Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Cięcie

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Cięcie | Autor: Veit Etzold

Wybierz opinię:

Agnes Recenzentka

Wstajecie rano, bo budzi Was budzik. Ten w telefonie. Jakby mogło być inaczej w dzisiejszych czasach, kiedy niewielu ludzi posiada zwyczajne budziki? Wstajecie więc, bo musicie gdzieś iść, coś zrobić, z kimś się spotkać. Wstajecie by żyć. Jednak niewielu z Was potrafi dziś żyć bez nowoczesnego telefonu z funkcją dostępu do Internetu w każdym miejscu, w którym akurat się znajdujecie. Życie bez Facebook'a byłoby nudne, prawda? Więc przeglądacie tablice swoich koleżanek i kolegów, suwak przesuwa się bez celu w dół głównej, bo chcecie wiedzieć co słychać u znajomych. To łatwe – nie trzeba wychodzić z domu, widzieć się z nimi, rozmawiać... Wystarczy wejść na odpowiednią stronę. Wracacie do domu po ciężkim dniu szkoły, uczelni, pracy i pierwszą rzeczą, którą należy zrobić jest włączenie komputera i napisanie jak bardzo jesteście zmęczeni tym dniem. I tak codziennie. Ale nikt z Was nie zdaje sobie sprawy, że nawet mimo doskonałej funkcji blokady Wasze strony nigdy nie były, nie są i nigdy nie będą bezpieczne, a dostęp do nich ma każdy. W sieci nikt nie jest anonimowy.

 

O tym jak niszczycielska jest technologia XXI wieku można by się długo rozwodzić. Tak jest, choć nie wszyscy to akceptują. A „Cięcie" to książka nader ciekawa i nie ulega wątpliwości, że można rzec – genialna. Potrafi uświadomić niebezpieczeństwo, które czyha za ekranem komputera, gdy wszyscy wydają się myśleć, iż nic im nie grozi. Jest zaskakująca, trzyma w napięciu i niemal z chirurgiczną dokładnością rozcina ciepłą, bezpieczną powłokę, jaką niektórzy się okrywają podczas buszowania w sieci. Veit Etzold stworzył dzieło, które nie odpuszcza aż do ostatniej kropki. Gdy człowiek zacznie czytać, nie potrafi przestać myśleć o treści i chce zakończyć jej poznawanie jak najszybciej. Bo musi pozbyć się tego obezwładniającego uczucia, które wypowiada wprost do ucha przygniatającą prawdę. Zdaje się mówić: „To mogłaś/eś być ty. To mógł być każdy". Jednak tym razem to nie czytelnik wpuszcza do domu potwora.

 

Historię rozpoczyna śmierć Jakoba. Sadomasochistycznego homoseksualisty, który pewnego dnia postanawia spróbować czegoś nowego. Jego mrożące krew w żyłach fantazje sprowadzają się do dwóch chirurgicznych skalpeli, które niedługo kupi przez Internet, a które będą mu miały zapewnić wątpliwą (choć nie dla niego) przyjemność. Jakob wtedy jeszcze nie zdaje sobie sprawy, że wpuści do domu najgorszy koszmar swego krótkiego życia, ani że jego niedorzeczne fantazje nie są nawet w połowie tak mroczne jak to, co niedługo go czeka. Jego śmierć zdaje się nie mieć na początku żadnego sensu. Autor długo trzyma odbiorcę w niepewności. Na tyle długo, że można pomyśleć, iż już zapomniał o ofierze, jaką złożył przed obliczem czytelnika. Dopiero później okazuje się, że dobrze ukryty sens nie tylko istnieje, ale jest też czymś więcej, niż można się tego spodziewać. To tylko mały procent wielkiej, tragicznej historii, która czeka otworem na czytającego i Clarę Vidalis – nadkomisarz w wydziale zabójstw Krajowej Policji Kryminalnej, ekspertkę sądową i psychopatologa. Tak naprawdę wszystko zaczyna się od płyty, która tuż przed urlopem Clary ląduje w policyjnej skrzynce wraz z kopertą opatrzoną imieniem i nazwiskiem bohaterki. I choćby czytelnik bardzo się starał i wierzył, iż wie co znajduje się na płycie oraz co oznaczają tajemnicze odkrycia, w rzeczywistości nie wie nic. A zapewnić mogę, że jeszcze długo się nie dowie.

 

Chciałabym zarzucić autorowi, że zabrakło mu pomysłu na końcówkę. Niestety zostałam po raz kolejny oszukana i gdy już miałam obniżyć ocenę za niepasujące zakończenie, Veit Etzold wbił mnie w podłogę zadrukowanymi słowami. Chociaż chciałabym wiedzieć jak dalej potoczył się jeden z wątków, mogę się tego domyślić z kontekstu i nie drażni mnie fakt, iż nie zostało to opisane. Prawda jest taka, że choćbym bardzo chciała, nie mogę się do niczego odnieść źle. Mam nadzieję, że autor wyda kolejne książki, bo na pewno się z nimi zapoznam. Natomiast jeśli kiedykolwiek na podstawie „Cięcie" powstanie film, z całą pewnością go nie obejrzę. Dla własnego dobra. Jeśli chcecie przeczytać naprawdę dobry kryminał, dzięki któremu co jakiś czas skrzywicie się z obrzydzenia, poczujecie dreszcze satysfakcji i zawodu po błędnej diagnozie sytuacji, jeżeli macie ochotę na długą, wyczerpującą książkę, której nie odstawicie po rozpoczęciu, zachęcam Was do przeczytania „Cięcia". I następnym razem uważajcie co piszecie na Facebook'u. Bo on tam jest. I dopadnie Was.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial