Przeecinka
-
„Bitwa o Niebo nigdy nie rozgrywała się w piekle, ani na Ziemi. Pole walki znajduje się w umyśle każdego człowieka."
Raj, eden – dla każdego coś innego.Jedni twierdzą, że to metaforycznie ujęte niebo, w którym po śmierci spotkają się z Bogiem, by prowadzić życie z Trójcą Świętą. Inni uważają, że to odzwierciedlenie ich najskrytszych marzeń, których nie są sobie w stanie nawet wyobrazić. Dla islamistów zaś to Dżannah, ogród rozkoszy, w którym są domy z pereł i drzewa o pniach ze złota.
Są też i tacy, którzy uważają, że raju po prostu nie ma.
W każdym z tych przypadków decydującą rolę odgrywa kwestia wiary i sposób pojmowania siły nadprzyrodzonej, kierującej Naszym losem – przez jednych utożsamianej z Bogiem Jedynym bądź z wieloma bogami, a przez jeszcze innych naturalny fatalizm.
Wszystkich ich jednak łączy obraz szatana i piekła. Dla każdego z nich przyjmował on będzie tę samą postać.
„W niektórych wiarach mogą występować anioły, a w innych nie. Bóg, bogowie, Jezus, prorocy – najwyższa władza przyjmuje rozmaitą postać. Jest tez wielu różnych stwórców. Ale niszczyciel zawsze przybiera tę samą formę.(...) To prawda, ponieważ jest uniwersalna."
Do owej refleksji zmusiła mnie książka Andrew Pyper'a – światowej sławy ( a przynajmniej taką mam nadzieję) kanadyjskiego pisarza, pt. „Demonolog".
Wzbudzający grozę, potęgowaną przytłaczającą okładką, tytuł niech nie przeszkodzi Wam w poznaniu losów Davida Ullmana.
Ten profesor literatury Uniwersytetu Columbia i uznany badacz mitologii oraz wierzeń religijnych (jednocześnie zadeklarowany ateista) pewnego dnia zostaje zmuszony do wyjazdu do Wenecji, co więcej z nieznanych sobie przyczyn. Przerażająco chuda kobieta, będąca posłannikiem owej sprawy, zapoznaje naszego bohatera wyłącznie z celem jego wyprawy – ma On wydać opinię na temat niecodziennego zjawiska, co jakiego doszło ( a może nadal dochodzi...?!) w jednym z tamtejszych domów.
Z początku niechętny, ostatecznie Ullman postanawia podjąć się zadania i wraz z córką – Tess, wyrusza do Włoch, by przy okazji móc pogodzić się z fiaskiem własnego małżeństwa.
Nie jest jednak świadom tego, jak bardzo to, co zobaczy w domu z numerem 3627 zmieni jego życie, że sprawy przyjmą tak niespodziewany obrót, a jego samego zacznie nękać ból i cierpienie spowodowane (rzekomą) śmiercią ukochanej Tess.
Czy uda mu się uwierzyć w Nienazwanego na tyle, by móc mu się przeciwstawić, a tym samym odzyskać córkę? Czy jednocześnie będzie w stanie uporać się z (nieprzypadkową?!) agonią najbliższej mu osoby, umierającej na jego oczach, poświęcającej ostatnie swoje chwile w imię silnego uczucia?
Mimo ogromnych oporów i niechęci do mrocznych powieści, czy horrorów, zdecydowałam się w końcu na sięgnięcie po tego typu książkę. I śmiało, po przeczytaniu „Demonologa" Andrew Pyper'a, mogę stwierdzić, że nie żałuję tak podjętej decyzji.
Książką ta, co chyba najważniejsze, w niczym nie przypomina mojej wizji „czarnej literatury", w której trup gęsto się ściele, a krew leje się niczym woda z wodospadu.
To powieść wielopłaszczyznowa i złożona, w której DUŻO większe znaczenie ma sama psychika człowieka, jego zdolność do odkrywania samego siebie. Sam David Ullman, w oczach autora przyjmuje postawę wędrowca, który, odkrywając zakamarki własnego serca i umysłu, szuka czegoś nieuchwytnego.
W końcu „Demonolog" to powieść o stracie i przeznaczeniu, kunsztownie przeplatana momentami dramatycznymi, ale jakże prawdziwymi, a co za tym idzie, bliskimi sercu każdego czytelnika.
„Prawda jest jednak taka, że każdy traci kogoś, bez kogo nie potrafi żyć. Każdy z nas miewa takie chwile, kiedy wierzymy, że nasza skierowana do Nieba prośba, nasza mroczna inkantacja, wyzwoli jakiś cud."
Po przeczytaniu tej książki zyskacie nie tylko szerszy obraz kwestii związanych z samą religią, ale i własnym życiem.
Ps. zawsze, czytając książkę pisarza obcego pochodzenia, zastanawiam się, czy doskonałość jego powieści wynika z jego zdolności, czy może bardziej z umiejętnego przetłumaczenia jej na język polski...
Pragnę więc pogratulować Panu Adrianowi Napieralskiemu umiejętnego uchwycenia tego, co w powieści Andrew Pypera jest najcenniejsze, a Was zachęcam do tego, byście samodzielnie odkryli owy skarb.