Maruseru
-
W obliczu obecnych politycznych wydarzeń rządzących światem, Rosja odgrywa rolę niebagatelną. To ona w głównej mierze dyktuje prawa masom rządzącym na całym świecie, dzięki swej pozycji międzynarodowej. W rzeczywistości jednak, znamy jedynie tę Rosję polityczną, rzekłoby się upublicznioną, wykreowaną przez media. Obca jest nam natomiast społecznie. Warto poznać ten kraj, bynajmniej nie za pośrednictwem masy przewodników, czy informacji zawartych w internecie, ale wejść w warstwę socjologiczną. To przecież przemiany społeczne będące następstwem licznych wydarzeń historycznych, wykreowały pewien określony obraz państwa rosyjskiego. Opowieść Harveya Pitchera stanowi świetną alternatywę dla tych, którzy chcieliby „uszczknąć" nieco rosyjskości. Zrozumieć nie Rosję, lecz Rosjan. Harvey Pitcher w swojej książce ukazuje czytelnikowi doświadczenia i przeżycia angielskich guwernantek, które wyruszyły do Rosji w celach zarobkowych. Lecz nie tylko, wiele z nich to w rzeczywistości kobiety głodne przygód, chęci przeżycia czegoś wzniosłego, w dalekiej, niemalże egzotycznej (z punktu widzenia Brytyjczyka) Rosji. To właśnie dzięki tym wyjazdom, mogły dać one świadectwo tego, co spotkało je w kraju wstrząśniętym Rewolucją Październikową, bowiem czas, w którym przypadło im pracować w Rosji, to lata 1909 – 1919. Próba oswojenia się z obcą kulturą, była niesłychanie trudna dla guwernantek. Lecz dzięki swej odwadze, były w stanie wejść w środowiska rosyjskiej arystokracji, a co za tym idzie, umożliwiło im to łatwiejszy ogląd społeczeństwa. Zebrane wspomnienia Emmie Dashwood, Edith Kerby, Helen Clark oraz innych guwernantek dały wyraz tego, jakie było rosyjskie społeczeństwo. To właśnie ową codzienność jesteśmy w stanie poznać, dzięki zwierzeniom kobiet. Harvey Pitcher zebrał owe relacje i spisał, chroniąc je przed zapomnieniem. Wszystkie historie poparte są licznymi listami, które dodają autentyczności całej historii. W moim odczuciu powieść Pitchera to całkiem nieźle, bardzo skrupulatnie przeprowadzona synteza. Mamy bowiem do czynienia z powieścią obyczajową, historyczną, a zarazem przygodową, a to wszystko tworzy dobrą literaturę faktu, okraszoną rzecz jasna lekkim tonem autorskim. Ogromnym atutem owej pozycji jest swoisty dystans do opisywanych zdarzeń, niemalże idealnie wyważona dawka humoru. To sprawia, że lektura tej książki staje się niezwykle przyjemna. Warto naddać, że sam autor, to człowiek zafascynowany kulturą rosyjską. Jest tłumaczem języka rosyjskiego oraz założycielem Wydziału Filologii Rosyjskiej na Uniwersytecie St. Andrews. Jest także pierwszym, wraz z Patrickiem Milesem, tłumaczem powieści Antoniego Czechowa. A tych wszystkich informacji jesteśmy w stanie dowiedzieć się, dzięki krótkiej notce biograficznej, otwierającej książkę. Na sam koniec wspomnę o przepięknej oprawie graficznej oraz ilustracjach, na które natrafimy czytając o przygodach guwernantek. Szkoda, że jest ich tak niewiele! Szczerze polecam wszystkim sympatykom rosyjskiej kultury, rosyjskiego życia, rosyjskiej historii, oraz tym, dla których literatura faktu, ów lekki, reporterski ton, to właśnie to, czego szukają na księgarskich półkach. Jestem niemalże pewien tego, że pozycja nie rozczaruje nikogo.