Asertyslem
-
Czytelnicy lubujący się w literaturze fantastycznej, szczególnie zaś fantasy i jej gatunków, musiał słyszeć o Conanie z Cimmerii, ikonie gatunku magii i miecza, oraz heroicznemu pionierze heroicfantasy, który zarówno swą postawą, charakterem i , pokazał drogę przyszłym pokoleniom, wiodącym właśnie tym samym nurtem, co twórca tegoż gatunku. Robert E. Howard w stosunkowo młodym wieku osiągnął sukces i stworzył tak wyśmienitych bohaterów – że bodaj jeszcze nikt, nie zdołał wyprzedzić go w dokonaniach. I zupełnym potwierdzeniem tego są zachwyty oraz przychylne słowa, późniejszych mistrzów prozy, utrzymanej w realiach fantastyki, acz nie tylko – co sprawia, że Robert E. Howard, twórca rozmaitych dzieł, przeżyły zaledwie trzydzieści lat, może uchodzić za arcymistrza literatury fantastycznej. Jednak to nie Conan był główną postacią awanturniczą Howarda, Conan był herosem i bohaterem, lecz to Salomon Cane, stał się awanturnikiem do szpiku i osocza.
Salomon Cane przeżył wiele. Przemierzał świat – nasz świat, okraszony czarną magią, demonami, duchami, i całym inszym cholernie paskudnym złem –napiętnowany klątwą, która sprowadzała na niego zgubę, a pokuta za dawne przewiny była wręcz niemożliwa. I oto Salomon Kane przemierza odległe, niezbadane przez białego człowieka rubieże naszego świata, gdzie nie raz spotka go niemiła niespodzianka i seria ciężkich prób przywrócenia porządku i usunięcia zła w tradycyjny sposób. Awantury, waśnie, bijatyki i specyficzne podejście do świata głównego bohater to zaledwie część atrakcji, czekających na czytelników w środku. Rober E. Howard zdecydowanie posilił się na stworzenie czegoś, co będzie z pozoru wydawać się opowieścią przygodową, a w istocie, stanie się czymś innowacyjnym, co swą oryginalnością i rozmachem, swobodnie może stawać na piedestale z Władcą Pierścieni czy Opowieściami z Narnii, i choć, opowieści o Salomonie Kane nigdy nie uzyskały tak wielkiego rozgłosu i popularności, a bynajmniej nie na naszym rodzimym rynku, wciąż pozostają jednym z najbardziej dobrze skonstruowanych historii swojego gatunku, zważywszy na aspekt tego, iż te opowieści, stanowiły zaledwie początek, ówcześnie znakomicie rozbudowanego i poczytnego gatunku.
Howard pisze lekko i przyjemnie, nie próbuje na siłę wplatać w swój tekst filozofii, acz nie brak w nim inteligentnych i wcale zmyślnych spostrzeżeń, czyta się z zapałem i czuć, że wprawna ręka pisarza, stworzyła coś, co wciąga i pokazuje nam pewną ścieżkę oczekiwań względem współczesnych dzieł z tego nurtu. Na szczególne uznanie, zasługuje fakt, iż pan Robert pisząc teksty związane z Salomonem, imał się rozmaitych form literackich, począwszy od bezpośredniej prozy, przez poemat, na wierszach zakończywszy. Mało osób zdaje sobie sprawę, że niekiedy, prozaikom zupełnie trudno jest przerzucić się na inny styl, formę czy sposób, a Howard potrafił pogodzić jedno z drugim, i w tak młodym wieku nie tylko opanował wiele interesujących sztuk, jak również jego twory stawały się istnymi hitami na scenie czytelniczej.
Salomon Kane. Okrutne Przygody to wyśmienicie i bogato ilustrowany zbiór wszelakich opowieści pisanych zarówno prozą i poezją, wydanych nareszcie w całości na naszym rodzimym rynku. Wydawnictwo Rebis, ostatnio zwróciło dużą uwagę na twórczość Roberta E. Howarda, co znamienitym pomysłem było, bowiem ostatnio opowieści magii i miecza, przebojowe opowieści magii i miecza, pojawiają się jak na lekarstwo, a to niezwykle ujmująca strata dla tego, jakże szlachetnego podgatunku. Abstrahując jednak, cały zbiór został wydany dobrze, czcionka jest miła dla oka, dodatki zaspakajające, a ilustracje dopasowane. Ot, wydawnictwo Rebis po raz kolejny sprostało zadaniu, nawet przerosło oczekiwania, i miejmy nadzieję, że na Salomonie nie zakończy się Rebisowa przygoda z Howardem i mrowiem jego wyśmienitych opowieści.