Scarlett
-
Dlaczego tak ważna jest w codziennym życiu uważność? Odpowiedź jest banalna, ale wcale nie taka oczywista. Bo to jest nasze życie. Uciekające z każdą sekundą i nie warto tracić go na to, by się bać, blokować, uciekać. Trzeba stanąć twarzą w twarz z każdą sytuacją i przeżyć ją do głębi. Tylko tak, umierając, będziemy mogli powiedzieć, zgodnie z prawdą, że przeżyliśmy życie do dna.
Czy umiemy żyć świadomie? Nie. Teraz tak szczerze, z ręką na sercu. Kto się ostatnio zastanawiał nad tym, że żyje, że istnieje, że jego ręka leży tu a nie gdzieś indziej i jak ułożony jest jego kręgosłup. Kto miał ostatnio taki moment uważności. Kto przeżył świadomie ostatnią godzinę, a nie przeciekła mu ona między palcami? Strzelam, że pewnie prawie nikt. Jesteśmy zamknięci, ale nie tylko na siebie, ale też na innych. Chodzimy zestresowani z myślami w przyszłości bądź przeszłości. W wyniku tego, odczuwamy strach, ból, stłamszenie i smutek. Bo coś się zdarzyło lub dlatego że nigdy się nie zdarzy.
No dobrze, ale czym jest mindfulness. To przyglądanie się sobie i swoim emocjom. Daje to nad nimi kontrolę. To nie one powinny mieć władzę nad człowiekiem, lecz człowiek nad nimi. Pozwala cieszyć się drobnostkami, bo te drobnostki składają się na życie. I tak, mocniej odczujemy smak potraw, bo co innego rozkoszować się bułką z serem, a co innego się nią opychać. Tę praktykę może stosować każdy, nie ma w niej nic z religijnych praktyk. To tylko chwila uwagi. Tylko tyle i aż tyle. Sekunda radości z ładnego widoku za oknem. Metoda ta uczy, jak nie chwytać każdej (zwłaszcza negatywnej!) myśli, tylko pozwalać im odpływać, podczas gdy człowiek zachowuje pełną świadomość i jest skupiony po prostu na tym, że żyje.
A jakie są realne i potwierdzone naukowo korzyści z mindfulness? Osoby, które to praktykowały miały mniej lęków, większą zdolność koncentracji i oceniały swoje życie jako lepsze. Generalnie miały również lepsze zdolności kognitywne.
Thomas Roberts to psychoterapeuta, wykładający na dwóch uniwersytetach. Posiada ponad trzydziestoletnie doświadczenie w praktykach uważności wywodzących się z tradycji buddyjskiej. Publikacja dzieli się na 3 części z czego każda łącznie dzieli się na 8 podrozdziałów. Pierwsza opowiada co nieco o przyczynach bezrefleksyjności – skąd się to wywodzi, czym jest powodowane i jak sobie z tym poradzić. Następnie autor opowiada o przestrzenności, współczuciu, uważności jak i o relaksacji ciała, umysłu oraz oddechu. Kolejny dział informuje o najczęstszych problemach na drodze samorozwoju. A są nimi iluzje, urojenia, przywiązanie a także agresja. Ostatnia część opisuje praktykowanie uważności we wszystkich obszarach życia codziennego. Bo mindfulness to metoda do używania na co dzień, a nie od święta podczas medytacji. Ważne jest, by stosować ją podczas każdej minuty – tak by owa minuta była świadoma i w pełni przeżyta.
To poprawna książka, wprowadziła mnie w zalążek uważności. Nie czuję się w pełni usatysfakcjonowana. Mam wrażanie pewnej skrótowości. Myślę, że jest to celowe, bo autor wolał postawić na liczne ćwiczenia, niż na wiele treści. Dzięki temu chciał trafić do szerszego targetu (w co wątpię).
Wydanie zachwyca! Publikacja została pięknie wydana, okładka ze skrzydełkami uwodzi prostotą i delikatnością.