Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Pełzająca Wojna

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 4 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 3 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 3 votes
Polecam: 100% - 3 votes

Polecam:


Podziel się!

Pełzająca Wojna | Autor: Agnieszka Korniejenko

Wybierz opinię:

Katarzyna Meres

Nie ma takiej osoby w Europie, która nie wiedziałaby o konflikcie między Rosją a Ukrainą. Nie ma takiej osoby w Europie, która nie współczułaby Ukrainie. Krajowi, który pragnie wolności, który chce i walczy o swoje prawa, a w zamian za to zostaje tak okrutnie potraktowany. Od roku toczą się tam zacięte walki. Od roku giną ludzie. Po miastach jeżdżą czołgi, wojska, zielone ludziki... Trwa wojna...

 

Agnieszka Korniejenko to doktor habilitowana, wykładowca PWSW, absolwentka Instytutu Polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego. Przebywała na kilku stażach zagranicznych (Ukraina, Czechy w latach 1992-1998). Korniejenko ma na swoim koncie wiele osiągnięć, do tego jest autorką licznych artykułów i recenzji z zakresu literaturoznawstwa porównawczego, procesów w kulturze Europy Środkowo-Wschodniej XX wieku, teorii tłumaczenia oraz teorii literatury publikowanych na łamach czasopism takich jak "Dekada Literacka", "Ha!art". Tłumaczy ona współczesną poezję ukraińską; jest współautorką książki "Ukraina na zakręcie. Drogi i bezdroża pomarańczowej rewolucji". Swoją pracę doktorską również powiązała z tematem Ukrainy.

 

Zdaję sobie sprawę z tego, że wielu z Was nie lubi takich publikacji; ja też rzadko po takie sięgam, jednak myślę, że akurat wszystko, co wiąże się ze współczesną Ukrainą i tym, co się tam dzieje powinniśmy znać. "Pełzająca wojna" to rzetelna publikacja, napisana naukowym, ale przystępnym językiem, co jest bardzo ważne i wielki plus za to dla autorki. Książkę czyta się szybko, dobrze, rozdziały są krótkie, a poruszane tematy interesujące. Z kart publikacji dowiedziałam się wielu nowych informacji, które przeoczyłam w mediach.

 

Autorka zna dobrze temat, o którym pisze, co widać w każdym słowie, które nie znajduje się w publikacji przez przypadek. Wszystko jest naprawdę przemyślane, konstrukcja książki również zasługuje na uznanie. "Pełzająca wojna" to publikacja, która jest relacją, podsumowaniem tego, co do tej pory się stało na Ukrainie, lecz nie jest skończona, bo przecież walki nadal się toczą.

 

"Putin wyraził zdumienie, dlaczego Rosji grozi się trzecim pakietem sankcji, skoro nie jest ona winna - jak to określił - wojnie domowej na Ukrainie. Odpowiedzialność za chaos na Ukrainie spoczywa na Zachodzie".

 

Agnieszka Korniejenko w "Pełzającej wojnie" zamieściła kalendarium wydarzeń eurorewolucji, roztrząsa sprawę gazu, poświęca również uwagę prowokacji rosyjskiej i pokazuje tę prowokację. Przyznam, że byłam zszokowana, jak Rosja mydli oczy swoim obywatelom i nie tylko. Nie dajmy się temu, nie bądźmy nieświadomi, miejmy oczy szeroko otwarte na słowa rosyjskiej władzy. Autorka porusza również sprawę mediów, przytacza wyniki sondaży, a na koniec zamieszcza subiektywny słowniczek eurorewolucji.

 

Uważam, że okładka jest idealnie dobrana do tematu Ukrainy. Jest wymowna, rzuca się w oczy, zapada w pamięć, czytelnik wpatruje się w ciemne oczy, kolor czcionki kojarzy się z wojną. Mam zarzut tylko względem interlinii, powinna być odrobinę większa.

 

Na temat wojny, która toczy się w państwie sąsiadującym z Polską można mówić wiele. Mnie najbardziej przeraża to, że giną tam ludzie, którzy walczą o swoje prawa i o lepsze życie. Podziwiam ich za odwagę, za upór i za to, że się nie poddają. Podziwiam Ukrainę za nadzieję, którą w sobie mają; ja także mam nadzieję, że Rosja w końcu odpuści, a Ukraina będzie mogła żyć spokojnie... Lecz ile jeszcze ludzi musi zginąć, ile słów musi ujrzeć światło dzienne, aby tak się stało?

 

"Ta dziwna wojna, w której agresor chce pozostać anonimowy, choć wszelkie dowody świadczą przeciw niemu, nazwana została konfliktem hybrydowym lub wojną pełzającą."

 

Czy da się odpowiedzieć na pytanie "Quo vadis, Ukraino"? Chyba nikt nie wie, dokąd idzie i po ilu krokach, po ilu zakrętach uda jej się wyjść na prostą. Autorka książki również nie odpowiada na to pytanie. Pozostawia czytelników z refleksją. Postawia czytelników z przerażającą myślą odnośnie tego, co może się za jakiś czas wydarzyć, o czym niewielu ludzi chce mówić. Autorka przywołała cytat, który mną wstrząsnął: "(...) Dla przestrogi przytacza sytuacje sprzed II wojny światowej, kiedy to Adolf Hitler łamał kolejne traktaty i umowy międzynarodowe, a świat - żeby go nie drażnić - udawał, że tego nie widzi"...

 

Monika Sylwia B

1 września tego roku obchodziliśmy 75. rocznicę wybuchu drugiej wojny światowej. Kontemplacja największego światowego konfliktu zbrojnego XX wieku, przybrała w tym roku z lekka inną perspektywę niż podczas poprzednich rocznic, albowiem obecnie zagrożenie konfliktem na światową skalę wydaje się porównanie większe aniżeli wcześniej. Oczywiście od lat w świadomości światowych przywódców istnieje kwestia zagrożenia atomowego ze strony państw dysponujących bronią jądrową. Jednakże to, co dzieje się obecnie na Ukrainie, każe się mocno zastanowić krajom europejskim i Stanom Zjednoczonym nad dalekosiężnymi skutkami jakie mogą się narodzić z tej sytuacji, którą Agnieszka Korniejenko nazwała „pełzającą wojną". Czy taka wojna, cicho zakradająca się do wschodnich granic Unii Europejskiej jest początkiem kolejnego światowego konfliktu zbrojnego? Czy w jego konsekwencji, za rok, dwa, dziesięć czy kilka dekad, może dojść do użycia broni atomowej? Czy świat może to przewidzieć? Jeśli tak, to czy ma jakieś pomysły na stłamszenie wojny w zarodku, którym wydaje się być, biorąc pod uwagę Europę, właśnie Ukraina?

 

Takie pytanie rodzą się po lekturze niezwykle interesującej książki Agnieszki Korniejenko „Pełzająca wojna. Quo vadis, Ukraino?". Autorka jest historykiem, teoretykiem literatury i komparatystką. Wykłada w Katedrze Ukrainistyki Instytutu Filologii Wschodniosłowiańskiej Uniwersytetu Jagiellońskiego, jest publicystką w takich czasopismach jak Wprost, Dziennik Polski, Dekada Literacka czy Warszawskie Zeszyty Ukrainoznawcze", a także tłumaczką współczesnej poezji ukraińskiej.

 

„Pełzająca wojna" jest książką stosunkowo niedługą, liczącą niewiele ponad sto dwadzieścia stron. Podjęta w niej tematyka odpowiada potrzebie chwili, a właściwie potrzebie odpowiedzi na pytanie dokąd ten konflikt, którego symbolicznym początkiem stał się kijowski Majdan, zaprowadzi Ukrainę, ale także Europę, w tym Polskę. O tym czy odbije się to negatywnie na światowych stosunkach polityczno – gospodarczych, wypowiadają się eksperci i liczne autorytety, lecz oczywistym jest, że nikt z nich nie jest w stanie przewidzieć w całości rozwoju sytuacji. Jedynym pewnikiem jest to, że Ukraina w XXI wieku, kraj o wyraźnych aspiracjach europejskich, który już lata wcześniej zamanifestował swoją chęć dążenia do demokracji według europejskich standardów poprzez pomarańczową rewolucję, jest dziś zdestabilizowanym państwem targanym imperialistycznymi ambicjami prezydenta Federacji Rosyjskiej, Władimira Putina, które na domiar złego cierpi na swoiste rozdwojenie jaźni. Oto bowiem, z jednej strony społeczeństwo ukraińskie ciągnie do Unii Europejskiej, a z drugiej działają w nim prorosyjscy separatyści, opłacani przez Krym lub nie, ale również mający swoich zwolenników wśród obywateli ukraińskich. Ten dualizm nastrojów społecznych wśród samych Ukraińców z pewnością nie ułatwia jednoznacznego określenia czego właściwie chce sama Ukraina.

 

Wiadomo natomiast jakie są zakusy prezydenta Putina. Wiedziony nostalgiczną tęsknotą za rosyjskim imperializmem, wydaje się być nieobliczalny w momencie gdy którejś z państw byłego Związku Radzieckiego zechce nazbyt zbliżyć się do Europy. Ukraina dała wyraz takiej chęci, podpisując umowę stowarzyszeniową z UE choćby w zakresie wolnego handlu.

 

Konflikt ukraińsko – rosyjski jest bardzo złożony i ma wiele aspektów, których nie sposób jest szybko omówić i nie zdołała tego zrobić również Korniejenko. Warto jednak zwrócić uwagę na pewną kwestię będącą niejako znakiem współczesnej wojny. Otóż formalnie Ukraina nie posiada wroga w postaci Rosji, gdyż nikt Ukrainie wojny nie wypowiedział. Prorosyjscy separatyści działający na Ukrainie bywają nazywani „zielonymi ludzikami", gdyż nie wiadomo skąd właściwie się wzięli, jaka armię reprezentują, pod czyim dowództwem, w imieniu kogo i co walczą. Pozostają niejako anonimowi. To zupełnie nowy rodzaj wojny, inny od tego, który z nami z lekcji historii, definiujący prawidła wojny poprze okopy, fronty, określone pozycje przeciwnika. Pełzająca wojna to nowa formuła agresji wymyślona przez Rosję – propaganda medialna, niezidentyfikowani najemnicy, siły specjalne w akcjach dywersyjnych. Jak to się dalej będzie kształtować i jakie przyniesie Europie i całemu światu konsekwencje może nam pokazać tylko przyszłość.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial