Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Balsamiarka

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Balsamiarka | Autor: Izabela Kawczyńska

Wybierz opinię:

Malwina85

Izabela Kawczyńska jest z wykształcenia psychologiem, mieszka na wsi pod łodzią i zadebiutowała opowiadaniem „W Odrze".

 

„Balsamiarka" to jej pierwsza powieść i zupełnie nie wiedziałam czego mam się spodziewać po tej książce.

 

Temat śmierci, nieboszczyków, zwyczajów panujących z zakładach pogrzebowych jest zazwyczaj tematem tabu. Mówimy o tym, tylko wtedy, gdy już koniecznie musimy i na pewno nie każdemu i nie wszystko. Pracownicy prosektorium też są dla nas odległym światem, bo przecież nie stykamy się z nimi na co dzień, tak jak chociażby z kasjerką w markecie.
Wydawać by się mogło, że praca jak każda inna, bo przecież ktoś musi to robić a jednak większość z nas ma dreszcze na plecach na samą myśl o pracy ze zmarłymi. Mnie kiedyś ktoś mądry powiedział, że bać należy się bardziej żywych niż zmarłych, ale wiecie...każdy czegoś się boi, nie każdy się nadaje do tego typu pracy.
Jednak dla każdego z nas nadejdzie ta chwila, kiedy trzeba będzie oswoić się ze śmiercią swoją czy też najbliższych. Czytając „Balsamiarkę" z pewnością przybliżymy sobie temat zwłok, pogrzebów, trudnej relacji z rodziną i wpływu wiary na nasze życie.

 

Bohaterka powieści Kawczyńskiej miała trudne dzieciństwo. Fanatycznie wierząca babka ciągle wygłaszała jej zasady wobec których nie było słowa sprzeciwu. Matka nie była matką idealną a ojcu też sporo brakowało do tytułu najlepszego taty.
Kiedy babcia umiera, to właśnie matce przychodzi obowiązek zająć się córką. Nie jest to proste, kiedy obarcza się dziewczynkę winą za błędy męża. Nasza bohaterka zatem wkracza w świat dorosłych sama, pakując się w mniejsze i większe kłopoty. Od zawsze fascynował ją temat śmierci dlatego gdy staje przed szansa pracy w zakładzie pogrzebowym, od razu ją przyjmuje. To tam z zaciekawieniem poznaje sekrety ostatniej drogi człowieka. Tam będzie szukała odpowiedzi na trudne pytania, ale czy je znajdzie?

 

To, co rzuca się od pierwszej strony w oczy czytelnikowi, to pytanie co autorka chciała przekazać odbiorcy? Ja nie potrafię jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Dla mnie „Balsamiarka" jest pozycją literacką o dwóch obliczach. Z jednej strony jest to naprawdę dobra, mocna, szczera powieść ujmująca bardzo ciężkie tematy i jak widać świetnie dająca temu radę. Z drugiej zaś miałam ochotę rzucić nią o ścianę i krzyczeć. Bohaterowie to wariaci, wszyscy bez wyjątku, tu nie znajdziemy normalnych osób, a już na pewno normalna nie jest główna bohaterka. Nie raz miałam chęć nawymyślać jej, żeby w końcu dała sobie spokój z tą obsesją śmierci we wszystkim dokoła.

 

Autorka w swojej książce postawiła na trudne tematy i nie bała się ich. Masturbacja w Kościele, aborcja, trupy, krojenie zwierząt, to tylko małe zapowiedzi tego, co znajdziemy w treści. Jak dla mnie trochę tego za dużo. Czasem byłam ogromnie zniesmaczona tym co czytam, a innym razem byłam pod wrażeniem odwagi Kawczyńskiej, by tak prosto, bez uogólnień pisać o niewygodnych sprawach.

 

„Balsamiarka" z pewnością nie należy do książek lekkich i przyjemnych. Ma w sobie pazur, swoją oryginalnością przykuje uwagę czytelników szukających mocnych wrażeń. Zdecydowanie odradzam wrażliwcom i osobom o słabych nerwach. Mnie się podobała, ale tez irytowała. Sam pomył autorka na fabułę jest z pewnością wyjątkowy, ale czy nie za mocny w przekazie?Targają mną wątpliwości.
Jestem niemal pewna, że „Balsamiarka" dostanie tyle samo świetnych opinii, co i tych negatywnych, będzie miała swoich przeciwników i fanów. Tego chciała autorka prowokując czytelnika taką powieścią.

Ruda Recenzuje

„Niewiele wspólnego mam z ludźmi. Odkąd pamiętam, jestem jak lalka. Potrafię chodzić, sikać, mówić. Jeśli nacisnąć właściwy guzik, wołam: „mama!", „tata!", śmieję się, albo płaczę. Dobra ze mnie lalka. Udaję coś żywego, porządnie udaję. Robię to tak, że diablo boli".

 

Niekochana, niezauważana, nieszczęśliwa. Wydaje się, że idealnie pasują do niej wszystkie słowa zaczynające się na nie, bo generalnie ona sama zazwyczaj jest na nie- negatywnie nastawiona do siebie i reszty świata. Wciąż szukająca swojego miejsca, w życiu i w rodzinie, ciągle niepotrafiąca go odnaleźć. Kim jest? I czy można ją polubić?

 

„Ilekroć przeszkadzałam rodzicom, matka zamykała mnie w szafie, a trzeba wam wiedzieć, że przeszkadzałam im prawie zawsze. (...) Myślicie pewnie, że to straszne mieć takie dzieciństwo, ale nie macie racji. Tak naprawdę tylko tam, w tej szafie, czułam się szczęśliwa".

 

Fabuła książki Kawczyńskiej opiera się na dziwnej, momentami odpychającej historii młodej kobiety, która zdaje się nigdy nie być sobą i u siebie. Nieakceptowana i nieszanowana przez rodziców, którzy nigdy nie dali jej dobrych wzorców, próbuje sama odnaleźć swoją życiową drogę. Pewne jest tylko to, że z pewnością nie zdecyduje się na pobożną ścieżkę, którą kroczyła jej babka. Wciąż próbując, kombinując i szukając, wikła się w zaskakujące wydarzenia, z plejadą szokujących bohaterów. Jazda bez trzymanki zaczyna się już na pierwszej stronie, a z każdą kolejną ta rozpędzona maszyna nabiera prędkości, wciąż zaskakując czytelnika. Tylko o co w tym wszystkim chodzi?

 

Wydaje mi się, że przede wszystkim o poszukiwanie własnego miejsca. Z całej tej okropności wyłania się przygnębiająca historia opuszczonej kobiety, której świat od dzieciństwa opierał się na niepewności i braku miłości. Zasady wpojone jej w rodzinnym domu nie poprawiają jej sytuacji i nie są bynajmniej żadnym rodzajem drogowskazu. Każdy kolejny dzień prowadzi ją do nowych katastrof, w których na próżno szukać normalności. Jej zwyczajność ma zupełnie inny wymiar, rzeczywistość natomiast wypełnia wybuchowa mieszanka toksycznych emocji. Jedynym wciąż powracającym elementem jest tutaj śmierć. Jej wszechstronna obecność, która budzi w większości ludzi strach i wywołuje gęsią skórkę, dla niej nie jest niczym niezwykłym. Być może w tych okolicznościach, powinien przestać dziwić fakt, że ukojenie znalazła w prosektorium.

 

„Przyszło mi na myśl, że czas zrobić życiowy remanent. Nie wyglądało to zbyt pięknie: miałam dwadzieścia siedem lat, trzy przyjaciółki, z czego dwie martwe, chorego ojca, stukniętą matkę, męża- przez kilka godzin- i byłam trochę w ciąży".

 

Każdy kolejny rozdział tej książki jest dziwniejszy. To taki kuriozalny zbiór historii bez żadnego tabu. Wraz z autorką zagłębiamy się w wątki religijności mieszanej z dzikim seksem. Poznajemy uroki macierzyństwa i problemy z aborcją. Obserwujemy pacjentów szpitala psychiatrycznego i różnych przyjemniaczków w kostnicy. Autorka nas nie oszczędza, stale dobijając mnogością mrocznych szczegółów. Czasami brakuje tu chronologii, czasami mam wrażenie, że Kawczyńska musiała w trakcie postradać rozum i boję się, że mi też może to grozić po przeczytaniu, tylko, że... Nie sposób się oderwać. Ta dziwna historia jest przepełniona wszelkiej maści emocjami, wylewającymi się z książkowych stronic. To zaskakujący, ale niezwykle pełny i wbrew pozorom przemyślany portret dziewczyny, która przecież wcale nie wymagała tak wiele. Chciała po prostu być szczęśliwa.

 

Powieść Kawczyńskiej to jedna z tych książek, o których ciężko się mówi, ale kiedy już się zacznie, to ciężko przestać. Autorka pisze w niecodzienny, zupełnie specyficzny sposób, który na pewno nie każdemu przypadnie do gustu. Na początku tej podróży byłam mocno zdziwiona, a może nawet zszokowana, ale kiedy dałam jej szansę, to pochłonęła mnie bez końca. Pamiętam, jak kilka lat temu zaabsorbowała mnie „Chemia śmierci". Mimo całej osobliwości tej lektury, nie mogłam przestać czytać. Dokładnie tak samo było z „Balsamiarką". Momentami miałam chęć odłożyć ją na półkę i poddać się, przytłaczała mnie brutalność i okrucieństwo, jednak nie umiałam zrezygnować z tej książki, w tak podejrzany sposób łączącej we mnie obrzydzenie z fascynacją.

 

Bez wątpienia to jedna z najdziwniejszych i najbardziej absurdalnych książek, jakie przeczytałam. Myślę, że nie sposób o niej zapomnieć. Moje uczucia po przeczytaniu są niezwykle pomieszane, nie potrafię jednoznacznie określić swojego nastawienia do bohaterki i jej świata. Nie jestem pewna czy dobrze ją zrozumiałam, wiem za to, że sprawy, o których wspomniałam to tylko wierzchołek góry lodowej. Tak czy inaczej, nie można jednak odmówić autorce talentu. Bez niego ta książka na pewno by nie powstała.

Przeecinka

Śmierć – dla większości z nas temat tabu, omijany szerokim łukiem, konieczność, której niemal każdy z nas unika.
Niewielu jest takich, którzy podejmują się starcia i stawiają czoła kresowi własnego życia, decydując o jego momencie samodzielnie, świadomie.
Są też i tacy (choć tych można by spokojnie policzyć na palcach jednej ręki), którzy uznają własną śmierć wręcz za coś oczekiwanego, upragnionego, widząc w tym jedyny sposób na szczęście i błogi spokój.

 

Przeważające w społeczeństwie, nie tylko polskim jak mniemam, negatywne nastawienie do śmierci powoduje, że nierzadko równie negatywnie postrzegamy zawody związane z całym pogrzebowym ceremoniałem.
A wydawać by się mogło, że żadna praca nie hańbi...

 

Skąd więc dreszcz na Twej skórze, gdy słyszysz samo słowo PROSEKTORIUM?!
Izabela Kawczyńska to z wykształcenia psycholog kliniczny, łódzka pisarka, jak dotąd kojarzona jedynie z tworzoną przez siebie poezją, a przy tym antykwariuszka i laureatka szeregu nagród, między innymi II nagrody w konkursie Złoty Środek Poezji.
Szanowana za wydawane przez siebie tomiki pisarka jednak nie poprzestaje na laurach i z impetem wkracza na rynek prozatorski.
Jej najnowsza publikacja, a jednocześnie debiut książkowy to powieść pt. „Balsamiarka".
Patrząc po okładce, wydawać by się mogło (przynajmniej według mnie), że to utwór epicki na kształt „Nostalgii anioła" – emocjonujący dramat, wyciskacz łez.
Nic bardziej mylnego.

 

Główna bohaterka to kobieta znacznie odbiegająca od powszechnie znanego wizerunku płci żeńskiej.
„Niewiele wspólnego mam z ludźmi. Odkąd pamiętam, jestem jak lalka. Duża, miękka lalka. Potrafię chodzić, sikać, mówić. Jeśli nacisnąć właściwy guzik, wołam: „mama!", „tata!", śmieję się albo płaczę. Dobra ze mnie lalka. Udaję coś żywego, porządnie udaję. Robię to tak, że diablo boli"
To neurotyczka, u której brak emocjonalnej równowagi wynika z trudnego dzieciństwa – despotyczna matka, wywołująca stale w córce poczucie winy, fanatyczna babka, przekonana o prawdziwości swych regularnych spotkań z samym Bogiem. W końcu ojciec, stale w rozjazdach, we własnym domu będący wyłącznie gościem.

 

Nagła śmierć babci – mistyczki zmusza tytułową Balsamiarkę do samodzielnego wkraczania w rzeczywistość. Matka, jako że pozbawiona do cna macierzyńskiego instynktu, nie potrafi znaleźć nici porozumienia z własną córką.
Ciąże i poronienia, przelotne związki i przyjaźnie, a wszystko to z fascynacją śmiercią w tle. Praca w prosektorium, która okazuje się spełnieniem najskrytszych marzeń dla miłośnika cmentarzy.

 

Przyznasz – mieszanka wybuchowa, w normalnym życiu mało przyjemna, dla bohaterki zaś, istny raj, błogostan.
Twarde, mocne słowa, przy użyciu których Izabela Kawczyńska opisuje losy swej bohaterki, tworzą obrazy na kształt tych z horrorów – przerażające, niekiedy wręcz obrzydliwe, lecz jednocześnie jakże prawdziwe.
„No a z tym całym gniciem to było tak... (...) Rozkładają nas nasze własne bakterie. Zielona plamka rośnie i ciemnieje, w końcu obejmuje cały brzuch. Komórki trawią swoje własne błony, wylewa się z nich zawartość, która zaczyna krążyć wewnątrz ciała, i życie bakterii rusza pełną parą. (... Później idzie już z górki. Rozpuszczają się najpierw flaki, dalej płuca, a mózg – o konsystencji zupy – wylewa się przez uszy. „
Przyznać należy, że pisarka wykazuje się z swym debiucie nie lada odwagą, którą jedni ( w tym moja osoba) będą podziwiać, inni – szkalować. Tym samym staje się on lekturą jedynie dla literackich koneserów o mocnych nerwach i braku strachu przed prawdziwością świata, zwłaszcza jego ciemniejszej strony, którą w dosadny sposób prezentuje Izabela Kawczyńska.
Sprawdź więc, czy do nich należysz.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial