Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Ostatni Pociąg Do Babilonu

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Ostatni Pociąg Do Babilonu | Autor: Charlee Fam

Wybierz opinię:

Na Widelcu

Powoływanie się na twórczość innych autorów jest zabiegiem ryzykownym. Z oczywistych względów warto wspominać tylko cenionych pisarzy. Ale tym samym poprzeczka jest ustawiona bardzo wysoko. A więc miłośnicy określonej twórczości sięgają po nowy tytuł i zaczynają szukać podobieństw, nawiązań, zbieżnego stylu czy bohaterów. I co? Okazuje się, że nie każdemu wychodzi to na dobre.

 

W opisie „Ostatniego pociągu do Babilonu" redakcja zapewnia nas, że oto trzymamy w rękach dzieło idealne dla fanów Greena. Ignorując mój naturalny sceptycyzm towarzyszący podobnym zabiegom marketingowym, zapłonęłam pożądliwym pragnieniem do owej powieści.

 

Pomysł na fabułę jest bardzo ciekawy. Aubrey, główna bohaterka, od lat kolekcjonuje listy pożegnalne, bo a nuż kiedyś mogą się przyznać. Tymczasem samobójstwo popełnia jej przyjaciółka z dzieciństwa. Powstaje konieczność powrotu w rodzinne strony i skonfrontowania się z demonami przeszłości. A wszystko to z niemym aktorem trzecioplanowym, Jackiem Danielsem i gęstym otoczeniem papierosowego dymu. Spodobał mi się ten paradoks w głównej historii. Taki śmiech losu, który niczym na tacy przekazuje Aubrey jasny komunikat: do niczego się nie nadajesz. Nawet zabić nie umiesz się w porę. Sam pomysł jest więc dla mnie wielkim plusem, przyciąga uwagę, zachęca do czytania. Otwieramy więc książkę i czytamy prolog będący zbitkiem zdań, historii, wspomnień i scen, które za nic nie potrafimy ze sobą połączyć w logiczną całość, co bez wątpienia było celem autora. Otrzymujemy więc wstęp wprowadzający nas w mroczną, poplątaną historię, a tak naprawdę scenę wyrwaną ze środka. Niestety wypada to dość typowo. Niejedna książka z tych „ambitnych, depresyjnych, dających do myślenia" zaczynała się w podobny sposób. Szkoda otwierać nieszablonową opowieść w oklepany sposób. No cóż, stało się, trzeba to przełknąć i czytać dalej.

 

Rozdział 1, czyli wprowadzenie do historii jest bardzo ciekawie napisane. Naprawdę chcemy się dowiedzieć co się stało, co ukształtowało naszą bohaterkę w ten konkretny sposób i kiedy odsłucha tę felerną wiadomość ze swojej skrzynki. Autor długo trzyma nas w niepewności. Przełom następuje dużo później, a dostarczone odpowiedzi niestety nie rozwiązują wszystkich wątpliwości.

 

Rzeczywistość „ostatniego pociągu do Babilon" jest mroczna i pełna smutku. Można rzec, że takie jest życie, ale nie przepadam za literaturą, po której trzeba się udać do lekarza lub farmaceuty po antydepresanty. Zgodnie z tym, co czytamy z tyłu, powieść ściska za serce i bez wątpienia jest to prawda. Nie jest to jednak uczucie katharsis czy przekonanie, że o to właśnie przeczytało się coś wartościowego. Czytelnikowi jest po prostu smutno i źle. Bohaterowie są zarysowani dość jednostronnie, w sposób kategorycznie ukierunkowany na określone cechy i zachowania, nie zawodzi nas pierwsze wrażenie, wszystko jest takim, jak się wydaje. Postacie niejednokrotnie zachowują się obscenicznie, wypowiadają wulgarnie i piją więcej, niż ustawa przewiduje. Niestety, nie budzi to moich pozytywnych uczuć, a przez to głębia tragiczności wielu zdarzeń nie przemawia do mnie. Nie jestem w stanie empatycznie przeżywać ludzkiej głupoty i jej konsekwencji. Zabrakło mi też dogłębniejszej analizy innych bohaterów. Autor skupia się na trójce najważniejszych, a ja bym chciała wiedzieć więcej o mamie Aubrey. Wiemy jaka jest, ale nie mamy pojęcia dlaczego. Wszystko jest napisane jednostronnie, z perspektywy głównej bohaterki, która nie wzbudziła mojej sympatii. Za dużo spraw nie zostało wyjaśnionych, za dużo pytań nie znalazło odpowiedzi bym mogła z czystym sumieniem polecić książkę. Może to kwestia zapewnienia na wyrost (ach ten Green, nie widzę tu z nim związku), może nierozwiązanych spraw, a może przesadnej subiektywności. Ostatecznie uważam tytuł za średni, ani bardzo zły, ani też rewelacyjny. Czyta się szybko, temat zaciekawia, ale potencjał nie został w całości wykorzystany. Nie jest szczególnie poruszająca, szczególnie refleksyjna, za to zdecydowanie depresyjna. Tylko dla ludzi z odporną psychiką i pamiętaj, że robisz to na własne ryzyko.

 

Dziękuję wydawnictwu Jaguar za przekazanie egzemplarza do recenzji.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial