Mała Wielka Uczta | Autor: Michał StępieńPaulina Stępień

Lubisz gotować? Od zawsze, z niezwykłą dla siebie żarliwością, tworzyłeś nowe dania, roztaczając wokół smakowity aromat dobrego jedzenia? Z pasję szukałeś kolejnych źródeł ciekawych przepisów, które zaspokoją wymagające podniebienia Twoich domowników? A może wręcz przeciwnie. Gotowanie było od zawsze dla Ciebie niepotrzebną udręką, która wylewała z Ciebie jedynie siódme poty? A zamiast unoszącego się zapachu smakowitych dań, tworzyłeś wokół siebie chmurę dymu i drażniącej nos spalenizny? Nie ma problemu. Sztuki kucharzenia zawsze można się nauczyć, a wychodzą nam naprzeciw coraz to nowe książki o gotowaniu.

Paulina i Michał Stępień to młode małżeństwo, które w 2009 roku podjęło zgodnie decyzję, o założeniu wspólnego kulinarnego bloga, o wdzięcznej nazwie Kotlet.tv. Niepozorne miejsce w sieci szybko rozrosło się do uwielbianej i często odwiedzanej przez Polaków strony internetowej, w której z chęcią poszukują nie tylko ciekawych gotowych pomysłów na niedzielne obiady, ale również różnorodnych porad i inspiracji. Obecnie blog cieszy się ogromną popularnością, dlatego nic dziwnego, że na rynku wydawniczym pojawiła się również autorska książka blogerów z ciekawymi, łatwymi, a przede wszystkim smacznymi daniami, które jako sprawdzone w kuchni na różne okazje, nigdy nie zawodzą.

Rozdziałem otwierającym „Małą wielką ucztę" jest ten zatytułowany „Świeże chrupiące", w którym autorka przedstawia szeroki wachlarz smakowitych przepisów na domowy chleb, bułeczki, chałki, ślimaczki serowe i wiele innych. Każda strona to osobna receptura, opatrzona również kolorowym, dużym zdjęciem dania, które obecnie przygotowujmy. W samym już wstępie do rozdziału, autorka lekkim, gawędziarskim tonem przypomina czytelnikowi o niezwykłej roli chleba w gospodarstwie domowym, którego wartość w naszym kraju od lat jest szczególnie kultywowana. I choć z upływem lat coraz trudniej jest o pyszny, zdrowy wypiek, przypominający smakiem ten pochodzący z lat dzieciństwa, to nic nie stoi na przeszkodzie, by w końcu samodzielnie zrobić go w domu.

Dalej poznajemy przepisy na lekkie i szybkie przystawki oraz aromatyczne i przepyszne zupy, które gotowe są rozgrzać w zimowe, lutowe popołudnia. Spośród całego zbioru ciekawych propozycji, osobiście skusiłam się już na frittatę z groszkiem, która jest świetną alternatywą dla naszej jajecznicy czy omletu, choć z pewnością niedługo skorzystam również z prostego przepisu na amerykańskie pancakes, które w książce Pauliny Stępień, przybierają postać odchudzonych i zdrowszych „pankejków". Czym byłabym jednak książka kucharska bez solidnych przepisów na dania obiadowe, które w „Małej wielkiej uczcie" z pewnością stanowią miłą odmianę od typowo tłustego polskiego jedzenia. Jako zwolenniczka wszelakiej maści dań makaronowych, znalazłam kilka naprawdę prostych i szybkich przepisów, które z pewnością już niedługo zadomowią się na stałe w mojej kuchni.

Rozdziałem wieńczącym książkę jest ten przeznaczony dla wszystkich łasuchów, którzy nie wyobrażają sobie niedzielnego leniwego popołudnia bez filiżanki aromatycznej kawy i słodkiego deseru. Każda receptura cechuje się prostotą wykonania z wykorzystaniem niedrogich, ogólnodostępnych składników, które często są prawdziwą zmorą niektórych, wydanych na rynku książek kucharskich. Warto również zaznaczyć, że „Mała wielka uczta" jest nie tylko świetną propozycją dla wszystkich smakoszy. Książka, jako że cechuje się porządnym, dopracowanym wydaniem, w którym dominują kolorowe zdjęcia potraw, z pewnością zadowoli również wszystkich wymagających estetów, zaspokajając ich wygórowane wrażenia estetyczne.

„Mała wielka uczta" to książka stworzona dla ludzi, którzy w pozornie nudnej sztuce kulinarnej, szukają czegoś więcej, bowiem jak pisze sama autorka: „istotą gotowania jest uszczęśliwianie drugiej osoby. Staramy się po to, aby na końcu usłyszeć, że smakowało. I właśnie po to powstała ta książka: aby smakowało".