Aga CM
-
Z ogromnym zaciekawieniem sięgnęłam po tę pozycję, ponieważ sama byłam wychowywana przez potomków Lwowiaków. Strach przed Ukraińcami, którzy mordowali całe rodziny Polskie w latach 1945-46 na ziemiach wschodnich skłonił nie tylko członków mojej rodziny do ucieczki z tym co zdołali ze sobą zabrać. Po długiej podróży w wagonach wraz z bydłem dotarli do miejsca, w którym się osiedlili. Moja rodzina wybrała okolice Wrocławia, ponieważ tu było dużo pracy przy odbudowie miasta. I wszystko musieli zacząć od nowa.
Dzięki takim historiom mogę lepiej zrozumieć historię i kulturę innych narodów. Ludzkie losy tu przedstawione są pełne emocji, walki o przetrwanie. Bohaterami przytoczonych tu wywiadów są przedstawiciele mniejszości narodowych i etnicznych: Niemcy, Żydzi, Białorusini, Ukraińcy, Tatarzy, Litwini, Ormianie, Karaimi, Romowie. Dzięki temu mogłam ujrzeć dzieje Polski ich oczami. Mimo że poznałam losy tylko wybranych mieszkańców Trójmiasta to trzeba przyznać, że ten zbiór może uchodzić za swego rodzaju próbkę reprezentatywną.
Historie tu przedstawione są smutno-radosne. Tak jak nasze życie. Moją uwagę zwróciły fragmenty dotyczące epidemii tyfusu. Jakże inaczej odbiera się historie opowiedziane przez naocznych świadków. Zainteresowała mnie także część poświęcona Karaimom, czy też fragmenty dotyczące życia ludzi, którzy doświadczyli Holocaustu. Wiele z tych wspomnień dotyczy lat wojennych, zmagania się z ubóstwem, niedostatkiem pożywienia. Niektóre z nich przerażają, inne wydają się aż nieprawdopodobne. Trudno wyobrazić sobie jakiego okrucieństwa doświadczali ludzie w okresie wojny. I to nie tylko Żydzi. Wiele dowiedziałam się dzięki tej publikacji również na temat wojennych losów Białorusinów.
Trochę mnie zdziwił fakt, że osoby opowiadające o tamtych latach swego życia, o "złych" ludziach robiły to bez nienawiści. Nie wyobrażam sobie jak można wybaczyć takie okrucieństwo. Ja do tej pory nie mogę pogodzić się z faktem, że mój dziadek zginął podczas II wojny światowej, a moja rodzina musiała pozostawić własny dom we Lwowie. Czytając tę książkę zastanawiałam się także jakimi kryteriami kierowała się autorka wybierając tylko 17 wywiadów spośród tak wielu, jakie przeprowadziła na antenie radia. Dlaczego skupiła się tylko na osobach starszych. Dlaczego niektórym ze swoich rozmówców poświęciła znacznie więcej miejsca. Dlaczego niektóre mniejszości reprezentowane są tu przez większą liczbę osób...
Ponad 300 stron wnikliwych wywiadów sprawiło, że zauważyłam jak tamten świat różnił się od nam obecnego. Teraz trudno spotkać Niemca, który mieszkając w Polsce nie zna ani jednego słowa w naszym języku. Publikacja ta jest także swego rodzaju pamiętnikiem ludzi, którzy już odeszli. Ich inności, którą nie chwalili się w latach PRL-u. Z pewnością przymusowa migracja ich zmieniła. Niestety nie wszystkie wywiady były dla mnie tak samo zajmujące. Były momenty, że miałam ochotę przekartkować pewne treści. Pozycja nie straciłaby na swym przekazie, gdyby je usunięto. Dodatkowo lekturę zakłócała mi "budowa" wywiadów wynikająca z faktu, że książka jest zapisem programów radiowych. Nie sądziłam, że tak trudno jest wydać w wersji papierowej rozmowy nadawane w radiu. Podsumowując - cieszę się, że sięgnęłam po tę książkę. Przypomniały mi się wielogodzinne rozmowy o Kresach z moją nieżyjącą babcią...