Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Gniew

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Gniew | Autor: Zygmunt Miłoszewski

Wybierz opinię:

Erufaile

„Detektyw" w garniturze

Pierwowzór postaci detektywa przechodzi szereg zmian, zależnych od biegnącego czasu. A co najważniejsze – czytelnicze zapotrzebowanie na dobre, wyciągnięte z kryminałów postacie nie maleje. Stąd detektyw, jako detektyw, ale także detektyw – geniusz w lekarskim kitlu, detektyw – duchowny, czy detektyw – pies policjanta. Zygmunt Miłoszewski pokusił się o nową odsłonę i stworzył detektywa – prokuratora. Co Ty Czytelniku na to?

 

Prokurator Teodor Szacki z pewnością nie jest człowiekiem ujmującym i czarującym, choć pewnego rodzaju uroku odmówić mu nie można. W dobrze skrojonym garniturze, świetnie dobranej koszuli, wypastowanych butach prezentuje się na kartkach Gniewu Miłoszewskiego zgrabnie. Wyobraźnia czytelnika powinna co najmniej drgnąć przy opisach codziennych jego strojów. Całe szczęście, autor potrafi pohamować zapędy swojego pióra i sprawia, że ubrania Szackiego to jeden z elementów dopełniających postać. Tak, jak z słynnym i prototypowym detektywem Sherlockiem Holmesem miłośnikom kryminałów kojarzy się płaszcz w kratę i fajka, tak z prokuratorem Miłoszewskiego po trzech tomach z Mrocznej serii wiązać powinien się dobrze skrojony garnitur.

 

Nie mogę powiedzieć, że bohater Gniewu ujmuje mnie od pierwszych stron książki, choć przewrotna i tajemnicza scena na samym początku wprowadza w magiczny, kryminalny nastrój całości. Wstęp do całej historii w rozdziale Teraz to morderstwo dokonane przez samego prokuratora w dość mętnych okolicznościach. Jednocześnie jest to początek pętli kompozycyjnej, gdyż po ponad 300 stronach pojawia się ponownie Teraz i rozjaśnia wszystko, co stanowiło tajemnicę, a przy tym zupełnie zmienia perspektywę patrzenia na Szackiego. I choć jego postać potrzebowała czasu żeby mnie do siebie przekonać, akcja wciągnęła mnie momentalnie.

 

Prokurator Teodor może być denerwujący ze względu na swój sztywny garnitur. Uroku ujmuje mu również scena, w której odsyła kobietę, ofiarę przemocy domowej z kwitkiem, bez pomocy. Jednocześnie muszę docenić fakt, że Miłoszewski wyważył charakter swojego bohatera tak, że balansuje on zgrabnie między geniuszem od kryminalnych zagadek, a znudzonym, rutynowym prokuratorem siedzącym za biurkiem z opasłym brzuchem. Dzięki temu postać Szackiego wymyka się dwóm skrajnym schematom, tworząc unikat, który przysporzył autorowi pochlebnych opinii zarówno w Polsce, jak i na świecie.

 

Za najbardziej ujmującą i świadczącą o „smacznym" poczuciu humoru Miłoszewskiego uznaję postać profesora Ludwika Frankensteina. Autorowi gra prototypem znanej z popkultury osobowości wychodzi niezwykle zabawnie. Wyjątkowo odporny musiałby być czytelnik, który niedoceniałby wszystkich scen z nim związanych. One nie tylko rozładowują ciężką atmosferę mrocznego kryminału, w którym czai się okropne zło czyhające na swoje ofiary, ale są błyskotliwie napisane, czym zwyczajnie ujmują. Żeby nie być gołosłownym:

„Od konieczności riposty wybawił Szackiego telefon. Falk wyszedł. – Szacki.
– Dzień dobry, mówi doktor Frankenstein.
– Bardzo zabawne.
– Profesor doktor habilitowany Ludwik Frankenstein ze szpitala uniwersyteckiego na Warszawskiej. Pan się podpisał pod postanowieniem o przekazaniu nam NN.
– Tak.
– Musi pan do mnie przyjechać jak najszybciej. Zakład anatomii, kwadratowy budynek na lewo za szlabanem."

 

I gdy dorzuci się do tego jeszcze ujmujący opis profesora, można poczuć się, jak w życiowej komedii, w której pewne z postaci są przerysowane. Zacny pan profesor:
„Cóż, zrobił wszystko, żeby upodobnić się do szalonego naukowca z powieści gotyckiej. Stał wyprostowany jak trzcina, wysoki, chudy, o długiej, szlachetnej przystojnej twarzy tego jedynego, dobrego niemieckiego oficera z amerykańskich filmów wojennych. Stalowe spojrzenie, nos prosty jak odrysowany przy ekierce, krótka jasna broda, przystrzyżona a la Reymont. Do tego okrągłe okulary w bardzo cienkich drucianych oprawkach i przedziwny medyczny fartuch ze stójką, zapinany z boku na rząd guzików jak oficerski szynel. Żeby stylizacja była pełna brakowało mu fajki z długim cybuchem i odciętych dłoni wystających z kieszeni fartucha."

 

Wyraźną, dobrze skonstruowaną postacią jest także współpracownik, podwładny Szackiego, Falk. Jego wyraźny rys i rola, jaką odgrywa w toku akcji dodają książce wyjątkowego smaku. Szczególnie, gdy weźmie się pod uwagę zakończenie. Śmieszność, choć podszytą ciepłem budzi także policjant o charakterystycznym nazwisku Bierut.

 

Gniew to książka dobrze skomponowana i przemyślana. O wspomnianej przeze mnie pierwszej scenie można zapomnieć chwilę później i z czystą przyjemnością oddać się kryminalnej akcji, która umiejętnie wodzi nieuważnego czytelnika za nos i wyprowadza w pole. Nie mniej jednak sprawniejszy i uważniejszy odbiorca kryminału może podążyć pewnymi tropami, umieszczonymi przez autora i świetnie bawić się w ustalanie tożsamości głównego sprawcy wydarzeń. Równie zadziwiający, ze względu na dynamiczną akcję, jest fakt, że istotna część fabuły rozgrywa się w rozdziale Wcześniej między 25 listopadem 2013 roku a 4 grudniem tegoż roku, co zostaje zamknięte klamrą kompozycyjną z dwóch rozdziałów tytułowanych Teraz. Koniec (a jednocześnie początek, ze względu na datę) książki to 1 stycznia 2014r. Być może autor sugeruje, mimo deklaracji, że to ostatnia cześć o detektywnie Szackim, że jest nadzieja na nowe przygody prokuratora.

 

Jednakże książka Miłoszewskiego to nie tylko dobry kryminał, spełniający przede wszystkim funkcję dostarczania wyśmienitej rozrywki, ponieważ autor porusza w nim wątek przemocy domowej (szczególnie wobec kobiet) oraz motyw samodzielnego wymierzania sprawiedliwości. Oba tropy wymagają pogłębionej refleksji i nie są traktowane powierzchownie, a poprowadzone tak, że nie narzucają moralizatorskiego tonu.

 

Pikanterii całości dodają notatki umieszczane przez każdym podrozdziałem, któremu odpowiada konkretny dzień akcji. Te krótkie wstawki odnoszą się do znanej Polakom z mediów rzeczywistości. Zbiór faktów, co wydarzyło się danego dnia na świecie i w Polsce, uświadamia czytelnika, że historia kryminalna może odgrywać się „tu i teraz", „zaraz za rogiem", a nie tylko w wyimaginowanym scenariuszu.

 

Gniew Miłoszewskiego może wciągnąć każdego czytelnika na kilka bynajmniej niezmarnowanych wieczorów. Ponadto jest w stanie zadowolić miłośnika kryminałów i dostarczyć mu dobrych oraz nowych doświadczeń literackich z postacią detektywna w nowej odsłonie. Gniew, jak mawiają jego bohaterowie, to „logiczny wybór" wśród rozchwytywanych pozycji czytelniczych.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial