Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Pan Na Wisiołach Trzeba To Zabić

Kup Taniej - Promocja

Additional Info

  • Autor: Piotr Kulpa
  • Tytuł Oryginału: Pan Na Wisiołach. Trzeba To Zabić
  • Seria: Pan Na Wisiołach (Tom 3)
  • Gatunek: HorrorPowieści i Opowiadania
  • Język Oryginału: Polski
  • Liczba Stron: 376
  • Rok Wydania: 2014
  • Numer Wydania: I
  • Wymiary: 135 x 210 mm
  • ISBN: 9788378353478
  • Wydawca: Videograf
  • Oprawa: Miękka
  • Miejsce Wydania: Chorzów
  • Ocena:

    5/6

    2/6


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Pan Na Wisiołach Trzeba To Zabić | Autor: Piotr Kulpa

Wybierz opinię:

Obsesja Kasiulka

Przeprowadzka na wieś o dość specyficznej nazwie Wisioły, miała spowodować, że życie Smutów stanie się idealne i przede wszystkim spokojne. Każdy z członków rodziny miał jedno zadanie, żyć w spokoju. Niestety rodzina oddaliła się od siebie, na tyle, że nie widać możliwości naprawienia tego, co złe. Kto jest temu winien? Specyficzni mieszkańcy wsi? Cygan Gajgaro, który ma dwa wcielenia, i nie jest tym, za kogo się podaje przed rodziną Smutów? Co ich spotka w trzeciej części serii Pan na Wisiołach. Trzeba to zabić?

 

Druga część serii spowodowała rozpad rodziny Smutów. Mija kilka lat. Tymoteusz przebywa w zamkniętym ośrodku dla bestii, oskarżony o morderstwo. Przejawia się w nim umiejętność przewidywania wydarzeń, które wydarzą się w przyszłości, co szczególnie zwraca uwagę terapeutki Anity, która później odegra dość istotną rolę w jego życiu. Magda z Czarkiem i Anielką mieszka w Bełchatowie. Niestety jej życie nie jest usłane różami, gdyż dziewczynka cierpi na progerię – chorobę powodującą szybkie starzenie się organizmu. Na domiar tego Anielką interesuje się organizacja HUMANGEN. Jednak to nie wszystko, ostoję, którą pragnęła stworzyć dla swoich dzieci Magda, nawiedzają złe siły i moce. Co takiego kryje w sobie Anielka, czy jest niebezpieczna dla bliskich? Co stanie się z Tymoteuszem i przede wszystkim czy cygan Gajgaro zrealizuje swój plan?

 

Trzecia część serii trzyma mocno poziom swoich poprzedniczek. Pomimo, że fabuła już nie rozgrywa się w Wisiołach (co dla mnie jest niewielkim minusem, gdyż ta wieś tworzyła cały klimat powieści), to jednak w zamian za to, autor wprowadził sporo powiedziałabym nadprzyrodzonych wydarzeń czy dość zatrważających postaci. Dla przykładu występują tu lalki, które mówią ludzkim głosem, jednak tylko Anielka potrafi się z nimi porozumiewać. Nikt inny ich nie słyszy. Są koty nad wyraz drapieżne, pojawiają się egzorcyzmy, oraz ten pewnego rodzaju strach – co za chwilę? – który powinien pojawić się w każdym horrorze. Pojawia się nowy bohater odwiedzający Magdę, jednak czy mający dobre zamiary?

 

Trzeba to zabić to ostatnia część serii, w której wszystko się rozwiązuje, tajemnice wychodzą na jaw, wiele też sytuacji i wydarzeń z pozoru błahych wydaje się dość ważnych dla sprawy.

 

Język powieści trzyma poziom poprzednich części. Gdyby wszystkie książki czytać jedna po drugiej, nie odczułoby się tej granicy części. Nie lubię, gdy narracja w seriach jest nierówna, raz na wysokim poziomie, by za chwilę spaść na dół. Tu nie ma takiego problemu. Jak na powieść grozy przystało jest tu wszystko, co ten gatunek powinien mieć: wartka akcja, mroczne wydarzenia, intrygująca fabuła, spora dawka tajemnic i przede wszystkim strach wydzierający z każdej przewracanej strony.

 

Jak zawsze warto również wspomnieć o okładce książki. Każda z nich, konkretnie do tytułu jest jak najbardziej adekwatna do zawartości. Trzyma pewnego rodzaju specyficzny klimat i te twarze wyzierające ze ścian... brrrr.

 

Cóż pozostało mi zrobić? Jedynie chyba polecić z całego serca tę serię, naprawdę warto się nad nią pochylić i dać szansę autorowi, który potrafi stworzyć specyficzną otoczkę dla opisywanych wydarzeń.

 

Pokusiłabym się o stwierdzenie, że do tej pory nie miałam okazji przeczytać tak dobrej powieści grozy polskiego autora. Piotr Kulpa robi to po mistrzowsku i jest tego świadom, a co najważniejsze nie osiada na laurach.

 

Polecam gorąco!

Pani M

Pozwólcie, że dziś opowiem o ostatnim tomie cyklu o przygodach rodziny Smutów, która ze stolicy przeprowadziła się do Wisiołów, by tu rozpocząć sielskie życie. Od wydarzeń z poprzedniej części minęło sześć lat. Tymoteusz, odrzucony przez rodzinę, przebywa w specjalnym ośrodku dla "bestii". Magda z dorastającym Czarkiem oraz pięcioletnią Anielką, chorą na progerię, znajdują schronienie w mieście w centrum Polski. Tymczasem przez kraj przetacza się fala niewyjaśnionych śmierci, a Czarek pchany dziwnym pragnieniem jedzie do ojca. Po spotkaniu Tymoteusz ucieka, uprowadzając terapeutkę. Pod nieobecność syna, w jego domu zagnieżdża się opętańcza siła i bierze we władanie mamę. Anielką interesuje się Humangen, fundacja prowadząca badania nad starzeniem się. Brzmi ciekawie, prawda? Niestety, jak dla mnie zakończenie cyklu było najsłabszą ze wszystkich części.

 

Mam ochotę przełożyć autora przez kolano. Nie mam pojęcia, co właściwie stało się w tej części, ale średnio trzymała się kupy. Byłam na nią napalona jak dzik na szyszki, a tu rozczarowanie. Rodzina Smutów legła w gruzach. Magda wyprowadza się z Czarkiem i Anielką do Bełchatowa. Już nie jest panią Smutową, lecz Godlewską i ma swój własny gabinet stomatologiczny. Raczej nie chcielibyście być jej pacjentami. W sumie takich dzieci jak ona też raczej nie chcielibyście mieć. Ani takiej dalszej rodziny, która się nagle zjawia, nie do końca wiadomo skąd.

 

Z trudem dotarłam do ostatniej strony. Bohaterowie mnie nieziemsko irytowali. Czarka miałam ochotę wsadzić w rakietę i wystrzelić w kosmos. Zdecydowanie bardziej przemówił do mnie w poprzednich częściach. O Tymku wolę zapomnieć. Magda też sporo straciła w moich oczach. Jedynie Anielka jakoś do mnie przemówiła i było mi jej żal.

 

Może nie mam racji, ale wydaje mi się, że Piotr Kulpa nie miał pomysłu jak zakończyć ten cykl i poszedł w stronę totalnej abstrakcji. Kilka razy zdarzyło mi się, że nie wiedziałam, co właściwie się stało i musiałam się trochę cofnąć, żeby odnaleźć zgubiony wątek. Nie tego się spodziewałam po tej części. Poprzednia rzuciła mnie na kolana, tę miałam ochotę wyrzucić przez okno. Jestem pewna, że więcej do niej nie wrócę.

 

Jeśli czytaliście mój tekst o pierwszej części cyklu, wiecie, że miałam dość mieszane uczucia po lekturze. Dałam jednak autorowi szansę. W kolejnej odkupił swoje winy, ale zakończenie trylogii pozostawiło po sobie niesmak. To nie tak miało być. Jak dla mnie autor nie przemyślał ciągu przyczynowo-skutkowego i koncepcja dotycząca rodziny Smutów wypaliła się w Krzyku Mandragory. A było już tak dobrze. Finał trylogii miał mnie zachęcić do powrotu do Wisiołów. Nie sądzę, bym kiedyś to zrobiła. Po zakończeniu poprzedniej części byłam głodna kolejnych wrażeń, ale teraz dochodzę do wniosku, że byłoby lepiej, gdyby na tamtej się ta historia zakończyła.

 

Nie umiem nikomu polecić zakończenia trylogii o rodzinie Smutów. Jak dla mnie położyło ono tę historię, która w gruncie rzeczy nie była zła. Jest mi bardzo przykro, że w ten sposób wyraziłam się o tej książce, ale jestem nią ogromnie rozczarowana. Nawet nie wiecie, jak ciężko było mi dobrnąć do ostatniej strony. Miało być epicko, miały być emocje. Tego tutaj zabrakło. Był za to chaos, którego nie udało mi się w żaden sposób ogarnąć.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial