawiająca się myśl o własnej winie porucznika. I wciąż przemykająca gdzieś Meredith Bennet – psychoterapeutka, która z niewiadomych względów wydaje się osobą spotkaną w przeszłości.

 

A w tle więcej niż złość i żądza zemsty na May, której nikt nie może odnaleźć.
Może poddano ją dezaktywacji?
Ale skąd wtedy na miejscu zbrodni pojawiłyby się papierowe czarne kruki, o których oprócz Quinna wiedziała tylko Ona?

 

Doskonale przemyślany pierwszy tom, pozostawiający czytelnika w niepewności, z niewyjaśnionymi wątkami, w oczekiwaniu na kolejną część przygód Jareda Quinna, która, jak zapewnia sama autorka powstanie na pewno.

 

„(...)drugi tom powstanie na pewno (i będzie nosił tytuł: "Czarne Światła. Projekt Hive Mind"), trzeci bardzo prawdopodobnie, a czy napiszę kolejne, to już zależy od tego, czy starczy mi pomysłów, bo chęci nie brakuje."

 

Więc wszystkich miłośników powieści takich jak te, gdzie granica między życiem prawdziwym a cyfrowym przestaje istnieć, gdzie człowiek staje się maszyną a świat opiera się na technologii, zachęcam do lektury, by talent pisarski Martyny Raduchowskiej został doceniony.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial