Czytelnik7
-
Niezmiennie od kilku lat interesują mnie środowiska artystyczne. Trudno mi się oprzeć pozycjom o nich traktującym, a co za tym idzie - moje regały okupowane są przez biografie, wspomnienia oraz różnego rodzaju relacje. "Zbrodniarze i cudotwórcy" to był mój kolejny krok do poszerzenia wiedzy o wyżej wymienionym środowisku,.
Marek Sołtysik- powieściopisarz, poeta, malarz, grafik oraz krytyk sztuki. Absolwent Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Wykładowca w Studium Literacko-Artystycznym na Uniwersytecie Jagiellońskim. Laureat licznych nagród, w 2012 r. odznaczony medalem Gloria Artis. Autor kilkudziesięciu książek i słuchowisk. Był redaktorem w "Życiu Literackim", prowadził "Pocztę Literacką" po Wisławie Szymborskiej. Autor książek: "Mocne ramiona pani kicz", "Roman Maciejewski. Dwa życia jednego artysty", "Piękni szaleńcy", "Sekrety Nieśmiertelnych" i "Jak upadają wielcy".
"Zbrodniarze i cudotwórcy" to zbiór siedemnastu tekstów, traktujących o dramatach, konfliktach, zdradach takich postaci jak: Stanisław Witkiewicz, Jan Matejko, Schulz Bruno, Bolesław Prus czy Michał Bałucki, a także wielu innych. Teksty o charakterze reporterskim przedstawiają historię, w których dochodzi do konfrontacji między uczciwymi i prawymi postaciami, a "potworami". W ten sposób, już w pierwszej przedstawionej historii, poznajemy Stanisława Witkiewicza (malarza, architekta, pisarza i teoretyka sztuki, twórce stylu zakopiańskiego), konfliktującego się z Andrzejem Chramcem. Powodem scysji, która rozgrywała się między innymi w sądzie, na podstawie oskarżenia wniesionego przez lekarza Jana Gaika, o zniesławienie i naruszenie godności Chramca, przez Witkiewicza, jako autora "Bagna". Z kolei w innym, trzecim, tekście, o tytule "Najtrudniejsza sprawa kryminalna", poznajemy okoliczności morderstwa zamożnej kobiety, Wincencji Sienickiej, której zwłoki znaleziono w Jej własnym mieszkaniu, w kuchni. Najdziwniejsze w całej sprawie jest to, że morderca, na kartce przyklejonej do szyby, pozostawił po sobie informację - Zabiłem z zemsty osobistej. Kto dopuścił się tak okrutnej zbrodni? Tego będzie próbowało dowieść śledztwo...
Kanwę "Zbrodniarzy i cudotwórców" stanowią eseje drukowane w "Twórczości", miesięczniku "Kraków", a przede wszystkim w "Palestrze" - piśmie adwokatury polskiej. Marek Sołtysik zabierając czytelnika w literacką podróż, oprowadza go po świecie pełnym wybitnych artystów i ludzi, którym dobro nie jest obce i obojętne. Nie ukrywam, że zainteresowałem się tą książką, ze względu na porównanie do "Zbrodni i kary" Fiodora Dostojewskiego, które znajduje się w opisie recenzowanej pozycji. Zabierając się za lekturę oczekiwałem naprawdę wiele, jednak szybko doszedłem do wniosku, że nie jest to odpowiednia pozycja dla mnie. Przyznaję, że większość tekstów wywarło na mnie duże wrażenie i czytałem je bardzo zachłannie, jednakowoż kilka, zwłaszcza tych długich, okropnie mnie nużyło.
Na stronach "Zbrodniarzy i cudotwórców" przewijają się niezliczone nazwiska, zarówno bardzo znane, jak i nic, przynajmniej mi, nie mówiące, co zdecydowanie jest dużą zaletą niniejszej pozycji. Książka jest solidnym źródłem informacji o środowiskach artystycznych, tworzeniu, ale także o ludziach - ich naturze i postępowaniu. Na uwagę zasługuje także wyjątkowy język - prosty, aczkolwiek niezwykle trafny, barwny, podniosły i poetycki. Autor pisze w sposób niebanalny i bardzo wdzięczny, jednakowoż teksty nie trącą zbędną patetycznością.
Nie do końca zdaje sobie sprawę, w jaki sposób powinienem traktować "Zbrodniarzy i cudotwórców". Być może źle do tej książki podszedłem, albo za dużo, lub całkiem co innego, od niej oczekiwałem, co tłumaczyłoby moje zmieszanie po jej lekturze. Jednakowoż uważam, że jest to książka warta uwagi, do której, co istotne, można wracać nieustannie, wyłuskując z jej treści cały czas coś nowego.