Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Do Honolulu I Z Powrotem

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Do Honolulu I Z Powrotem | Autor: Janusz J. Plewniak

Wybierz opinię:

Scoto

Nie wiedzieć czemu polubiłam książki podróżnicze, nie czytam ich bardzo dużo, ale na tyle, że pobudzają mój apetyt do podróży i drażnią ciągłym pytaniem "co ty jeszcze robisz w domu?". Ano, pytanie... Nie jestem typem, który musi koniecznie wyjechać za granicę żeby mógł powiedzieć "byłem gdzieś". Nie, krótkie wycieczki po Polsce też mi wystarczą. Ba! Niektórzy moi znajomi mieszkając X czasu w danym mieście i znają go tak słabo, że dziwią się, gdy się ich spyta o to czy tamto miejsce. Niestety, cudze chwalicie... Nie zmienia to jednak faktu, że lubię poczytać o podróżach i przygodach innych, choćby o wyprawie do Honolulu.

 

Moje pierwsze wrażenia po przeczytaniu początkowych rozdziałów powieści Janusza Plewniaka nie były pozytywne. Wręcz napiszę, że zmuszałam się do przewracania stron i lektury kolejnych rozdziałów. Dopiero w połowie książki coś zaskoczyło, a raczej coś się zmieniło, ale o tym później, póki co opiszę pozytywy.

 

Do Honolulu i z powrotem wbrew pozorom nie ma nic wspólnego z egzotyczną stolicą, dlaczego i skąd ten tytuł możemy się dowiedzieć już w pierwszym rozdziale. Janusz Plewniak z wykształcenia jest fizykiem, imał się w życiu różnych zajęć, jednak nigdy nie łączył pracy z pasją podróżowania. Czytając jego opowieści o obcych krajach można było wyczuć pewną surowość i zwięzłość w opowiadaniu. Niektóre rozdziały są bardzo krótkie, przez co książkę czyta się szybko a przeskakując z tematu na temat, z opisu jednego miejsca w drugie, możemy poczuć pewien niedosyt. Ja w każdym razie czułam.

 

Autor nie skupia się na jednym miejscu, trochę opowiada o Afryce, trochę o Morzu Śródziemnym, najbardziej skupia się na Europie i Azji. Mimo, że często pisze, iż pewne informacje możemy wyczytać w przewodnikach turystycznych i dlatego o nich nie wspomina, czasami i tak miałam wrażenie, że taki właśnie mam przed oczyma. Jak dla mnie było zbyt dużo faktów historycznych, osobiście wolę, gdy autor koncentruje swoją opowieść na własnych przeżyciach, wrażeniach, wprowadza anegdotki z podróży, daje cenne wskazówki z poszczególnych miejsc... Nie znaczy to, że tych w książce nie było - były! Jak najbardziej. Jednak na początku trafiło się też sporo historii co z lekka trąciło nudą.

 

Co mi przeszkadzało? Z punktu widzenia zwykłego czytelnika - powtórzenia, zwłaszcza na początku bardzo to odczuwałam i czułam znużenie zaczynając kolejne rozdziały. Czasami to jest plus, w tym przypadku niestety nie. Z kolei przy opisie wyprawy do Rosji zauważyłam, że ktoś wręcz zrobił wytnij - wklej. W pierwszej chwili pomyślałam, że może mnie słońce przygrzało, może wiatr przewrócił kartki, gdy nie patrzyłam... Ale nie, sprawdziłam, jednak czarno na białym było wytnij - wklej. Mam nadzieję, że to miał być mały sprawdzian czy uważnie czytam, bo nie chcę napisać, że to zwykłe niedbalstwo korekty...

 

W Do Honolulu i z powrotem brakowało mi zdjęć, niektórzy lubią, gdy trzeba samemu sobie wyobrażać przedstawiane miejsca - ja nie, nie w tym przypadku. Uważam, że odpowiednio wyselekcjonowane ilustracje mogłyby wzbogacić książkę i podwyższyć jej ocenę. Niestety w tym przypadku ich zabrakło.

 

Janusz Plewniak przedstawia nam najciekawsze podróże jakie odbył w swoim życia wraz ze swoją żoną, Anną. Możemy poznać ich ulubione miejsca, pośmiać się z niektórych przygód lub przestraszyć, gdy coś nie poszło po ich myśli. Przybliżają nam niemieckie i polskie święta regionalne, czasy, w jakich przyszło im żyć, a jakie większość z nas może już nie pamiętać bądź nawet nie znać. Sporo z tych opowieści była już publikowana w NG.pl, w NG Traveler oraz w portalu odyssei.com, nie jest zatem to nic nowego a jedynie historie zebrane w jedną całość.

 

Czy polecam? W zasadzie tak, po początkowej niechęci nie miałam później problemu z lekturą, nawet nieźle się bawiłam przy poszczególnych rozdziałach. Wydawca reklamuje Do Honolulu i z powrotem jako "opowieści do czytania w drodze - dla wakacyjnych podróżników" - myślę, że to idealna grupa odbiorców. Wszystkich nie umiejących usiedzieć na miejscu i lubiący powieści podróżnicze z odrobiną historii zachęcam do czytania, nie powinni się zawieść.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial