Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Wakacje Na Medal

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Wakacje Na Medal | Autor: Agnieszka Byrska

Wybierz opinię:

Jezyna22

Wydawnictwo Skrzat ma w swojej ofercie mnóstwo interesujących książeczek zarówno dla malutkich jak i dla trochę starszych dzieci. „Wakacje na medal" to idealna lektura właśnie na wakacyjne dni, choć wielu młodych czytelników zmuszonych do spędzania tych chwil w mieście może poczuć żal, że omija ich zapewne niejedna przygoda. Mateusz i Tosia z powodu przeprowadzki do nowego mieszkania i zbliżającego się momentu, kiedy na świat przyjdzie ich nowe rodzeństwo oraz związanych z tym większych kosztów, są pozbawieni wyjazdu na kolonie. Radość ich jest jednak olbrzymia, gdy okazuje się, że zaprosiła ich do siebie ciocia mieszkająca w Borach Tucholskich. Co prawda szczęście przyćmiewa fakt, że mają być tam sami bez rodziców, lecz ciekawość i chęć podróży jest olbrzymia. Na miejscu okazuje się, że zarówno miejsce jak i rodzina są pełne niespodzianek i absolutnie nie ma tutaj miejsca na żadna nudę.

 

Zarówno ciocia jak i wujek starają się aby nikt się nie nudził, a i sąsiedzi mają ciekawe pomysły na spędzanie czasu. Ogromnie podobało mi się to jak autorka z prostych, codziennych zajęć jakie się wykonywało na wsi, robiła rzeczy dla mieszczuchów ogromnie interesujące i ciekawe. Tak na przykład sam proces rozwożenia mleka do gospodarstw, był ogromnych przeżyciem bo i wóz drabiniasty i dzwoniący dzwonek jak i sam zapach pachnącego mleka powodowały, że była to nie licha przygoda. Autorka przemyca nam w tekście prawdy wpajane nam od dzieciństwa lecz jak często zapominane, że siła w rodzinie jest ogromna, że wzajemny szacunek jest podstawą dla wspólnego życia i że wcale nie trzeba być bogaczem, aby mieć powody czuć się szczęśliwym. Ogromnie ważnym jest wątek przyjaźni, zarówno Mateusza ze swoim kuzynem jak i Tosi z nową poznaną koleżanką Rozalką . Na pewno elementy humorystyczne wprowadza pies Bemol, nie dość, że pożerający wszystko co do jedzenia zobaczy, to wpadający co chwilkę w inne tarapaty doprowadzając tym ciocię już do lekkiej frustracji. Jest tutaj również wątek bardzo ciepłego informowania młodego czytelnika o przyszłym rodzeństwie i związanych z tym zarówno problemami jak i wielką radością. Na tle pozytywnych raczej postaci , pojawia się jedyny czarny charakter - Olivier ze swoją bandą. Czy młodzi bohaterowie poradzą sobie z jego wybrykami ? Czy strach przed nim nie będzie silniejszy od zawiązanych dopiero co przyjaźni?

 

Książka będzie świetną lekturą zarówno dla młodych czytelników, którzy zaczynają dopiero swoją przygodę z czytanym przez siebie samego tekstem , jak i dla „wytrawnych" już odbiorców. Duża czcionka jest tu zdecydowanie pomocna. Jednego czego mi brakuje to choć paru ilustracji, które byłyby na pewno miłym przerywnikiem, a może i dodatkowym atutem, zwłaszcza gdyby odzwierciedlały czyny małego Zygmunta, synka cioci, który jest nie lada psotnikiem.

 

Odnoszę ogólne wrażenie, że główną sprawą jakie chciała autorka poruszyć to ta, że tak naprawdę nie ma ludzi złych, że w każdym z nas istnieje dobro, tylko umiejętnie do sytuacji albo go ujawniamy lub nie. W pewnym momencie zaczęłam się zastanawiać, czy książka nie jest trochę przesłodzona, lecz myślę, że warto, aby młody czytelnik miał do czynienia z pozytywnymi relacjami. Bo przecież to jak dajemy sobie radę z wieloma sprawami, zależy od tego jakie mamy do nich podejście. I być dobrym z natury to żaden wstyd tylko powód do dumy. Zdecydowanie polecam.

Lolek90

Już dawno chciałam przeczytać jakąś współczesną powieść napisaną z myślach o dzieciach. Chciałam zobaczyć, czy współcześni pisarze idą z duchem czasu, czy wprowadzają w swój świat nowinki technologiczne, takie jak komputery, smartfony, czy też słynne ostatnio konsole PSP. Nie chciałam jednak, aby była to fantastyczna baśń, ale aby jej fabuła osadzona była w jak najbardziej realistycznym świecie. Głównie z tych posłanek zdecydowałam się na przeczytanie książki autorstwa Agnieszki Byrskiej „Wakacje na medal" wydanej nakładem wydawnictwa Skrzat.

 

Wakacje kojarzą się nam wszystkim z przyjemnym czasem beztroski, spędzonej najczęściej z rodzicami na wyjeździe. Jednak los spłatał Mateuszowi i Tosi, głównym bohaterom opowieści, figla – okazało się, że ich mama w tym czasie urodzi im rodzeństwo, przez co niemożliwe jest, aby spędzili tegoroczne lato na wspólnym wyjeździe. W zamian pada propozycja spędzenia dwóch miesięcy u rodziny siostry mamy, która mieszka w odległych Borach Tucholskich. Początkowo sceptycznie nastawione na ten pomysł rodzeństwo w końcu zgadza się na takie rozwiązanie. Jadąc samochodem nie spodziewają się bowiem, że spędzą niezapomniany czas wraz z poznanymi przyjaciółmi. Przez dwa miesiące uczestniczą w organizowanych wyprawach do pobliskiego lasu, ogniskach, podchodach, kąpielach w jeziorze, a nawet jadą na jeden dzień nad morze.

 

Książka pokazuje zderzenie dzieci mieszkających w mieście z codziennością ich rówieśników, którzy wychowują się na wsi. Wbrew pozorom, we współczesnych czasach, więcej ich łączy niż dzieli. Dzieci wujostwa, Sabina, Konrad i Zygmunt, mają styczność z telewizorami, komputerami, laptopami, siecią internetową, aparatami cyfrowymi, a ich rodzice jeżdżą samochodami. Pomimo styczności z techniką wujek pokazuje dzieciom jak świetnie można się bawić bez ich używania. Dzięki jednej z sąsiadek Tosia ma nawet okazję rozwozić mleko z mleczarzem po okolicy. Kontrastem dla rodziny Mateusza i Tosi, której w sumie dobrze się powodzi, jest rodzina Kołodziejów, w którym jedynym źródłem zarabiania jest sprzedawanie tego, co uda się zebrać ojcu rodziny w lesie. Mimo różnic w majętności swoich rodzin, Tosia zaprzyjaźnia się z jedną z córek Kołodzieja, swoją rówieśniczką, Rozalką. Ponadto wujek pomaga znaleźć ojcu dziewczynki pracę, jako stróż nocny. Oprócz tego Tosia zaprzyjaźnia się też z dziewczynkami z sąsiedztwa: nieco zarozumiałą Kaliną oraz skromną i cichą Janką.

 

Szczęśliwe zabawy burzy kolega z klasy Konrada, Olivier, który wraz z kolegami ze swojej bandy nieustannie nachodzi grupę przyjaciół. Jednak przygoda z dzikiem, jaka spotyka dzieci, weryfikuje kto jest naprawdę godny tytułu przyjaciela, a kto jest tylko tchórzem. Olivier, który przez kilka dni musi przebywać w szpitalnym łóżku, w końcu zaczyna rozumieć, że powinien zmienić towarzystwo, ponieważ nikt z jego dawnych przyjaciół go nie odwiedził, za to pojawili się ci, którym dokuczał.

 

Bardzo uśmiałam się czytając o relacjach rodzinnych wujostwa dzieci. Wujek Krzesimir to typowa oaza spokoju, Ciocia Lena – zupełne jego przeciwieństwo. Sabina to wiecznie zakochana piętnastolatka, Konrad prezentuje prawdziwą skarbnicę wiedzy, natomiast najmłodszy Zygmunt to nieświadomy tego rodzinny kabareciarz. Razem stwarzają wyjątkową i niepowtarzalną mieszankę.

 

Na okładce napisano, że powieść przeznaczona jest dla dzieci od 8 lat. Ja jednak śmiało poleciłabym ją już 6-latkom. Tekst jest przyjemny w odbiorze, a duża czcionka pozwala na samodzielne czytanie. Jedyne czego mi brakowało, to ilustracji. Patrząc na okładkę, która wyjątkowo przypadła mi do gustu, spodziewałam się, że książka też będzie zawierała liczne grafiki. Niestety, w środku jest sam tekst. Szkoda, bo jednak jest to pozycja dla dzieci, którym na pewno w odbiorze treści pomogłyby obrazki.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial