Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Szum

Kup Taniej - Promocja

Additional Info

  • Autor: Magdalena Tulli
  • Tytuł Oryginału: Szum
  • Gatunek: Powieści i Opowiadania
  • Język Oryginału: Polski
  • Liczba Stron: 192
  • Rok Wydania: 2014
  • Numer Wydania: I
  • Wymiary: 125 x 195 mm
  • ISBN: 9788324026258
  • Wydawca: Znak
  • Oprawa: Twarda
  • Miejsce Wydania: Kraków
  • Ocena:

    5/6

    -


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 3 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Szum | Autor: Magdalena Tulli

Wybierz opinię:

AnnaPotuczko

Niedawno skończyłam czytać stosunkowo niewielką objętościowo książkę, po której spodziewałam się wiele, ale na pewno nie tego, że zwali mnie z nóg. "Szum" przejechał po mnie niczym walec drogowy i już nigdy więcej nie wrócę do stanu poprzedniego. Jedyne, na co mam siłę w tej chwili, to wklejanie tu genialnych cytatów, ale przecież coś oprócz tego wypadałoby napisać.

 

"Zgodnie sądziły, że nawet jeśli potomstwo trochę przypomina rodziców, to jednak co najwyżej zewnętrznie i powierzchownie. (...) Tak to już z dziećmi jest, myślały - loteria, jedne rodzą się łatwe, inne trudne. Tu nie ma żadnego związku z przeszłością, a przede wszystkim nie ma żadnego związku z tamtym." s. 138

 

Główna bohaterka książki to postać bezimienna. Jednak drobiazgi takie jak wiek czy nazwisko zupełnie nie liczą się, gdy na pierwszy plan wysuwa się ponura codzienność. Skomplikowana relacja dziewczynki z matką, ciotką i kuzynem towarzyszy jej przez całe późniejsze życie. Wydarzenia z przeszłości, których kobieta nie doświadczyła na własnej skórze nie pozwalają o sobie zapomnieć zarówno tym, którzy je przeżyli, lecz także drugiemu pokoleniu, a w szczególności protagonistce. Zmaga się ona nie tylko z brakiem zrozumienia wśród rówieśników, lecz - co bardziej bolesne - nie potrafi odnaleźć akceptacji pośród swoich krewnych.

 

"- Żadne zwierzę nie jest stworzone do znoszenia upokorzeń - ostrzegał lis. - Nie nastawiaj się na to, że będziesz je zawsze znosić. Zatrułabyś się na śmierć." s. 79

 

Nie jest wcale łatwo przebrnąć przez niecałe dwieście stron, kiedy treść, z każdym przeczytanym zdaniem, coraz mocniej ciąży czytelnikowi i przygniata go do ziemi - metaforycznie, choć również skutecznie. Lektura "Szumu" to prawdziwe wyzwanie, ja jednak nie żałuję, że sięgnęłam po tę książkę. Czuję się wyczerpana emocjonalnie, choć zdecydowanie jest to ten pozytywny typ zmęczenia czytelniczego. Teraz, kiedy powieść Magdaleny Tulli już za mną, trudno będzie mi zadowolić się pierwszą lepszą książką.

 

"Trudno przebaczyć komuś, kto nie ma sobie nic do zarzucenia. Ludzie nie umieją przełknąć krzywdy, za którą nikt nie przeprasza, więc próbują oddać ją temu, od kogo przyszła. Jeśli gniew jest bezsilny, zmieni się w nienawiść. Ciężar nienawiści dźwigają potem na własnych plecach, póki nie stracą sił. Wtedy ich przygniecie." s. 174

 

Magdalena Tulli stworzyła historię po części bardzo realną, a po części zupełnie nieprawdopodobną. Rozmowy ze zmarłymi czy z towarzyszącym dorastającej bohaterce lisem świetnie uzupełniają tą bliską wielu ludziom opowieść o szukaniu swojej zagubionej i niejednokrotnie zagłuszonej przeszłością tożsamości.

 

Zestawienie magicznego realizmu z tym zupełnie niezaczarowanym sprawia, że ta książka podwójnie mocno działa na czytelnika. Zmusza do zastanowienia się nad symbolami i ich znaczeniem, wymusza własną interpretację wydarzeń i skłania do przemyślenia swojej przeszłości. Każdy człowiek już w momencie narodzin obciążony zostaje historią rodziny, której częścią zostaje. A może nie zostaje? Kto wie, czy tak łatwo zyskać akceptację tych, których każdy z nas otrzymuje w pakiecie wraz z nazwiskiem. A czy później, będąc wyrzutkiem, da się do tej zbieraniny najróżniejszych charakterów upodobnić? Czy warto w ogóle starać się o swój talerzyk szarlotki i rodzinne niedziele pełne upokorzeń i wyrzutów za nieswoje przewinienia? Na te, i inne pytania, które kłębią się w głowie po przeczytaniu „Szumu" każdy będzie musiał udzielić sobie sam odpowiedzi, a zaręczam, że nie będzie łatwo. Gwarantuję również najwyższy poziom czytelniczego zadowolenia z wartościowej lektury.

Magda N

Tomasz Mizerkiewicz w recenzji Szumu („Nowe Książki", 12/2014) mówi o tym, że Magdalena Tulli otworzyła nowy rozdział w literaturze polskiej, dotyczący kwestii pisania o życiu po doświadczeniu obozów koncentracyjnych. Po głoszeniu nieodwołalności wpływu przeżycia Holocaustu i niemożliwości wyzbycia się wspomnień, u Tulli pojawiają się dwie kobiety, które, choćby powierzchownie, radzą sobie z przeszłością. Za wszelką cenę „trzymają fason". To, co one wyparły, ich cierpienie i strach, znalazło dla siebie ujście w ich dzieciach. Wyśmiewana dziewczynka, która przyjaźni się z wyimaginowanym lisem, a w snach karmi cukrem esesmana, córka jednej z sióstr, jest narratorką tej wciągającej powieści.

 

Główna bohaterka prowadzi narrację retrospektywną, w której sen miesza się z jawą, a przeszłość z teraźniejszością. Znaczną część książki zajmuje próba zrelacjonowania oraz zdiagnozowania problemów szkolnych narratorki, mających swoje źródło nie tylko na braku wytrwałości w odrabianiu lekcji, ale przede wszystkim na toksycznych rodzinnych relacjach społecznych. Dziewczynka, która nie znajduje wsparcia tam, gdzie oczekuje je spotkać, akceptuje to, że jest wyśmiewana i poniżana w szkole. Więcej – nawet w czasach licealnych trudno jej było uwierzyć, że ktoś płci męskiej może być nią zainteresowany.

 

W toku snucia opowieści czytelnik dowiaduje się, że nad rodziną narratorki ciąży brzemię, które ukształtowało tę kobietę. Niewidoczne, ale wyczuwalne w oschłości i dbałości o pozory, brzemię obozów koncentracyjnych. Jego centrum znajdowało się nad stołem, przy którym poruszanie tematów wojennych było surowo zabronione, a wszelkie odstępstwo od reguł – ostentacyjnie ignorowane lub skutecznie tępione.

 

Obok doświadczenia II wojny światowej i nienawiści do Niemców, niezwykle istotny jest problem samospełniającej się przepowiedni. Narratorka nie może uznać swojego życia (przynajmniej przez pryzmat przytaczanych wątków) za szczęśliwe. Jej małżeństwo z nieakceptowanym przez rodzinę mężem się rozpadło, matka zmarła, a strachy dorastania nie opuściły. Zawsze słyszała o swojej odmienności, niezdarności, była karana surowiej od innych. I taka też się stała – bardziej niezdarna niż rówieśnicy, podatna na krytykę, otwarta na cięgi, zadawane przez innych.

 

Jeszcze inny problem zaznaczony w powieści to znaczenie relacji panujących w domu oraz wpływ historii rodziny na następne pokolenia. Wiszące w powietrzu, ale niewypowiedziane zaszłości, kształtują młodych tak samo, jak to, co wypowiedziane głośno. Lub, jak odbywało się to w domu narratorki, z odpowiednim, akceptowanym, natężeniem głosu. Brak oparcia w matce, nieobecność ojca i zawsze we wszystkim lepszy kuzyn, to piramida, która narosła wokół dziewczyny – pod koniec książki właśnie rozwiedzionej kobiety, matki dwojga dorosłych synów.

 

Przez całą książkę narratorce towarzyszy lis. Jej przyjaciel, substytut bliskiego człowieka, który w pewnym momencie życia zamienia się w Rudego, męża, próbującego nauczyć ją szacunku do samej siebie. Po rozwodzie lis znów pojawia się w swojej zwierzęcej postaci w scenie sądu nad kobietą. To on jest sędzią i dba o wysłuchanie wszystkich relacji z życia narratorki. Ta alegoryczna scena ukazuje walkę z ofiarą w każdym z pokrzywdzonych – nie tylko w narratorce, ale we wszystkich bardziej dosłownych uczestnikach Holocaustu. Spotykają się tam nauczycielka ze znienawidzonej szkoły, esesman, ludzie spaleni żywcem. Toczy się proces.

 

Wyjaśnienie należy się także tytułowi powieści. Słowo „szum" jako określenie życia pojawia się w jednej z wyśnionych rozmów telefonicznych. W taki sposób zmarła, która podniosła słuchawkę, nazywa otoczenie i wszystkie problemy żywych. Jednak nie da się przeoczyć tego, że szumem, czyli zakłóceniem, jest także brzemię Holocaustu, wiszące nad narratorką i hamujące jej rozwój. Szum to także szmer niewypowiedzianych rozmów oraz wszystkich wygłoszonych drwin, składających się na niemożliwy do zrozumienia odgłos.

 

Do tej pory zapoznałam się z wczesną książką autorki, pt. Sny i kamienie. Choć Szum jest zdecydowanie narracyjny, to zawiera w sobie ten sam oniryzm, właściwy traktatowi o mieście. Jest to styl naprawdę godny uwagi.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial