Zbrodnia Na Boku | Autor: Dorota Dziedzic Chojnacka

Dorota Dziedzic Chojnacka – z zawodu prawnik. Laureatka licznych nagród i wyróżnień w konkursach poetyckich i prozatorskich. Debiutowała wierszami w antologii młodej płockiej poezji. Jest również autorką prac popularyzatorskich z prawa pracy oraz prawa ochrony środowiska

Powieści sensacyjne uwielbiam, a jeśli mam mieć je przedstawione z dużą dozą humoru, to sięgam po taki tytuł od razu. Dlatego właśnie ogromnie mnie zaciekawiła powieść „Zbrodnia na boku". Właściwe miejsce akcji – kancelaria adwokacka przyciągnęło mnie od razu. Jako wielka miłośniczka prozy Grishama i jego sensacji prawniczej miałam nadzieję na to, że sceneria ta zawładnie mną na parę godzin bezgranicznie. Co prawda doskonale wiemy, że realia amerykańskie różnią się sporo od polskich, lecz ciekawość zdecydowanie zwyciężyła. Katarzyna Nowacka, młoda adwokat po aplikacji czeka jeszcze na ślubowanie. Czyli jakby jest prawnikiem ale dopiero za chwilę będzie nim stuprocentowo i będzie mogła zająć się sprawami. Na stan w tej chwili z reguły siedzi w dokumentach i zastępuję kolegów w sądzie. Sama kancelaria adwokacka to zbiór postaci z nieszablonowymi charakterami. Mamy tu adwokatów, stażystów, wszechobecne sekretarki. Autorka ukazuje nam prawników jako ludzi niewiele różniących się od osób z innym zawodem. Targają nimi takie same emocje, mają podobne osobiste problemy, jedyne co ich wyróżnia to zawód jakby sam w sobie zmuszający do pewnego szacunku. Szefowa humorzasta i złośliwa, sekretarki takie co wiedzą wszystko najlepiej – ot mały światek w wielkim świecie.

Pani Katarzyna jest wielką miłośniczką kryminałów. Uwielbia mocno powikłane sprawy z zagadka do rozwiązania. Gdy okazuje się, że Dudek, prawnik który współpracuje z kancelarią jest aresztowany za zabójstwo kochanka własnej żony, młoda pani adwokat stwierdza, że jej coś w tym wszystkim do końca nie gra. Zaczyna prowadzić swoje zupełnie prywatne śledztwo, w którym kompletnie nie uczestniczy policja. Babska ciekawość wiadomo, że do nie jednego może doprowadzić. Tak właściwie to całe śledztwo przez nią prowadzone polega na wielu, wielu przeprowadzonych rozmowach, ale jest to jakby nie było, pewna nowość w powieści sensacyjnej. Również wyniki wysłuchanych plotek potwierdzają tezę młodej pani adwokat, że niekoniecznie jest tak jak się stróżom prawa wydaje. Komentarzy w środowisku jest różnych mnóstwo i też warto z nich skorzystać. Efekt tej pracy jest zdumiewający..

Autorka korzysta w powieści z prawniczego języka, co daje nam jeszcze większą obrazowość przedstawionych wydarzeń.
Mnie osobiście ubawiło nie tykanie spraw rozwodowych przez młodą adwokat, z powodu lęku przed niechybnym zrażeniem się do małżeństwa. Jakby nie było coś w tym jest. Scenerię warszawską możemy uznać za dosyć szybką, wszyscy pędzą, odpoczywają stojąc w korku (czego ja absolutnie nie potrafię) czyli zwykła codzienność stolicy.

Myślę że „Zbrodni na boku" można nadać również status bardzo dobrej powieści obyczajowej. Dosyć spora wielowątkowość, mnóstwo wiarygodnych postaci stanowi razem naprawdę niezłą lekturę.. Gdy dodamy do tego humor sytuacyjny i urok młodej pani adwokat, powstaje tekst, który pochłoniemy za jednym zamachem. I nie psuje mi nawet ogólnego wrażenia to, że miałam nadzieję na ukazanie przebiegu spraw, które będą toczone w sądzie. Z ciekawością zaznajomiłam się z pracą kancelarii i nieźle momentami się uśmiałam. Dlatego polecam też nie tylko miłośnikom kryminałów. Świetna lektura na urlop.