Lolek90
-
W szkole podstawowej oraz gimnazjum chodziłam do klasy z niejakim Pawłem, który był wyznania prawosławnego. Jego rodzice, zresztą tak jak on sam, pochodzą ze wschodu naszego kraju, a na Śląsk przyjechali za przysłowiowym chlebem. Przywieźli ze sobą nie tylko przepiękne ikony, ale i zwyczaj uczęszczania co niedzielę i w każde święto do cerkwi prawosławnej. W klasie nikt się temu specjalnie nie dziwił – oprócz katolików chodzili do niej także Świadkowie Jehowy oraz ateiści. W naszej okolicy nie ma wysypu cerkwi, ale Paweł mógł nazywać się szczęściarzem. W jego miejscowości znajduje się jedyna tego typu świątynia w okolicy, która jest zarazem parafią. Może więc bez przeszkód uczestniczyć w nabożeństwach.
Będąc dziećmi często rozmawialiśmy o naszych świątyniach, o różnicach i podobieństwach między nimi. Kiedy Paweł przychodził do mojego domu zachwycał się moją książeczką do nabożeństwa, a raczej modlitwami, jakie zawierała. Ja natomiast nie mogłam napatrzeć się na ikony wiszące w salonie jego mieszkania. Kilka razy Paweł był w katolickim kościele na pogrzebach naszych kolegów. Ja natomiast gościłam w cerkwi na ślubie jego siostry. Magiczny klimat oczarował mnie do tego stopnia, że zaczęłam jeszcze bardziej interesować się tą religią.
W samodzielnych studiach najwięcej kłopotów sprawiały mi kwestie liturgiczne. Jak nam wiadomo z lekcji historii w 1054 roku nastąpił rozłam Kościoła Katolickiego na wschodni i zachodni. I chociaż na pozór obrzędy liturgiczne powinny być zrozumiałe dla obu odłamów, to tak naprawdę nie do końca wiedziałam o co w nich chodzi. Tym bardziej, że liturgia prawosławna wygłaszana jest z reguły w języku starocerkiewnym, czyli rosyjskim. Z pomocą przyszła mi książka autorstwa Henryka Paprockiego, „Liturgie Kościoła prawosławnego", wydane nakładem „Wydawnictwa M".
Książkę podzielono na kilka działów. We wprowadzeniu poznajemy rys historyczny greckiej tradycji liturgicznej. Jest on szczególnie przydatny tym, którzy nic nie wiedzą o rozłamie w kościele, bądź też jego wiedza jest bardzo powierzchowna. We wstępie ujęło mnie ukazanie różnic pomiędzy judaizmem, katolicyzmem, a prawosławiem w formie tabelek, dzięki temu wszelkie podobieństwa i różnice między tymi trzema religiami. Dodatkowo autor przedstawił bardzo obszernie samą historię prawosławia, jego istotę oraz najważniejsze cechy. Następnie przechodzimy już do samych tekstów liturgii wykorzystywanych w prawosławiu. Ku mojemu zaskoczeniu jest ich pięć(Jana Chryzostoma, Bazylego Wielkiego, Jakuba Apostoła, Darów uprzednio poświęconych, a także Marka Ewangelisty). Opisy zawierają zarówno teksty wypowiadane przez kapłana sprawującego liturgię, diakona, jak i wiernych. Poprzedza je geneza ich powstania oraz wyjaśnienie, kiedy są sprawowane.
Znamiennym jest fakt, że autorem pozycji jest duchowny kościoła Prawosławnego, ksiądz Henryk Paprocki, który zarazem jest m.in. wykładowcą w Wyższym Prawosławnym Seminarium Duchowym w Białymstoku, a jednocześnie interesuje się pismami Ojców Kościoła. Sprawiło to, że język używany w książce jest łatwy w odbiorze, a zarazem w pełni wyczerpuje każde omawiane zagadnienie.
Do moich rąk trafiło niezwykłe wydanie przenoszące mnie w świat religijny pozornie zarezerwowany dla rodziny Pawła. Patrząc na zamieszczoną postać na okładce zazdroszczę mu ikon, tak charakterystycznych dla jego religii. Również tekst mnie urzekł, bo przeczytałam całość w zaledwie 5 godzin. Co prawda większość kartek zajmuje dialog, ale nie zmienia to faktu, że doskonałe tłumaczenie zwrotów liturgicznych z języka rosyjskiego ułatwia czytanie. A przy okazji wzbogaciłam swoją wiedzę o innej, ale jakże mi bliskiej religii. Teraz mogę bez obaw od czasu do czasu iść do cerkwi na nabożeństwo. Tym bardziej, że w wyjątkowych sytuacjach może ono zastępować naszą katolicką Mszę świętą.