Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Oficjalny Album Assassin’s Creed Unity

Kup Taniej - Promocja

Additional Info

  • Autor: Paul Davies
  • Tytuł Oryginału: The Art of Assassin's Creed - Unity
  • Gatunek: Kulturoznawstwo
  • Język Oryginału: Angielski
  • Przekład: Tomasz Zysk
  • Liczba Stron: 192
  • Rok Wydania: 2014
  • Numer Wydania: I
  • Wymiary: 230 x 300 mm
  • ISBN: 9788377855799
  • Wydawca: Zysk i S ka
  • Oprawa: Twarda
  • Miejsce Wydania: Poznań
  • Ocena:

    5,5/6

    6/6


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Oficjalny Album Assassin’s Creed Unity | Autor: Paul Davies

Wybierz opinię:

Ewa Chani Skalec

Od razu i bez bicia przyznaję się, że nigdy dotąd w żadną grę z serii Assasin's Creed nie grałam, choć niejednokrotnie o tym myślałam. Po prostu nie jestem specjalnie graczem. Za to potrafię docenić dobrą grafikę w grze. To zaś, co zobaczyłam na stronach wydanego właśnie albumu zdecydowanie przekracza pojęcie grafiki. To Sztuka przez duże S.

 

Kiedy słyszę słowo "Assasin" zawsze mam dreszcze. Kiedyś bardzo się tym tematem interesowałam (właściwie nadal mnie pociąga) – w ogóle krucjatami i walkami w Ziemi Świętej, dużo czytałam i tak już zostało. Niedawno przyszło mi tłumaczyć dość długie opowiadanie dotyczące kasty Asasynów i pamiętam, że w tym czasie używałam całkiem często zakładki promującej "Assasin's Creed. Objawienia". Wielka była więc moja radość, kiedy na rynku pojawił się album "Assasin's Creed Unity", a jeszcze większa, gdy znalazł się w moich dłoniach i mogłam go godzinami chłonąć wszelkimi zmysłami.

 

Od pierwszej chwili uwagę zwraca okładka, a właściwie obwoluta. To pierwsza podpowiedź dotycząca tego, co znajduje się w środku. Otóż gilotyna... Wielka rewolucja francuska, a do tego uzbrojony po zęby asasyn. Już mi się podoba. Zdejmuję obwolutę, ponieważ nigdy nie czytam z obwolutami, by ich nie uszkodzić. Moim oczom ukazuje się fantastycznie zaprojektowana i wykonana, gruba oprawa z granatowym, błyszczącym symbolem asasynów. Jest dobrze, bardzo dobrze, a to dopiero początek. Na dodatek cały czas czuję zapach świeżej farby drukarskiej. Jestem w siódmym niebie, mimo że przecież jeszcze nie zdążyłam otworzyć albumu.

 

Wiedziałam mniej więcej, że mogę spodziewać się czegoś z wyższej półki. Po pierwsze Ubisoft (wszak co dzień widzę Settlersów), po drugie Zysk i S-ka (nie wydają bubli), po trzecie w końcu – Asasyni, których widziałam nie raz – na okładkach gier, na okładkach książek, na zakładkach, na jakichś pojedynczych grafikach w sieci. Do tego doszła jeszcze niespodzianka, bo nie wiedziałam, że ta część gry rozgrywa się w moim ukochanym Paryżu.

 

Powoli kartkuję, wdycham przyjemne opary, przenoszę się do świata przeszłości... Na razie tylko przeglądam, nie czytam, nie poświęcam pracom zbyt wiele czasu. Chcę jedynie poczuć smak tego świata. Jest wspaniały. Barwny, wielowymiarowy, fantastyczny. Paryż, jaki znam miesza się tu z Paryżem, o jakim tylko czytałam i słuchałam. Wspaniałe wrażenie, niewiarygodna podróż do przeszłości. Wracam do początku, czytam przedmowę. Dowiaduję się kilku podstawowych rzeczy o grze i o założeniach, jakimi kierowali się twórcy AC Unity.

 

Głównym bohaterem gry i albumu jest Arno Dorian, młody szlachcic, któremu udaje się zbiec z Bastylii. Tam też poznaje człowieka, który odmienia całe jego życie. Teraz Arno jest asasynem, a towarzyszyć mu będzie piękna Elise. Bohaterom gry zdaje się nie przeszkadzać specjalnie fakt, że on jest asasynem, a ona templariuszką, choć te dwa zgromadzenia walczą ze sobą od wieków. Przynajmniej takie wrażenie miałam oglądając album – być może, gdybym zagrała w AC Unity, zmieniłabym zdanie.

 

W albumie poznamy kolejne etapy prac nad postaciami występującymi w grze oraz miejscami, w których rozgrywa się jej akcja. Cała gra została stworzona na bazie hasła: "światło – dym – rozpad – barwa", co prace przedstawione w albumie oddają bardzo drobiazgowo.

 

"Oficjalny album Assasin's Creed Unity" to właściwie ilustrowana encyklopedia po świecie gry i po historii Francji. Nie tylko z czasów rewolucyjnych, ponieważ w grze (i albumie) występują trzy anomalie czasowe. Jedna z nich przenosi nas w czasy tzw. la belle epoque, druga do okupowanego przez hitlerowców Paryża, a trzecia do średniowiecza. Przejścia te dały twórcom wiele możliwości rozbudowania świata, a nam – czytelnikom, graczom, miłośnikom sztuki – piękne grafiki i obrazy, które możemy podziwiać na kartach albumu i prawdopodobnie w jeszcze lepszej (bo "żywej") wersji w grze.

 

Poza zapierającymi dech w piersiach widokami Paryża, pięknymi wnętrzami królewskich komnat, śmierdzącymi kanałami i scenkami rodzajowymi opowiadającymi Historię przez duże H, mamy również możliwość dogłębnie poznać strój i uzbrojenie Arna. W albumie znajduje się bowiem mnóstwo prac koncepcyjnych dotyczących tej postaci – od pierwszych szkiców, które powstały jeszcze zanim dokładnie ustalono treść gry, do ostatecznej wersji, w którą możecie się wcielić w AC Unity. Niesamowita gratka dla osób interesujących się historią mody i broni. Prawdziwa perełka.

 

Poświęciłam albumowi wiele godzin, choć tekstu jest niewiele. Ani za mało, ani za dużo. Dokładnie tyle, ile być powinno. A mimo to czas mijał, a ja wciąż byłam w Paryżu. Czułam jego zapach, jego smak, odgłosy, które dochodziły z szeleszczących stron zadrukowanych naprawdę niesamowitymi pracami graficznymi. Jakbym uczyła się historii od nowa. I wciąż z tyłu głowy ta jedna myśl: "Chciałabym zagrać, chcę tę grę".

 

Album mogę porównać chyba jedynie do artbooka Diablo III. Choć ich tematyka jest kompletnie różna (pomijając fakt, że oba dotyczą gier komputerowych), to oba zapierają dech w piersiach i kradną z życia długie godziny.

 

Znalazłam w tekście jedną literówkę i pominęłabym to zupełnie milczeniem, gdyby nie inny minus dotyczący tekstu. Dlaczego ktoś postanowił, że będzie on wyjustowany jedynie lewostronnie? Te szlaczki, które zdania tworzą z prawej strony, powodują straszliwy chaos na tak dopracowanym tle prac. Choć to jedyny minus całego albumu, to jednak dla mnie dość znaczny, bo burzy porządek i elegancję całego wydania.

 

"Oficjalny album Assasin's Creed Unity" to idealny prezent nie tylko pod choinkę i nie tylko dla miłośników gry. Gorąco polecam.
Książkę przeczytałam dzięki życzliwości Wydawnictwa Zysk i S-ka.

Agnes Recenzentka

Assassin's Creed to jedna z gier, w które miałam okazję grać. Bardzo lubiłam historię Assassinów i przede wszystkim wspaniałe widoki, jakie gwarantowała gra. Każdy fan wie, że zanim zacznie się wykonywać wszystkie zadania, na początku wchodzi się na szczyt najwyższego budynku, by następnie rozejrzeć się po całej okolicy. I zazwyczaj ten moment trwa naprawdę długo, ponieważ grafika gry jest dopracowana w najmniejszych szczegółach, a każda kolejna część zadziwia coraz bardziej.

 

Niedawno na rynku wydawniczym pojawiła się nie lada gratka dla wszystkich fanów gry Assassin's Creed – „Oficjalny album Assassin's Creed Unity". Album jest naprawdę przepiękny i doskonale ukazuje ogrom pracy grafików, którzy stworzyli najnowszą część gry. Każda ilustracja zawiera krótki opis wyjaśniający w jaki sposób tworzono zamysł całej postaci, budynku, miejsca i czym się kierowano w wyborze ostatecznej wersji. Niektóre obrazy przedstawiono na całej stronie, inne, mniejsze, postawiono jedne koło drugich. To co najbardziej zachwyca, to zdumiewający klimat wzorowany na Rewolucji Francuskiej, która jest tłem gry. Grafikę ukazaną w albumie podzielono na działy – Arno Dorian, Sojusznicy i wrogowie, Wersal, Ile de la Cite, La belle epoque, Le Ventre de Paris, Le Maras, Druga wojna światowa, Luwr, Dzielnica Łacińska, Średniowiecze, La Bievre oraz Les Invalides. Po krótkiej przedmowie Mohameda Gambouza, czytelnik wchodzi w niesamowity świat samego Assassin'a Creed'a. Na początku ma szansę poznać postaci, których widok sprawia, że nie sposób przerzucić kolejnej kartki. Ukazane są dzieci, dorośli i starcy. Mężczyźni i kobiety. By dopełnić obraz, każdą osobę przedstawiono ze wszystkich stron. Czytelnik ma zatem całościowy wgląd w każdy, nawet najmniejszy szczegół wyglądu, ubioru, dodatków i uzbrojenia. Najbardziej zachwycająca jest – oczywiście – postać Assassina. To przy niej ukazano wszystkie szczegóły i zmiany, które zachodziły w tworzeniu jego wyglądu pod różne okazje.

 

Gdy czytelnik zdoła już nasycić swój wzrok Assassinem i jego wspólnikami, przychodzi czas na przepiękną Francję, Katedrę Notre Dame i Wieżę Eiffla. Widok został pokazany z punktu widzenia zwyczajnego przechodnia, ale także od góry, z punktu widzenia Assassina. Bardzo dokładnie opisano pracę nad przestrzenią budynków, ich wnętrzem i procesem niszczenia. Czytelnik ma szansę podziwiać Paryż nocą, co szczególnie pięknie zostało odwzorowane. Patrząc na te obrazy, gdzie światła fajerwerków nad Paryżem rozświetlają mrok, a przestraszone ptaki uciekają z czubka Katedry, aż trudno uwierzyć, że właśnie patrzy się na grafikę gry komputerowej. Wygląda to jak malarstwo na najwyższym poziomie.

 

Ulice biedniejszych dzielnic Paryża przerażają swoją realnością. Podkreślają to ciemne barwy, które dominują we wszystkich obrazach. Wydaje się, że jedynym kolorem tamtejszych wnętrz, jest krew duszonych właśnie ofiar. Aż ciarki przechodzą po plecach. Wielość szczegółów nie odbija się kosztem ich jakości – wręcz przeciwnie – wszystkie one są tak doskonale dopracowane, że chciałoby się z miejsca zapłacić każde pieniądze za grę, by móc dłużej napawać się ich wyglądem. Gra światła i cieni podkreśla realistyczność i brakuje chyba tylko odpowiedniej muzyki, by obrazy zaczęły żyć własnym życiem.

 

Jak wspomniałam na początku, gra od zawsze zachwycała grafiką. Jednak tym razem jej twórcy przeszli samych siebie sprawiając, że przedstawione w albumie fotografie nie pozwalają odwrócić od siebie wzroku, a wielogodzinne wpatrywanie się w grafikę gry nie wystarczy, by się nią nasycić. „Oficjalny album Assassin's Creen Unity" polecam nie tylko fanom gry, lecz również tym, którzy lubią cieszyć wzrok niesamowitą, jedyną w swoim rodzaju, doskonale dopracowaną sztuką i będą w stanie docenić świetną grę światła i cieni. Zdecydowanie polecam!

 

Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu Zysk i S-ka oraz Grupie Sztukater.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial