Pani M
-
Chyba każdy z nas pamięta ten dzień, gdy papież Benedykt XVI ogłosił całemu światu decyzję o tym, że rezygnuje z pełnienia swojej funkcji. Oświadczył, że choroba i brak sił uniemożliwiają mu dalsze przewodniczenie Kościołowi Katolickiemu. Był pierwszym od czasów Grzegorza XII papieżem, który opuścił to stanowisko. Jego poprzednicy piastowali je do końca swojego życia. Jednak okazuje się, że prawda o decyzji Benedykta XVI była nieco inna, ale po kolei.
John Thavis przez 30 lat znajdował się w pobliżu papieży. Pracował jako dziennikarz i wielokrotnie brał udział w zagranicznych pielgrzymkach głów Kościoła. Przeprowadzał z nimi wywiady. Bacznie obserwował wszystko to, co wokół nich się działo. Swoimi spostrzeżeniami dzieli się z nami w tej książce.
Papieży zapamiętuje się przez to, co zrobili w trakcie swojego pontyfikatu. Ważne jest to, jak się zaczął i zakończył. Jan Paweł II - nasz papież - zapoczątkował tradycję Światowych Dni Młodzieży. Jego następca, Benedykt XVI, doprowadził do beatyfikacji swojego poprzednika i dążył do poprawy kondycji Kościoła katolickiego, który od dawna pogrążony jest w szponach kryzysu. To zadanie okazało się trudniejsze do wykonania, niż można było się tego spodziewać. Nie chodzi tu tylko o nie chcących chodzić do kościoła wiernych, ale o księży. John Thavis opisuje to, co dzieje się za watykańskimi murami. Wspomina o tym, że są duchowni posiadający kochanki i dzieci. Niestety, nie brakuje też takich, którzy molestują nieletnich. Trudno było mi uwierzyć w to, co czytam. Gdyby ktoś napisał scenariusz oparty na faktach z Watykanu, powstałby z tego niezły kasowy hit. Sam Dan Brown pewnie chętnie zasiadłby na widowni w kinie, gdyby nakręcono taki film.
Zastanawialiście się kiedyś jak wygląda spotkanie z papieżem? Wszystko jest zaplanowane co do minuty. Tego zresztą można się spodziewać. Grafik głowy Kościoła katolickiego jest dość napięty. Nad całością czuwa cały sztab ludzi, którzy potrafią wyrzucić kogoś ze spotkania tylko dlatego, że ma garnitur w nieodpowiednim kolorze. Czytając o tej całej otoczce, doszłam do wniosku, że chyba zjadłyby mnie nerwy, gdybym mogła spotkać osobiście papieża. Przez cały czas zastanawiałabym się, czy mój strój nie jest zbyt swobodny, nie ubrałabym żadnego nakrycia głowy, bo pewnie nie miałabym w szafie nic stosownego i chyba zostawiłabym męża w kraju, żeby nikt nie zarzucił mi, że zachowuję się jak zakochana nastolatka.
Seks, korupcja, przekręty na masową skalę - to nie tylko wymysł twórców powieści sensacyjnych. Takie rzeczy dzieją się za murami Watykanu. My tego nie widzimy. PRowcy oraz duchowni nie mogliby pozwolić na to, byśmy dowiedzieli się, że ta enklawa nie jest taka święta, jak być powinna. To oznaczałoby upadek Kościoła. Dlaczego mielibyśmy żyć zgodnie z tym, czego nauczają nas księża, skoro oni sami tego nie przestrzegają?
Lektura tej książki może wywołać u niejednego czytelnika oburzenie. Nie chodzi mi tylko o kontrowersje, o których już wspomniałam. John Thavis wspomina także o procesie beatyfikacyjnym papieża Piusa XII, wstrzymanym przez Benedykta XVI. Mówi, że spotkał się z zakonnicą, która starała się zrobić wszystko, by wyniesiono go na ołtarze. Nie chciała dopuścić do siebie myśli, że ten człowiek mógł ignorować podczas wojny problem Holocaustu. Do beatyfikacji Piusa XII nie doszło. Nadano mu za to tytuł Czcigodnego Sługi Bożego Kościoła katolickiego.
Dziennik watykański jest kontrowersyjną lekturą, obnażającą wszystkie niedoskonałości Watykanu. Czyta się ją jednym tchem, jak dobrą powieść sensacyjną. Zdaję sobie sprawę z tego, że nie każdy będzie chciał się z nią zapoznać, dlatego nie będę nikogo specjalnie namawiać do sięgnięcia po tę książkę, choć naprawdę warto. Długo czekałam na taką lekturę i cieszę się, że mogłam się z nią zapoznać.