Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Lot Nisko Nad Ziemią

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Lot Nisko Nad Ziemią | Autor: Ałbena Grabowska

Wybierz opinię:

Awiola

"Co lepsze? Przejść do legendy, paradoksalnie istnieć w zbiorowej świadomości, ale nie być naprawdę, czy przeżyć szare życie, ale doświadczyć go w całej pełni?".

 

Odkąd tylko pojawiła się zapowiedź najnowszej powieści Ałbeny Grabowskiej wiedziałam, że czeka na mnie historia, o której z pewnością długo nie zapomnę. Lektura, której nie odłożę, dopóki nie przeczytam jej ostatniej strony. I tak się oczywiście stało – autorka po raz kolejny udowodniła swój talent prozatorski, stosując suspens. To odtąd moja prywatna mistrzyni suspensu w polskiej literaturze.

 

Ałbena Grabowska to z wykształcenia lekarz neurolog epileptolog, pracująca w Szpitalu Dziecięcym w Dziekanowie Leśnym. Autorka z bułgarskimi korzeniami, której imię Ałbena oznacza Kwitnącą Jabłoń. W swoim dorobku literackim może poszczycić się pięcioma książkami dla dzieci, książką non-fiction, oraz trzema powieściami dla dorosłych. Prywatnie matka trójki dzieci, uwielbiająca teatr i film.

 

Weronika Przybyszewska wychowywała się w domu, w którym rodzice wmawiali córce, że najważniejszym aspektem życia jest to, aby się nie wyróżniać. Pomimo takiego nastawienia najbliższych jej osób, Weronika postawiła na swoim – zdobyła wymarzoną pracę przedszkolanki i wyszła za mąż za miłość swojego życia – Sławka. Szczęśliwe lata małżeństwa naznaczone były pewną dozą smutku z powodu bezdzietności pary. Gdy ukochany mąż Weroniki ginie w wypadku samochodowym, bohaterka traci kawałek siebie. I musi sobie z tym jakoś poradzić - na swój własny sposób.

 

"Lot nisko nad ziemią" to książka niełatwa, będąca połączeniem powieści psychologicznej i obyczajowej, w której wyodrębnić można podział na dwie części: na życie przed śmiercią męża Weroniki i życie po odejściu ukochanego męża. I tak jak część pierwsza jest dość zwyczajna, tak druga wręcz przeciwnie, zaskakuje niedomówieniem, dziwnością i niejednoznacznością. Mogłabym nawet zaryzykować stwierdzenie, że pierwsza część to swoiste wprowadzenie do tego, co będzie się działo dalej w życiu głównej bohaterki, a dziać się będzie naprawdę wiele. Ałbena Grabowska potwierdziła tym samym umiejętność, którą można było dostrzec już w jej poprzedniej powieści pt. "Coraz mniej olśnień" - umiejętność stopniowania napięcia, wyrażającą się we wzbudzaniu u czytelnika wielu pytań, na które odpowiedź znajdzie dopiero pod koniec czytanej historii, bądź nawet wcale. To, co mogę powiedzieć o fabule "Lotu nisko nad ziemią" to z pewnością nieszablonowa i na pewno nieschematyczna jej konstrukcja, wręcz trudno przewidzieć kolejne kroki autorki, a zakończenie to jeden, wielki suspens.

 

Najnowsza powieść Ałbeny Grabowskiej to również przejmujące studium psychologiczne osoby, która straciła w swoim życiu najważniejszą wartość – miłość. Strata ta jest dla niej tak wielka, że bohaterka radzi sobie z nią w niezwykle niekonwencjonalny sposób, wprowadzając tym samym czytelnika w niezłe osłupienie. Kto by się bowiem spodziewał, że osoby, którym wynajmuje swoje mieszkanie okażą się... no właśnie tego Wam nie zdradzę. Z każdym, nowym lokatorem, który pojawiał się w życiu Weroniki zastanawiałam się, po co autorka wprowadza tak dużo zróżnicowanych postaci, wręcz całą ich plejadę. Zakończenie jakie zaserwowała mi Ałbena Grabowska okazało się zaskakujące i bardzo logiczne, tym bardziej gratuluję autorce za takie wprowadzenie mojej osoby w błąd. To duża sztuka, z rozpoczynającej się dość banalnie historii, stworzyć tak niesamowitą finalnie opowieść.

 

Muszę również podkreślić, że warto zwrócić uwagę na przepiękne, klimatyczne wydanie "Lotu nisko nad ziemią". Zagadkowa i tajemnicza kobieta z rozwianymi włosami na niebieskim tle, idealnie prezentuje się na śliskiej okładce. Pachnące wydanie wspaniale prezentujące się na półce.

 

"Raz jeden w życiu każdy chyba to czuł" – tak śpiewał zespół Lady Pank w swoim znanym kawałku "Sztuka latania". Czy każdy z nas chociaż raz wzbił się wysoko ponad ziemię, by następnie spaść? I czy był to lot wysoki, czy może jednak zbyt niski? Odwieczne marzenie ludzkości, umieć latać. Moje marzenie na dziś, mieć już kolejną książkę Ałbeny Grabowskiej.

 

LadyBoleyn

Z twórczością Ałbeny Grabowskiej-Grzyb zetknęłam się w ubiegłym roku za sprawą jej książki „Coraz mniej olśnień", w której autorka w sposób niesamowity ukazała stadium ludzkich uczuć. Ta powieść należy do jednych z tych, do których powraca się myślami, nawet pomimo upływu czasu, dlatego też z niecierpliwością wyczekiwałam kolejnych pozycji spod pióra tej pisarki. Mogłoby się wydawać, że nie stanie się to szybko, bowiem pani Ałbena jest lekarzem neurologiem, sekretarzem w Polskim Towarzystwie Epileptologii oraz matką trojga dzieci. Pomimo tego znajduje czas na pisanie książek w wielu gatunkach literackich – począwszy od powieści dla dzieci (cykl „Julek i Maja"), esejów („Tam, gdzie urodził się Orfeusz") czy właśnie obyczajowych („Lady M.", „Coraz mniej olśnień"). Niedawno na rynku wydawniczym ukazała się jej najnowsza książka – „Lot nisko nad ziemią", która również wzbudza wiele emocji.

 

Weronika Przybyszewska od samego początku była uczona tego, by się nie wyróżniać. Być jedną z szarych obywatelek, znaleźć sobie zwyczajny cel w życiu i założyć rodzinę. Rodzice próbowali narzucić jej wykształcenie, jednak udało jej się zrealizować własne marzenie – uzyskała pracę w wymarzonym zawodzie przedszkolanki, ujmując serca wszystkich dzieci. Poznała również Sławka – ukochanego mężczyznę, w którym zawsze miała oparcie. Znalazła życiowe szczęście, które niestety nie trwało długo. Po kilku latach starań, Weronika i Sławek nie doczekali się potomka, a wszelkie starania i badania w tym kierunku nie przyniosły żadnych rezultatów. W końcu poddali się ze złym losem, cieszą się własną obecnością. Jednak i tutaj los znów zadrwił z Weroniki – Sławek ginie pod kołami samochodu pijanego kierowcy, a ona sama staje się zaledwie trzydziestokilkuletnią wdową. Jej cały świat rozsypuje się na miliony kawałków, a ona sama nie wyobraża sobie dalszej, samotnej egzystencji. Podejmuje walkę z własną psychiką, walcząc o każdy dzień. Jednak jakim kosztem uda jej się stworzyć nowy świat?

 

Obawiałam się tej książki, bo mając w pamięci „Coraz mnie olśnień", wiedziałam, iż Ałbena Grabowska i tym razem nie oszczędzi czytelników, pokazując im rzeczy, których zazwyczaj nie dostrzegają w swoim otoczeniu. Dlatego też nie od razu zabrałam się za przeczytanie tej pozycji, ponieważ byłam pewna, że znajdę w niej coś, czego być może w chwili obecnej nie chcę widzieć i wiedzieć. Niewiedza jest błogosławieństwem, tylko bycie ignorantem zdecydowanie nie leży w mojej naturze.

„Lot nisko nad ziemią" to powieść, którą można byłoby podsumować paroma słowami – brak miłości jest śmiercią. To powieść o poszukiwaniu swojego własnego świata, ludzkiej uwagi oraz przede wszystkim – szczęścia. Główna bohaterka to postać tragiczna, która już od dzieciństwa musiała walczyć o swoje zdanie i o to, by sama mogła zbudować wymarzoną przyszłość. I to trochę przerażające, ale los za każdym razem, gdy była szczęśliwa, podkładał jej kłody pod nogi. Najpierw bezpłodność, później śmierc męża i depresja... Weronika przez zdecydowaną część powieści była jakby z innego świata, błąkając się po miejscach, w których była niezrozumiana. Ta książka to opowieści samotności, którą człowiek stara się zapełnić w każdy możliwy sposób. Akurat Weronika odnajdowała poczucie bezpieczeństwa wśród ludzi, którym wynajmowała mieszkanie. Jednak każdy z nich przynosił pewnego rodzaju ból, który samotna kobieta gromadziła w sobie. Weronika znalazła po śmierci męża w swoim życiu pewnego rodzaju cel, próbując po prostu żyć. I dlatego też uważam ją za niezwykle siłaczkę.

 

Pomimo tego, iż „Lot nisko nad ziemią" to proza na bardzo wysokim poziomie, nie brakuje w niej również elementów, które zyskają uznanie miłośników powieści obyczajowych. Osobiście uważam, że opisywanie historii lokatorów głównej bohaterki nieco przysłoniło przesłanie tego utworu. Domyślam się, że w książce niezbędne były wydarzenia rozbudowujące fabułę oraz mające wpływ na psychikę Weroniki, jednak czytając tę część miałam przed sobą powieści spod pióra polskich pisarek, które często chcą tylko rozbawić czytelnika, a nie ukazać coś naprawdę ważnego. A przecież ta książka to prawdziwe mistrzostwo w kwestii ukazywania ludzkich uczuć i lęków. Widać, iż pani Grabowska naprawdę czuje swoich bohaterów, sprawiając, że ich myśli wywołują u czytelników dreszcze. Rzadko spotykam się z aż tak inteligentnymi powieściami, które na kilka dni zatrzymują nas w miejscu i wiele dają do myślenia. Zakończenie należy do tych, które nas piorunują – zachwycają, a zarazem przerażają.

 

Jak wspomniałam – „Lot nisko nad ziemią" to świetna książka, która zapewne zyska uznanie niejednego czytelnika, pragnącego widzieć „więcej". Po przeczytaniu tej powieści mam jednak dziwną świadomość, że Ałbenę Grabowską stać na coś mocniejszego i jestem pewna, że spod jej pióra wyjdzie niejedna książka, która wstrząśnie mną jeszcze bardziej. „Lot nisko nad ziemią" polecam – szczególnie wrażliwym na ludzką samotność.

Książkojady

W szarościach

 

Być niewidzialnym dla innych, przechodzić obok niezauważonym. Żyć w cieniu, we wszystkich odcieniach szarości, bez wyróżniania się. Takie życie zaplanowali rodzice dla Weroniki. Na szczęście dziewczyna nie dała się całkowicie wtłoczyć w ramy zwyczajności i bylejakości. Podążyła za swoimi marzeniami, odnajdując miłość i akceptację. Ćma, która od dawna była uśpiona w jej sercu znów zaczyna trzepotać skrzydłami i budzi się wraz z tragiczną śmiercią najbliższej osoby. „Lot nisko nad ziemią” Ałbeny Grabowskiej to powieść o zwyczajnej bohaterce, dla której esencją życia jest miłość do męża. Miłość ta nadała koloru jej życiu, uśpiła wpojone przeświadczenie, że jest nijaka, szara, pozbawiona piękna i uroku, którego zazdrościła innym kobietom. Gdy nagle traci ukochanego, świat na powrót przybiera wszystkie odcienie szarości. Czy życie po stracie jest możliwe?

 

Ałbena Grabowska dała się poznać jako autorka obyczajowej sagi „Stulecie Winnych”, w której bohaterowie doświadczają wszystkich smaków jakie ofiarowuje życie – słodyczy, goryczy, cierpkiego ale i pełnego posmaku miłości, śmierci, radości i smutku. „Lot nisko nad ziemią” wydaje się być opowieścią o spadaniu człowieka w najgłębszą otchłań rozpaczy. To książka o depresji, o bolesnej samotności, kolejnych etapach żałoby i niepogodzeniu się z odejściem bliskiej osoby. Weronika, główna bohaterka i narratorka, zupełnie poddaje się rozpaczy, zaczyna odcinać się od świata, uciekając w życie innych ludzi, wypełniając swoje dni codziennością obcych osób. Weronika, gdy poznajemy ją jako młodą kobietę, podąża za swoimi marzeniami. Z pasją i poświęceniem pracuje jako przedszkolanka. Dzieci ją uwielbiają, potrafi sobie zjednać ich sympatię i zaufanie. To właśnie w przedszkolu poznaje Sławka, który odbiera syna sąsiadki. Weronika zakochuje się od pierwszego wejrzenia, Sławek okazuje się być najlepszym przyjacielem i kochankiem. Jej małżeństwo różni się diametralnie od związku rodziców, pobożnych, zaściankowych, wegetujących przed telewizorem, podążających utartymi ścieżkami. Ani ojciec pracujący na kolei, ani matka kucharka nie dali swojej córce pewności siebie, poczucia akceptacji i możliwości wzajemnego zrozumienia i dialogu. Wiążąc się ze Sławkiem, Weronika odkrywa, że życie może być intensywne i jak banalnie to brzmi – piękne. Pomimo, że kobieta nie może mieć dzieci, co za każdym razem wypominają jej konserwatywni rodzice, czuje się akceptowana i kochana przez męża. Szczęście tkwi w prostych gestach, codziennych rozmowach, wzajemnej trosce. I chociaż nic nadzwyczajnego w życiu bohaterki się nie dzieje, to jednak czuje się spełniona. Śmierć Sławka jest czarną kreską, która oddziela wspomnienia, przeszłość od banalnej teraźniejszości. Główna bohaterka przeżywa załamanie, w nikim nie znajduje oparcia, zrozumienia, więc zaszywa się w swojej samotności, bólu straty. Czytelnika porusza jej upór, chęć zatrzymania zapachów ubrań męża, aby chociaż na chwilę poczuć jego obecność. Autorka dość realistycznie opisuje stan żałoby, marazmu, codziennej szarości. Bardzo trafna w tym przypadku wydaje się być metafora ćmy czy innych owadów, robaków gnieżdżących się we wnętrzu bohaterki. Za każdym razem gdy odczuwała ona poruszającego się owada w sobie, wiązało się to z towarzyszącym lękiem, niepewnością, utratą pewności siebie, niską samooceną. Fragmenty portretujące stany psychiczne bohaterki, trudne, przytłaczające emocjami, są niewątpliwie największą zaletą tej powieści.

 

„Lot nisko nad ziemią” podejmuje również temat życia zastępczego, poszukiwania z premedytacją człowieka, którego można byłoby uzależnić od siebie, od swojej obecności. Bohaterka staje się podglądaczką, obserwatorką, która dopisuje dalsze losy podglądanych ludzi:

 

„każdy tęskni za prawdziwym życiem, nawet tak samotna osoba jak ja. Tyle że ja z konieczności podglądałam cudze, tylko do takiego miałam dostęp. Rozsmakowywałam się w historiach, które oglądałam. Do tych strzępów ukradzionych, podejrzanych skrycie, dodawałam resztę, nie troszcząc się o prawdę.” (s. 181)

 

Weronika boi się samotności, dlatego obserwuje swoich lokatorów, którym wynajmuje mieszkanie. Za każdym razem chce być dla nich kimś bliskim, jedyną osobą, która pomoże i wysłucha. Po śmierci Sławka, kobieta zmaga się z psychozą, z łatwością w jej rzeczywistość wchodzą fantazje, wyobrażenia, sny. Ulega również zatarciu jej własne życie, bezcelowe, pozbawione barw i emocji. Kolejni lokatorzy przynoszą bohaterce iluzję bycia kimś innym, ich życie wydaje się być jej własnym. Polemizowałabym z autorką, która twierdzi, że powieść pokazuje również nadzieję. Moim zdaniem to czas goi rany i niczym morfina uśmierza tęsknotę i rozpacz. Wydaje się, że główna bohaterka jeszcze nie dojrzała do kolejnego kroku, który autorka zarysowuje w zakończeniu. Więcej jest w tej powieści goryczy i szarości niż blasku nadziei. Weronika to bardzo ciekawa postać, zwyczajna, porównująca się nieustannie z innymi, nie znająca własnej wartości. Jest taka jak wiele Polek, wychowana surowo, w dekalogu patriarchatu, z przeświadczeniem o byciu kimś nieistotnym, cieniem w tłumie ludzi. Jej umysł nie radzi sobie z utratą bliskiej osoby i jest to bardzo wstrząsające uczucie, mroczne, przepełnione bólem i bezradnością:

 

„Nie miałam swojego życia. Czułam się tak, jakbym samolotem wylądowała na lotnisku zbudowanym wysoko nad ziemią i mogła wprawdzie opuścić samolot, ale nie zejść na ziemię i dotrzeć do domu. Pilot już sobie poszedł (…) innym pasażerom udało się zejść albo skoczyć, a ja tkwiłam ciągle na wysokości, nie znajdując odpowiedniego podłoża. Nie mogłam ani odlecieć tam, skąd przybyłam, ani naprawdę wrócić do domu”. (s. 246)

 

Książka Ałbeny Grabowskiej nie opowiada o spektakularnych uczuciach, zdarzeniach i ludziach. To opowieść o codzienności, zwyczajności, monotonni odmalowanej przy pomocy różnych odcieni szarości. Najtrudniej pisać o tym, co jest ludzkie, co jest częścią naszej natury, o bólu, tęsknocie i samotności, która jak wściekła osa żądli duszę. „Lot nisko nad ziemią” nie jest dynamiczną historią, ale jest to ciekawa proza o znamionach psychologicznych. Analizując postać Weronki chciałoby się jeszcze więcej dowiedzieć o jej dzieciństwie, a przede wszystkim o dalszych losach. Szarość, przy pomocy której kobieta zasłaniała się, jak maską przed ludźmi, była tylko jej kamuflażem. Chciała wejść w czyjeś życie, stać się kimś bliskim, zdobyć zaufanie, uzależnić od siebie innych, była opętana psychicznym pragnieniem wypełnieni deficytu miłości i bliskości. Czasami poczucie straty zmienia nasz świat, definiuje na nowo wartości, obezwładnia i otula żalem jak kokon, separując od rzeczywistości. Jednak, jak pokazuje książka Ałbeny Grabowskiej, tęsknota za drugim człowiekiem jest silniejsza niż poczucie pustki. I przychodzi czas kiedy ubrania tracą zapach, tego kto je nosił, a sny stają się spokojniejsze, czerń blaknie i pojawiają się delikatne pastelowe barwy. Trzeba znowu nauczyć się żyć, szukając drobnych radości w przepływających monotonnych dniach.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial