Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Coldplay. Życie W Trasie

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Coldplay. Życie W Trasie | Autor: Matt McGinn

Wybierz opinię:

Keengah

C o l d p l a y. Muzyczny gigant, niemożliwy do podrobienia styl, nietuzinkowe, efektowne melodie i charakterystyczny, poruszający wokal. Coldplay to zespół, którego muzyka odgrywa w moim życiu dosyć specyficzną i szczególną rolę. Nie słucham jej na co dzień, kiedyś próbowałam, już nie próbuję. Nie potrafię słuchać Coldplay ot tak, bez odpowiedniego nastawienia włączyć do śniadania, podczas jazdy przepełnionym autobusem na uczelnię, bądź podczas weekendowych porządków. Muzyka Coldplay zupełnie nie przemawia do mnie słuchana za dnia i latem, zdarza się więc, że mam w jej słuchaniu wielomiesięczne przerwy. Mimo to jest to zespół, który ogromnie szanuję, do którego lubię wracać i do którego w pewne określone dni, a raczej noce, wracać zawsze będę. Są bowiem takie chwile, w których muzyka Coldplay okazuje się dla mnie jedyną odpowiednią i niezastąpioną. Są to zazwyczaj chłodne i wietrzne, z reguły późnojesienne i zimowe, szczególnie przedświąteczne, wieczory i noce. Chwile spędzane pod ciepłym kocem, z czekoladowym ciastem i butelką czerwonego wina w zasięgu ręki. Często są to chwile wewnętrznej pustki, podczas których Chris Martin wydaje się być jedyną moją bratnią duszą, przyjacielem, który doskonale mnie rozumie.

 

Przyznam szczerze, że sięgnęłam po tę książkę trochę w ciemno - zobaczyłam okładkę, przeczytałam tytuł i zechciałam ją przeczytać. Myślałam (i przyznajcie, że miałam do tego podstawy), że rzecz dotyczyć będzie Coldplay rzecz jasna, tj. Chrisa, Jonny'ego, Guya i Willa. Jak się jednak okazuje „Coldplay. Życie w trasie" może swoim tytułem nieco zmylić. Warto więc jednak przed ewentualnym kupnem/wypożyczeniem książki czytać opis znajdujący się na jej odwrocie, by mieć pełną świadomość tego, na lekturę czego się decydujemy. To nie jest książka skupiająca się stricte na zespole Coldplay, to nie Chris, Jonny, Guy, czy Will są jej głównymi bohaterami. To nie ich życie w trasie jest istotą tej pozycji. Autorem książki, której oryginalny i o ileż bardziej odpowiedni tytuł brzmi: „Roadie: My Life on the Road with Coldplay" ("Roadie: moje życie w trasie z Coldplay"), jest Matt McGinn, roadie zespołu Coldplay, i to przede wszystkim o nim i o charakterystyce jego specyficznej pracy jest ta książka, na co zupełnie nie wskazuje ani polski jej tytuł ani jej polska okładka. Kompletnie nie żałuję jednak, że tak to się wszystko potoczyło, że dostałam coś innego, niż myślałam, że dostanę, że to w zasadzie nie o Coldplay, a o nieznanym mi dotąd człowieku była ta książka. W zasadzie to było super!

 

No dobrze, ale kim właściwie jest roadie zespołu muzycznego i na czym polega jego praca, zapytają pewnie niektórzy. Ja też właściwie nie miałam pojęcia. Roadie to w zasadzie „techniczny", mimo że autor zdaje się za podobnym określeniem nie przepadać. Matt McGinn jest więc technicznym zespołu Coldplay, zajmującym się gitarami Jonny'ego Bucklanda, gitarzysty zespołu. Do jego podstawowych i najważniejszych obowiązków należy profesjonalna, umiejętna opieka nad sprzętem muzycznym. Sam Matt uważa swoją pracę, za najlepszą robotę pod słońcem i faktycznie czuć to w każdym jego słowie zawartym w tej pozycji. W swojej książce Matt McGinn opisał, jak właściwie doszło do jego zetknięcia z chłopakami z Coldplay, jak wyglądało jego życie przed tym wydarzeniem i jak się ono zmieniło w jego wyniku. Odwiedzamy z McGinnem backstage kolejnych koncertów i obserwujemy rozwój jego współpracy i zarazem przyjaźni z resztą coldpleyowej rodziny. Matt przedstawia nam typowy dzień z życia zespołowego roadiego, ukazując koncert z zupełnie innej strony, niż widzi go przeciętny człowiek, bo od kuchni.

 

„Coldplay. Życie w trasie" to całkiem ciekawa przygoda. Jako, że o zawodzie technicznego miałam do tej pory blade pojęcie była to dla mnie pozycja odkrywcza, żeby nie powiedzieć kształcąca. Matt McGinn pozornie niewartą zainteresowania robotę technicznego przedstawił jako zajęcie niebywale ekscytujące. Nie sposób, by jego pozytywne nastawienie nie udzieliło się czytelnikowi. Siłą rzeczy dowiemy się z tej książki także wielu ciekawostek dotyczących samego zespołu i poszczególnych jego członków. Matt McGinn przywołuje wiele, przeważnie zabawnych, historii z koncertów, wspólnego podróżowania, czy różnego rodzaju imprez. Dla fanów zespołu, ale przede wszystkim dla fanów muzyki i muzyków w szczególności, książka ta powinna okazać się dobrą, przyjemną lekturą.

Ewa Król

Zespół muzyczny to nie tylko jego członkowie, instrumenty i chwytliwy repertuar. To nie samo pięcie się po szczeblach kariery ani robienie show na największych arenach świata. Natomiast z całą pewnością można powiedzieć, że zespół to więź między muzykami i fanami, atmosfera i nić porozumienia. No i jest coś jeszcze. Dobry roadie nigdy nie zawadzi, a wręcz staje się człowiekiem na wagę złota!

 

Wyjść należy od obalenia podświadomego wniosku, że publikacja Coldplay. Życie w trasie jest biografią zespołu. Choć czytelnik niewątpliwie odnajdzie w niej informacje o Coldplay, o których wcześniej nie słyszał, sednem tej książki wydaje mi się być jej autor, Matt McGinn, który jest roadie rzeczonego zespołu. Jednak pisanie dalej o Życiu w trasie byłoby niewłaściwe bez uprzedniego wyjaśnienia tego tajemniczego terminu.

 

Choć w Ameryce zapewne jest on w powszechnym użyciu i nie dziwi nikogo, w Polsce wciąż pozostaje znakiem zapytania – o czym najlepiej świadczy nieprzetłumaczalność tego słowa. Otóż roadie jest sprzętowym – człowiekiem od całej masy kabli, strojenia instrumentów i wykonywania całej tej pracy, bez której koncert nie miałby szans się odbyć (a przynajmniej nie w warunkach bezpiecznych dla naszej percepcji słuchowej!). I choć z punktu widzenia fanów jest to zwykły, szary człowiek, który mozolnie wykonuje powierzone mu zadania i opóźnia całą imprezę, w gruncie rzeczy wkłada on całą energię i umiejętności w to, żeby jego zespół wypadł jak najlepiej. O tym jednak za chwilę, na razie poświęćmy uwagę życiu pana Matta.

 

Pan Matt, po burzliwej, acz niezbyt urodzajnej karierze gitarzysty, wciąż pragnie pozostać w branży. Wykorzystuje więc swoją wiedzę i umiejętności, aby pracować jako roadie zespołu supportującego Muse. Na szczęście splot wydarzeń i dobrych decyzji sprawia, że nasz bohater trafia do Coldplay – ale nie, nie łudźmy się, że ówczesny Coldplay jest takim, jakim znamy go teraz. To kolejny mały, acz wysoko aspirujący zespół, który nagrał kilka kawałków i stara się zaistnieć.

 

Źle by się stało, gdybym skupiła się tu na opisywaniu losów Matta i zespołu, zwłaszcza że dziś już wiemy doskonale, że Coldplay jest marką zarówno rozpoznawalną, jak i cenioną. Zdradzę wam jednak, że Coldplay. Życie w trasie jest przepełnione różnymi smaczkami z życia muzycznego od kuchni, a przy tym dobitnie wskazuje, że nie wszystko jest takie, jakim my, fani, to widzimy. To porywający obraz mozolnej pracy, wzlotów i upadków, ale przede wszystkim więzi łączącej członków zespołu – zarówno tych estradowych, jak i całe zaplecze techniczne, bez którego żaden zespół nie miałby szans istnieć.

 

Warto też zwrócić uwagę na styl autora. Jeszcze we wstępie McGinn podkreśla, że postanowił porzucić tak zwany styl wysoki i pisze tak, jakby całą historię przekazywał ustnie, jak anegdotę. Czytając to, bardzo obawiałam się jakości tekstu – jednak nic bardziej mylnego! Dzięki potocznemu stylowi czytelnik odbiera obrazy dokładnie takie, jakimi zapewne były – pełne emocji, fascynujące i nie do podrobienia. Gawędziarski styl autora porywa i wręcz nie pozwala przerwać czytania!

 

Gdyby tego było mało, na koniec dorzucę jeszcze jedną ważną cechę tej książki: to nie jest publikacja tylko dla fanów zespołu Coldplay. Jak już padło na samym początku, nie jest to biografia, w związku z czym dla zrozumienia treści nie jest kluczowa znajomość repertuaru zespołu czy pewnych faktów z jego życia. Pokuszę się wręcz o stwierdzenie, że Życie w trasie przypadnie do gustu nawet przeciwnikom tego zespołu! Czemu? Ponieważ jest to panorama muzycznego zaplecza, drogi do sławy, a przede wszystkim znaczenia więzi międzyludzkich, których obecność aż emanuje ze stron tej opowieści. Polecam bardzo serdecznie wszystkim osobom zafascynowanym muzyką – bez względu na gatunek i brzmienie!

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial