Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Pełnomocnik

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Pełnomocnik | Autor: Mirosław Tomaszewski

Wybierz opinię:

Ewa Król

Gdzieś, w jakiejś nieokreślonej czasoprzestrzeni, znajduje się kraj, jakich wiele – z biedą, mrocznymi nastrojami społecznymi i zagmatwaną polityką. Tutaj panuje egalitaryzm. Egalitaryzm, który ledwo co ociera się o swoje pierwotne założenia. Pośrodku chaosu stoi Lukas – pierwotnie marionetka w rękach władzy, następnie – władca marionetek. Ale czy ten polityczny galimatias pozostawia miejsce na najważniejszą rolę – na bycie człowiekiem?

 

Lukasa, głównego bohatera powieści, poznajemy w momencie, gdy wybiera się na jedno ze spotkań służbowych. Jak się szybko okazuje, Hoffman, czyli Pierwszy Pełnomocnik, wybrał go do sprawowania ważnej funkcji. Jakiej? Tego nie wiemy, podobnie jak nie jesteśmy w stanie zrozumieć wielu rzeczy, które rozgrywają się na naszych czytelniczych oczach. Tajemniczy klimat i idealnie odrysowana atmosfera polityczna, w której nikt nie wie, o co tak naprawdę chodzi, to główne atuty tej książki. Niemniej jednak, prawdziwe smaczki zaczynają się, gdy Lukas – po brawurowym występie na jednym z posiedzeń – zostaje Pełnomocnikiem. Choć wydawać by się mogło, że jest on uosobieniem karierowiczostwa i nieobce jest mu dążenie do trupach (dosłownie!) do celu, w rzeczywistości macki ustroju wciągają go coraz głębiej w sam środek chaosu. Stając się przypadkiem ważną szychą, popychany jest w coraz większe zawiłości, sieć znajomości, układów i niebezpiecznych spisków. Ale czy decydowanie o losie tysięcy ludzi pozwala na pozostanie człowiekiem?

 

Oto główne pytanie, jakie sobie zadajemy przy lekturze Pełnomocnika. Choć zarówno Lukas, jak i jego towarzysze zdają się z zimną krwią przeć naprzód w tę matnię iluzji i złudzeń, chyba o żadnej z postaci nie można jednoznacznie powiedzieć, że jest dobra lub zła. Autor doskonale ujawnił ludzkie słabości, nieśmiało wychylające się spod płaszcza oficjalności i maski pozbawionej uczuć. Choć konflikty wewnętrzne bohaterów są skrupulatnie przez nich maskowane, tak naprawdę są kluczem do niejasnej polityki, która w przypadku Pełnomocnika jest bezduszna i daleka ładowi.

 

Mówiąc o polityce, nie sposób nie zauważyć bardzo zgrabnych zabiegów, jakie Mirosław Tomaszewski zastosował w konstrukcji fabuły. Choć o miejscu i czasie akcji nie wiemy nic, a wszystkie elementy są do bólu naznaczone najwyższym stopniem ogólności (wszak egalitaryzm wiele ma imion), narracja trąci fantastycznymi wręcz odniesieniami do naszej rodzimej polityki z drugiej połowy minionego wieku, a ironia okraszająca zdarzenia i zachowanie polityków (czy to właściwe słowo?) jest subtelna, acz wylewająca na usta czytelnika drwiący uśmieszek.

 

Gatunkowo Pełnomocnik dąży w kierunki thrillera politycznego, niemniej jednak więcej w nim działań politycznych (ideologicznych?), aniżeli sensacji. Fabuła, choć niewątpliwie przemyślana i błyskotliwie podana, bardziej skupia się na codzienności persony świata politycznego, niż na biegu wydarzeń i przyciągnięciu uwagi czytelnika poprzez zwroty i wartkość akcji. Mimo że można wskazać wiele zalet analizy, jakiej Tomaszewski poddał swoich bohaterów, tak naprawdę brak dynamizmu akcji policzyć tu można za minus. Jeśli czytelnik dostaje możliwość obserwowania z bliska najwyższej szychy politycznej, która stoi za chaosem i poważnym państwowym nieładem, szybko znudzi się jego przeżyciami wewnętrznymi, a łaknąć zacznie przywództwa od kuchni, rozłożenia na czynniki pierwsze mechanizmów afer i przekrętów. Jeśli tego spodziewacie się po lekturze Pełnomocnika, możecie się rozczarować – choć wszystkie te elementy niewątpliwie się pojawiają, są raczej częścią składową powieści, aniżeli jej rdzeniem. Nie oznacza to jednak, że rozliczenie z niepoważną władzą i przepaścią, nad którą zawisło społeczeństwo wypadło źle – wręcz przeciwnie. Po prostu tematyka aż prosiła się o więcej czystej akcji.

 

Pod wielkim znakiem zapytania należy umieścić tajemniczego czarnego kota, który wita czytelnika już na samym początku – bo z okładki. Wraz z rozwojem akcji, ów kot przewija się w powieści kilkukrotnie, wywołując niejasny dreszcz niepewności. Choć jego rola – ani rzeczywista, ani metaforyczna – nie jest tu jasno zaznaczona, niewątpliwie wpisuje się w strukturę tej powieści, stając się pewnym punktem charakterystycznym – mimo że do niczego konkretnego nas nie odnosi. Mimo że tematyka i klimat Pełnomocnika dalekie są od prozy Bułhakowa, wręcz nie mogłam opędzić się od skojarzenia tego zwierzaka z mrocznym Behemotem z Mistrza i Małgorzaty. Ale czyż władza pozbawiona kontroli jest mniej przerażająca?

 

Technicznie powieść nie budzi żadnych zastrzeżeń – nie pojawiają się błędy ani literówki, co tylko utwierdza w przekonaniu, że kiedyś poświęcano więcej czasu na skład i korektę, a dziś masowo powielane błędy – niedopuszczalne. Natomiast pod względem wizualnym ciężko jest pokusić się o ocenę – choć ani okładka, ani szata graficzna nie są specjalnie atrakcyjne, należy pamiętać, że książka została wydana w 1992 roku. Koniec końców to dobry przykład na to, że wygląd nie zawsze jest wizytówką treści.

 

Podsumowując, Pełnomocnik jest bardzo przemyślaną i wyważoną reakcją autora na naszą rodzimą politykę w ubiegłym wieku. Cechuje ją niewątpliwie dobra analiza postaci i zręczne posługiwanie się lekką i przyjemną w odbiorze ironią, niemniej jednak brakuje jej wartkości akcji i pewnego punktu zaczepienia, który spowodowałby, że czytelnik – raz wkroczywszy w świat powieści – chciałby do niego wracać. Nie dla wydarzeń, które raczej przygnębiają, aniżeli fascynują, ale dla przyjemności, jaką jest lektura dobrej książki – takiej, jak na przykład UGI tego samego autora. Pozycja raczej dla miłośników tematyki politycznej i społeczno-historycznej, niż dla laików.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial