Lolek90
-
Będąc dzieckiem lubiłam słuchać opowieści mojej babci o tym, jak Matka Boska schodzi z Nieba, aby pomóc zwykłym ludziom uporać się z trudnościami ich życia. Potem szłam przed blok i wyobrażałam sobie, że przychodzi do mnie Najświętsza Panienka z radami, które miały pomóc mi w moim życiu. Co więcej, w moich dziecięcych marzeniach Maryja nie była surową, lecz łagodną i wyrozumiałą matką, która bezgranicznie kocha swoje dzieci.
Kiedy poszłam do szkoły dowiedziałam się, że opowieści mojej babci nie są mrzonkami wyssanymi z palca, a historiami, które od czasu do czasu zdarzają się naprawdę. I to niekoniecznie wykształconym ludziom, a najczęściej prostemu, ubogiemu ludowi, który jednak pokłada całą swoją ufność w Bogu. Nazwy takich miejscowości jak Lourdes, Fatima, Guadalupe, Medziugorie, czy też nasz rodzimy Licheń coraz częściej powtarzały się na szkolnych lekcjach religii. Jednocześnie temat był potraktowany dosyć pobieżnie i nie został wystarczająco wyczerpany. Brakującą wiedzę musiałam więc sama uzupełnić. Niestety, nie jestem zwolennikiem czytania długich opisówek zamieszczonych na stronach internetowych. Co innego książka. Nie mogłam jednak znaleźć odpowiedniej na półkach naszych księgarń. W końcu trafiłam na pozycję zupełnie mi nie znanej autorki, Joan'y Carroll Cruz, „Zobaczcie jak ona nas kocha" poświęconą temu tematowi. Zupełnie nie wiedząc czego się spodziewać postanowiłam mieć ją w domu.
Pozycja przybliża blisko 50 objawień maryjnych na całym świecie. Większość z nich jest potwierdzona oficjalnie przez Kościół, inne są w toku potwierdzenia ich autentyczności. Wszystkie wizje zostały przedstawione w kolejności chronologicznej, zaczynając od objawienia Matki Boskiej na Górze Karmel w 1251 roku, a kończąc na objawieniu miejącym miejsce zaledwie 5 lat temu, w 2009 roku w Egipcie. Większość objawień zatytułowanych jest od przydomków maryjnych, jakich zazwyczaj używała Matka Boska ukazując się wybranym. Bardzo cennymi informacjami są podane nazwy miejscowości, w których doszło do cudów oraz dat. Kolejnym zaskoczeniem było dla mnie zawarcie przez pisarkę z Nowego Orleanu dwóch objawień, które miały miejsce w Polsce – dwa razy w Licheniu w 1813 i w 1850 roku oraz w położony na Warmii Gietrzwałdzie w 1877 roku. I tutaj kolejna niespodzianka – o ile o objawieniu w Licheniu mogę dużo powiedzieć, o tyle o tym w Gietrzwałdzie pierwszy raz czytałam. Zresztą przez całą pozycję znane przypadki wizji maryjnych(np. w Guadalupe, Lourdes, Fatima, czy też wspomniany już wcześniej Licheń) przeplatają się z tymi mało znanymi(np. w Champion, Dong Lu, albo La Vang). Ale to dobrze, bo dzięki temu poszerzyłam swoją wiedzę na ten temat.
Książka została bardzo porządnie wydana. Twarda okładka przedstawia Maryję na niebieskim tle. Przyznam szczerze, że sama ilustracja niezbyt przypadła mi do gustu. Na szczęście treść książki zamazała pierwsze wrażenie. Trochę rozczarował mnie też brak ekonomii w samym układzie pozycji. Nie wiem jednak, czy to nie wynikło już z samego wydawnictwa „Esprint", ponieważ jest to już druga przeczytana przeze mnie książka, która zawiera zbyt dużo pustego miejsca. Na plus natomiast działa przejrzysty język książki i w miarę zrozumiałe opisy objawień. Na końcu zamieszczono alfabetyczny spis państw, których objawienia były poruszone w lekturze. Łatwo dostrzec, że największa ich liczba miała miejsce w Francji i Włoszech. W książce znajdziemy wkładkę z fotografiami figur i obrazów omawianych Madonn.
Jako Polka dodałabym do pozycji objawienie, jakie miało miejsce w Leśniowie w 1382 roku oraz objawienia w Medziugorie. Jednak i tak uważam tą pozycję za wartościową i wartą przeczytania.