Moje Wypieki I Desery Na Każdą Okazję | Autor: Dorota Świątkowska

Zbliżają się święta! Kto nie lubi piec i wypiekać? Czy znajdzie się ktoś, kto powie, że nie znosi słodkiego zapachu cynamonu i pierniczków? Świąteczny czas, to czas na wypieki wszelkiej maści, wszelkiego rodzaju. Rzeczy słodkie i mniej słodkie. Te kolorowe, zadziwiające, dystyngowane i zabawne. Niektórzy wolą twórczą improwizację, inni trzymają się sztywno przepisów zawartych w książkach. Są i tacy, którzy lubią łączyć obie techniki. Dla wszystkich tych, którzy szukają inspiracji, pragną spróbować czegoś nowego, lubią trzymać się przepisów, albo też nie, pojawia się się książka Doroty Świątkowskiej.

„Moje wypieki i desery na każdą okazję" to druga książka, która wyszła po słynnej poprzedniczce, „Moje wypieki i desery". Tak jak było poprzednim razem, tak i teraz autorka zachwyca doskonałą oprawą książki i oczywiście przepisami, które postanowiła umieścić wewnątrz. Tym razem Dorota Świątkowska skupiła się na konkretnych okazjach: urodzinach, walentynkach, tłustym czwartku, Wielkanocy, majówce, pikniku, Halloween, Bożym Narodzeniu, a także wypiekach dla dzieci, na drugie śniadanie i do kawy. Obok każdego przepisu znajduje się przepiękna fotografia, która ilustruje efekt końcowy. Trzeba przyznać, że aż ślinka cieknie, gdy tak się patrzy na przedstawione słodkości.

Oczywiście w ciągu ostatniego miesiąca miałam okazję spróbować wielu przysmaków, które sprezentowała autorka książki. W każdej kategorii wyłoniłam swojego faworyta, którego pragnę polecić i Wam, czytelnikom. I tak, w kategorii urodzinowej bardzo polecam Wam spróbowanie tortu raffaello oraz kostki rocher. Przepisy są dosyć proste, choć początkowo mogą przestraszyć odbiorcę ilością składników. Tego obłędnego smaku nic nie pokona. W kategorii walentynek od razu spróbowałam różyczek maślanych, które smakują tak pięknie jak wyglądają. Przy tłustym czwartku, oczywiście pączki. Jakże mogłoby być inaczej? Choć do Wielkanocy jeszcze daleko, bardzo Wam polecam wypróbowanie przepisu na sernik creme brulee, który wprost rozpływa się w ustach. Majówkowym faworytem stał się sernik z wiśniami na zimno, który – przyznam szczerze – pochłaniany był cały tydzień. Jego smak był tak dobry, że miałam ochotę rozkoszować się każdym kęsem, a zdecydowaną zaletą owego sernika jest fakt, że zawiera bardzo niewiele składników, a jego smak potrafi skutecznie zasycić apetyt. Jeden kawałek dziennie w zupełności wystarczył. Co ciekawe, na zdjęciu i w rzeczywistości również, tort wydaje się „ciężki" i masywny. Jednak wcale taki nie jest, dlatego właśnie serdecznie go polecam.

Piknikowe Flap Jack to energetyczne batoniki, które spełnią swoją funkcję nawet teraz, zimą, kiedy wszystkim brakuje energii i motywacji do działania. Wszystkie desery zawarte w kategorii Halloween są istnym majstersztykiem. Samo patrzenie na zdjęcia zajęło mi wiele długich godzin, ponieważ nie mogłam oderwać od nich wzroku. Autorka wykazała się tutaj pomysłowością i widać, że jest twórcza. Nazwy babeczek są idealnie dopasowane do ich wyglądu – znajdują się tu babeczki telewizyjnego Dextera, które zdają się krwawić przez wbite w nie „szkło", sówki, czy duszki. Odnalazł się nawet tort z pająkami. Tort czekoladowo-miętowy wyglądem kojarzy mi się z Rodziną Adamsów. Autorka wykonała naprawdę kawał świetnej roboty wybierając i tworząc desery w tej kategorii. Kolejnym działem, w którym polecam Wam wszystkie wypieki, jest oczywiście Boże Narodzenie, które zbliża się wielkimi krokami. Warto tym razem postawić na stole coś nowego, np. trufle z herbatą matcha, których smak od teraz zawsze będzie mi się kojarzył z nadchodzącymi świętami.

Babeczki i inne desery dla dzieci są bajeczne, kolorowe i zwyczajnie piękne. Żadne dziecko nie odmówiłoby zjedzenia pokazanych w tej książce wypieków dla najmłodszych. W drugim śniadaniu znajdują się potrawy bardzo lekkie, które idealnie nadają się do przedstawianej kategorii, natomiast desery i deserki przedstawione w kategorii „do kawy" doskonale komponują się ze smakami najróżniejszych kaw.

Ta książka udowadnia, że autorce nie brakuje pomysłów. Wręcz przeciwnie – wciąż zaskakuje nowymi. Jednak można tu dostrzec małą wadę, o której często słyszy się także od innych czytelników. Większość deserów przedstawionych w tej książce to wypieki z bloga autorki. Ilość nowości jest minimalna (co wcale nie uwłacza ich jakości!). „Moje wypieki i desery na każdą okazję" polecam każdemu. Laicy, doświadczeni piekarze i osoby, które kochają piec – każdy odnajdzie tu coś dla siebie. Polecam!

Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Egmont oraz Grupie Sztukater!