Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Holyfood

Kup Taniej - Promocja

Additional Info

  • Autor: Szymon Hołownia
  • Tytuł Oryginału: Holyfood, Czyli 10 Przepisów Na Smaczne I Zdrowe Życie Duchowe
  • Gatunek: Religia i Religioznawstwo
  • Język Oryginału: Polski
  • Liczba Stron: 144
  • Rok Wydania: 2014
  • Numer Wydania: I
  • Wymiary: 144 x 205 mm
  • ISBN: 9788324032334
  • Wydawca: Znak
  • Oprawa: Twarda
  • Miejsce Wydania: Kraków
  • Ocena:

    5/6

    -


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Holyfood | Autor: Szymon Hołownia

Wybierz opinię:

A psik

Potrząśnij swoją duszą – bez wyrzeczeń, bez wychodzenia z domu, bez efektu jo-jo!

 

Kuchnia i religia? Nie jest to zbyt oczywiste połączenie. Niby wiemy, że bohaterowie Starego i Nowego Testamentu coś jeść musieli, żeby normalnie funkcjonować, ale tu nie o takie kulinaria chodzi. Szymon Hołownia, znany wszystkim dziennikarz i publicysta, współpracujący m.in. ze stacją TVN postanowił napisać książkę o tym, co zrobić by nasze życie duchowe było "smaczne" i "zdrowe". W jaki sposób łączy to, co (teoretycznie) nie do połączenia? Zaraz Wam opowiem.

 

"Holyfood" jest przewodnikiem po życiu duchowym. Autor podsuwa nam "na talerzu" (taka kulinarna metafora) dziesięć praktycznych porad na "smaczne i zdrowe życie duchowe", oczywiście w towarzystwie Boga. To chyba jedna z najbardziej osobistych książek pana Szymona. Zdradza w niej on sporo doświadczeń z życia własnego i swoich bliskich. Ale nie to jest tu najważniejsze. Trzeba pamiętać, że dieta, którą nam tu Hołownia proponuje, nie przyniesie efektów od razu. No bo która dieta takowe przynosi? Trzeba uzbroić się w cierpliwość i stosować do porad, a efekt murowany.

 

Na początek jednak wyobraźcie sobie, że każdego dnia zamiast używać słowa "proszę" w relacjach z ludźmi i z Bogiem, mówicie słowo "dziękuję". Niby banalnie proste, ale jak trudne do wykonania. Na tym polega między innymi dieta "Cud", którą nam autor proponuje. Ma nam ona uświadomić wiele rzeczy:

Świata nie zmienia "proszę", to "dziękuję" jest słowem, które kryje się w atomowej walizce Pana Boga, przywołuje i odpala naraz całe dobro tego świata. (s. 39)

 

Niby nic się nie zmieni, ale już po kilku dniach można poczuć różnicę. Poza tym:

Przestań asekurancko prosić o pięć dolarów, bo może się okazać, że przygotowano dla Ciebie milion. (s.40)

 

Jednym słowem - cytując Psalm 37:

Powierz Panu swą drogę, zaufaj Mu, a On sam będzie działał.

 

To, że lubię Szymona Hołownię nie stanowi żadnej tajemnicy. Dlatego od momentu ukazania się książki "Holyfood", wiedziałam, że ją przeczytam. Hołownia ma niesamowity styl, który można albo lubić albo... nie lubić. Ja jestem akurat fanką takiego pisania o swojej wierze i coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że mówienie o Bogu wcale nie musi ociekać patosem. Bardziej dociera do mnie pisanie na luzie, pisanie z mnóstwem - niejednokrotnie humorystycznych - metafor aniżeli religijny styl z ogromem ozdobników, mający na celu wzbudzenie w czytelnikach-grzesznikach skruchy i żalu za popełnione niegodziwości.

 

Już sam kolor okładki ma chyba powodować oczopląs. Zmusza nas do sięgania po tę książkę. Ma się wyróżniać z tłumu publikacji zamieszkujących nasze półki w domowych biblioteczkach. Zadanie to wypełnia znakomicie.

 

W książce można znaleźć ciekawe sposoby na polepszenie swojego życia. Zamiast narzekać i przeklinać, bo np. ktoś nam wymusił pierwszeństwo na drodze itp... pobłogosławmy w ciszy tej osobie. Trudne, prawda? Miałam już kilka podejść do takiego zachowania się (od momentu zakończenia lektury "Holyfood...", póki co tylko raz udało mi się szczerze życzyć temu komuś dobrze, zamiast rzucać mięsem...). Fajne jest to, że Hołownia namawia nas do małych kroczków - on nie każe nam iść na maraton modlitewny albo porzucić swoje dotychczasowe życie i stać się ot tak, zaraz, świętymi.

 

Nie jest to z pewnością lektura jednorazowego użytku. Warto do niej wracać, bo za każdym razem można zwrócić uwagę na inny istotny szczegół i sposób komunikowania się z Bogiem. Zachwyca mnie i przemawia do mnie podejście Hołowni do kwestii modlitwy. Bo tu nie chodzi o to, by beznamiętnie odklepywać zdrowaśki (już to chyba pisałam w jakiejś wcześniejszej recenzji), lecz by ROZMAWIAĆ z Bogiem. Poświęcić na to kilka minut, niekoniecznie (!) klęcząc (a propos klęczenia podczas modlitwy: pan Szymon uważa, że do modlitwy powinniśmy podejść tak, jak do gościny bliskich lub znajomych - przyjmijmy taką "pozycję", jaką przyjęlibyśmy podczas wizyty członków rodziny w naszym domu) i opowiedzmy Mu, co nas dręczy, gnębi, a co raduje i napawa nadzieją. Podziękujmy za wszystko, nawet za troski, które pozwalają nam zmierzyć się z własnymi słabościami.

 

Jeśli macie ochotę na garść porad, jak zorganizować sobie życie, by miało lepszy "smak", sięgnijcie po "Holyfood".

 

Wasia

Autor książki, Szymon Hołownia jest dobrze znany większości czytelników z programów rozrywkowych, ale i nie tylko dał się nam poznać jako człowiek pobożny, aktywny duchowo, wspierający działania na rzecz innych ludzi. Obraz, jaki stworzył czytelnikom w swojej książce niczym nie ustępuje postaci jaką stworzył w mojej głowie podczas występów telewizyjnych. W pierwszej chwili biorąc do ręki jego książkę zastanawiałam się, jakie myśli i prawdy zechce mi przekazać, aby mieć "smaczne i zdrowe życie duchowe". Różne myśli przychodziły mi do głowy, ale muszę się przyznać, że przez pierwszy dział o wodzie przeszłam dość trudno. Często powracałam do jego słów, próbowałam przestawić swój tok myślenia i wczuć się w słowa autora z cyklu "co autor miał na myśli". Ale czym dalej w las, tym było łatwiej. Nie potrafiłam oderwać już się, ani na chwilę. Odczytywanie myśli i słów autora nie sprawiało mi już żadnych problemów. Wręcz przeciwnie, jego słowa były mi bardzo bliskie. Inaczej patrzę na Kościół, jako na wspólnotę. Zmienił się dla mnie obraz księży i ich roli w Kościele. Omawiana Matka Teresa stała się bardzo bliska memu sercu. Inaczej już teraz patrzę na Kościół dwudziestego pierwszego wieku. Obecnie w moich oczach papież Franciszek jest osobą na właściwym miejscu i to on powinien przeprowadzić Kościół przez niezbędne ale i jakże potrzebne reformy. Nie raz zadawałam sobie pytanie, czy jestem godna nazywać się chrześcijanką. Dziś wiem , że staram się iść dobrą drogą. Wybieram właściwą "wodę życia: a moje rozterki są rzeczą normalną. Czytając książkę zauważyłam, że Szymon Hołownia staje się mi coraz to bliższą osobą. Sam dość dosadnie mówi " sam byłem takim człowiekiem". Mówi o swoich rozterkach, wewnętrznych dylematach. Kolejne rozdziały faktycznie są tak napisane , jak przepisy na kolejne diety na duchową odnowę i przemianę. Zawierają informacje, takie jak niezły przepis dietetyczki : kiedy, czas trwania, sposób, co najmniej, skuteczność. Muszę wam się przyznać : to działa. Nie jedną z proponowanych diet wypróbowałam. Zgadzam się także z autorem, to nie jest takie proste ( a która dieta jest prosta?), wymaga systematyczności i tzw. małych kroków. ale to już sam autor pokazuje nam te małe kroczki. Takie małe rzeczy, ale ile mogą zmienić w moim życiu duchowym, byciu inną osobą, inaczej patrzeć na świat. Zamiast narzekać na innych, przyznaję za panem Szymonem lepiej jest poszukać tych dobrych stron w ludziach. Zamiast ciągle prosić Boga, należy zacząć mu dziękować za to co mamy. Modlitwa nie oznacza już dla mnie klepania wyuczonych słów. Sami wiemy, że Bóg jest wszędzie i faktycznie słowa płynące z głębi serca najpiękniej oddają to co czujemy i co chcemy przekazać. A więc mówiąc myśli własnymi, prostymi słowami także rozmawiam w Bogiem. Szymon Hołownia w piękny sposób pokazuje czytelnikowi, czym jest dla niego Msza św. i jaką rolę odgrywa w jego życiu. Nie zapomina o dobrych przykładach z życia Pana Jezusa. Wszak to on uzdrawiając nie oczekiwał nagród, podziękowań, nie karał grzeszników, wręcz był oburzony , gdy im wytykano ich grzech. Nie karcił. Dobrym słowem i działaniem pokazywał właściwa drogę życia. A więc rozmyślania na temat dzisiejszych księży w pełni popieram. Nie zdradzę dalszych przepisów na wspaniałe życie duchowe. Uważam, że każdy kto choć raz miał pewne wątpliwości związane ze swoją wiara, bądź pogubił się w dzisiejszym świecie powinien to książki zajrzeć i myślę, że odnajdzie swoją drogę życiową w harmonii ze swoim życiem duchowym i pamiętać, aby idąc przez życie trzymać zaproponowaną dietę ( unikniemy efektu jo-jo). Książka warta polecenia. Ja z mojej strony zapewniam, że czekam już na następne książki pana Szymona.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial