Jezyna22
-
Paweł Pollak – pisarz i tłumacz literatury szwedzkiej. Autor książek „Kanalia", „Niepełni" i zbioru opowiadań kryminalno – sądowych „Między prawem a sprawiedliwością".
Wydawnictwo „Oficynka" robi ostatnio duże niespodzianki czytelnikom i wydaje naprawdę sporo bardzo dobrych tytułów. Na pierwszym miejscu znajdują się zdecydowanie kryminały, których gama do wyboru jest naprawdę szeroka. „Zbyt krótkie szczęście" jest to druga cześć cyklu o komisarzu Przygodzkim i zdecydowanie jeszcze bardzie wciągająca. Co tak naprawdę trzeba aby powieść sensacyjną mogłabym nazwać bardzo dobrą? Po pierwsze prowadzony wątek kryminalny musi budzić moje zainteresowanie i dodatkowo być w jakiś sposób wzmacniamy czy przez zagmatwanie akcji, czy też niemożność rozwiązania zagadki , nie tak tak hop siup, tylko trzeba wielokrotnie pogłówkować. Po drugie postacie głównych bohaterów muszą być mocno zarysowane a nie rozmyte w niebycie i człowiek wtedy nie ma możliwości konfrontacji z nimi, ani go lubi ani go nie lubi i nie wiem co o nim sądzić. Na dodatek jak ich jest za dużo łatwo się pogubić. Po trzecie cała otoczka np. popełnionego morderstwa musi trzymać się całości, a nie rozłazić po kątach, bowiem wówczas ja jako czytelnik zaczynam wertować strony, sprawdzając, co wydarzyło się wcześniej. Czytając „Zbyt krótkie szczęście" adekwatnie to tytułu przeżyłam prawdziwe chwile szczęścia, szkoda tylko, że tak krótko. Wszystko tutaj było właśnie jak trzeba. Wciągająca fabuła – we wrocławskiej dzielnicy Biskupin, w dniu Wszystkich Świętych zostaje zastrzelona para licealistów. Śledztwo, które szybko nabiera na początku rozmachu ujawnia nieciekawe interesy Patryka, lecz z każdym dniem zaczyna się powoli gmatwać, aby w końcu prawie stanąć w martwym punkcie. Śladów jest wiele, lecz niestety tak naprawdę prowadzą donikąd. Nie jest to błaha sprawa do rozwiązania lecz skomplikowana zagadka , do której wskazówki ogromnie trudno znaleźć. Fabułę świetnie uzupełnia duża, ciekawa i wyrazista galeria postaci. Komisarz Przygodzki osobiście mocno przeżywa jedną z klęsk życiowych jaką jest rozwód, co powoduje pośrednio trochę jego mozolniejszą pracę przy śledztwie. Ponieważ jest postacią ogromnie sympatyczną, czytelnik mu to szybko zapomina, tym bardziej, że ta jego lekka ślamazarność przynosi zdecydowane efekty jeżeli chodzi o rozwiązanie zagadki. Mamy tu również dziennikarza Kuriatę znanego ze swojego cynizmu , świetnego patologa Małeckiego, który na drugie imię powinien mieć dane – sarkazm, czy też aspiranta Gajdę, który zanim zacznie mówić o sednie sprawy, wcześniej przez pół godziny do niego dociera. Całość dopełniają posterunkowi Wójcik i Wojtkiewicz, którzy tworzą wizerunek pary policjantów lekko nierozgarniętych co ma zdecydowanie dodać odrobinę humoru wielu sytuacjom. Autor świetnie prowadzi narrację, jest ona płynna, nie potykamy się o nią lecz przeciwnie chłoniemy każde słowo, szybko przewracając strony.
Mnie osobiście bardzo powieść się podobała, otrzymałam możliwość rozwiązania zagadki, co prawda moje domysły poszły w dokładnie złym kierunku, ale to już zupełnie inna sprawa. Komisarz Przygodzki zdecydowanie podbił moje serce, jego osobiste sprawy na moment stały się również moimi, a jego dylematy uświadomiły mi tylko, że nieraz naprawdę trudno oceniać człowieka..
Dlatego ogromnie zachęcam do przeczytania kryminału pana Pollaka, ponieważ z reguły cudze chwalimy a swojego nie znamy... Mam tu na myśli moc reklam książek zagranicznych tytułów, w których te nasze, polskie umykają co jest dla nich bardzo niesprawiedliwe.