Bnioff
-
Wszyscy ludzie mają pięć podstawowych potrzeb: pewności, urozmaicenia, uznania, związków i rozwoju. Znakomicie opisuje to „Biblia sprzedaży". Tym, co nas wyróżnia, jest sposób, w jaki zaspokajamy te potrzeby, i narzędzia, jakich do tego używamy.
„Rozmowy z Mistrzem Sprzedaży" Arkadiusza Bednarskiego wiele takich sposobów i narzędzi zdradzi. Jest bowiem właśnie taką Biblią sprzedaży podaną w bardzo przyjazny zbeletryzowany sposób. Zarówno tytuł, jak i sposób narracji oraz naturalnie sam temat mogą skojarzyć się z sławetnym dziełem Briana Tracy „Wędrówki z Gandalfem", w którym to utworze młody adept trudnej sztuki sprzedaży poznaje jej najskrytsze tajniki pod okiem mentora skrojonego na podobieństwo mędrca z tolkienowskiej trylogii.
Nie inaczej jest w „Rozmowach...", gdzie do kawiarnianego stolika, przy którym siedzi wyraźnie przytłoczony czymś młody człowiek, przysiada się nieco starszy jegomość, tłumacząc swój gest tym, że jakoby zobaczył siebie sprzed paru lat. Z czasów walki o przeżycie, prób i błędów, zanim odniósł spektakularny sukces. W ten oto wyświechtany nieco sposób zastaje zadzierzgnięta klasyczna relacja mistrz-uczeń, która następnie w klasyczny również sposób rozwija się od początkowego powątpiewania, poprzez pierwsze euforyczne odkrycia, równie intensywne zniechęcenia i załamania, aż po całkowite zrozumienie, zmianę optyki i pierwsze symptomy zmiany na dobre.
Jak już zostało zaznaczone całość wykładu opakowana jest w zbeletryzowaną formę, dzięki której czytelnik gładko wprowadzany jest w mechanizmy sprzedaży, które próbuje przekazań Mistrz swojemu uczniowi. To niewątpliwa zaleta tej pozycji, odróżniająca ją od poradników przeładowanych złotymi myślami i instrukcjami, które po jakimś czasie zaczynają nużyć, przytłaczać i sprawiać wrażenie oderwanych od rzeczywistości, czyli praktyki. Mistrz niejednokrotnie zwraca na to uwagę i albo sam pokazuje jak wiedzę wykorzystać w praktyce albo inspiruje ucznia, by próbował wdrożyć to, czego się nauczył, co skrzętnie wynotował w specjalnym kajeciku. Mistrz wie, że tylko w ten sposób może wpoić w ucznia właściwą postawę czyli zwyczajnie mu pomóc. A zadanie jest karkołomne, oto bowiem chce z osoby, która przez pierwsze zawodowe doświadczenia, zniechęciła się do i tak już budzącej powszechną niechęć profesji sprzedawcy. Uczeń sam będzie musiał dojść do wniosku wieńczącego tę edukację, a brzmi on: „Sprzedaż to życie". Jakkolwiek może to brzmieć patetycznie, w „Rozmowach..." zostanie udowodnione skutecznie i przekonująco. Nie zdradzając zbyt wiele, by nie pozbawić potencjalnego czytelnika przyjemności samodzielnego podążania za wywodem Mistrza, postawimy retorycznie pytanie: czyż w życiu nie stajemy się niejednokrotnie mimowolnymi sprzedawcami, gdy chcemy na przykład przekonać kogoś do siebie lub do swoich racji?
Choć książka ma swój ewidentnie określony target i celuje w osoby chcące osiągnąć sukces w sprzedaży, może być także przydatna dla tych czytelników, którzy lubią stawiać sobie wyzwania. Z pewnością pomoże w zmianie nastawienie do siebie i otoczenia, bo tak naprawdę od tego wszystko powinno się zacząć. Potem to, czym się zajmiemy zawodowo będzie już sprawą wtórną. Jeśli będziemy- jakkolwiek to może zabrzmieć banalnie – lubić, czuć i szanować swoje zajęcie, przysporzy to nam nie tylko sporo frajdy i satysfakcji, ale będzie też promieniować na zewnątrz, przyciągając tych, na których nam najbardziej zależy, czyli klientów na nasze produkty lub usługi. Przyciągnie też to, co ma być efektem zmiany pracy i nastawienia do niej, czyli godziwe wynagrodzenie za pracę. A od tego już tylko krok do naprawdę godziwego, wolnego i pełnego życia na pełnych obrotach.