Czytelnik7
-
Nie przepadam za krótkimi formami prozatorskimi. Rzadko po nie sięgam, ceniąc sobie rozbudowaną akcję, wielowątkowość oraz możliwość zżycia się z bohaterami. Dla niektórych pozycji, kierując się przeczuciem oraz rekomendacjami innych, robię wyjątki. Tak było w wypadku najnowszej książki Rafała Sochy, "Kredytu na żula".
Rafał Socha (ur. 1976 r.) – prozaik oraz autor piosenek. Z wykształcenia inżynier budowlany, autor powieści "Jak zostałem bażantem" oraz szeregu opowiadań o tematyce współczesnej. Współpracuje z częstochowskim magazynem literackim "Galeria". Pasjonuje się muzyką i sportem.
"Kredyt na żula" to antologia prozatorskich miniatur Rafała Sochy, zbiór opowiadań powstałych na przestrzeni wielu lat, traktujących o przykrej, szarej rzeczywistości, z którą zmagają się bohaterowie. Realia, w jakich żyją, przeplatają się z groteską, codzienność z niezwykłością, a smutek ze śmiechem oraz ironią.
Opowiadania Rafała Sochy to teksty nacechowane specyficznym podejściem do kreowania literackich rzeczywistości oraz sposobów ich ukazywania. Nieszablonowość, osobliwość oraz oryginalność to niektóre z słów, którymi mógłbym najlapidarniej oraz najtrafniej opisać utwory składające się na recenzowaną książkę. Pióro autora – olśniewające nie tylko lekkością, bogactwem słownictwa oraz przenikliwością, porywa specyficznym poczuciem humoru, wyraźnie naznaczonym ironią oraz inteligentnym żartem. Sposób budowania świata bohaterów – permanentnie przenikającej się gorzkiej rzeczywistości z groteskową, wręcz nierealną, płaszczyzną, balansowanie pomiędzy realizmem a absurdem, podniosłością a wulgarnością, przechodzenie ze sfery codzienności do sfery nacechowanej magią, sprawia, że książkę czyta się w zahipnotyzowaniu, z wrażeniem, że obcuje się z czymś nierealnym, dalekim i przyziemnym zarazem. Obfitość sposobów kreowania literackiej rzeczywistości (która intryguje, wpływa na zmysły i wodzi czytelnika przez wykreowany świat), bujność patentów na wzbogacenie akcji oraz środków obrazowania, nie sprawiają, że lektura "Kredytu na żula" męczy czy przytłacza. Wręcz przeciwnie, porywa czytelnika w niebanalną rzeczywistość.
Bohaterów opowiadań autor traktuje w sposób niezwykły, przynajmniej w moim mniemaniu. Czytając poszczególne teksty odnosiłem wrażenie, że to właśnie oni – ci główni, jak i drugoplanowi, stanowią centrum wykreowanego świata, a nie, jak to często bywa, współtworzą z otaczającą ich rzeczywistością jedność. Wyruszając w podróż w literacką fikcję Rafała Sochy, czytelnik winien przygotować się na nietuzinkowe obrazy, takie jak niecodzienna wizja technikum budowlanego, w którym bohater prowadzi zajęcia, osobliwa podróż w góry czy niezwykła rozmowę kwalifikacyjna. Wyjątkowość, choć w tym wypadku w pejoratywnym znaczeniu tego słowa, opowiadań ze zbioru "Kredyt na żula" objawia się również w opisach stosunków erotycznych, które niestety są niesmaczne i znacznie przesadzone.
Mimo wielu zalet recenzowanego zbioru opowiadań – bardzo dobrego warsztatu pisarskiego autora, olśniewających umiejętności kreowania literackiej rzeczywistości oraz stosowania groteski i ironii, utwory Rafała Sochy nie wywarły na mnie takiego wrażenia, na jakie liczyłem. Poza zachwytem nad poziomem tekstów, nie wyciągnąłem z opowiadań nic intrygującego dla siebie. Żadnych spostrzeżeń, żadnych myśli, żadnych cennych uwag.