Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Zapomnij O Pieniądzach I Bogać Się

Kup Taniej - Promocja

Additional Info

  • Autor: Bob Proctor
  • Tytuł Oryginału: It's Not About The Money
  • Gatunek: Poradniki
  • Język Oryginału: Angielski
  • Przekład: Bartosz Oczko
  • Liczba Stron: 224
  • Rok Wydania: 2013
  • Numer Wydania: I
  • Wymiary: 145x205 mm
  • ISBN: 9788324682973
  • Wydawca: Helion
  • Oprawa: Miękka
  • Miejsce Wydania: Gliwice
  • Ocena:

    4/6

    5/6


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 3 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Zapomnij O Pieniądzach I Bogać Się | Autor: Bob Proctor

Wybierz opinię:

Nadrektor

Jestem przekonana, że większość z Was, moi kochani Czytelnicy, mniej więcej zna i rozumie sposób pisania amerykańskich poradników. Oni są tak niesamowicie entuzjastyczni i pełni optymizmu, że tylko nadzieję trzeba mieć wielką, że zarażą nas tymi uczuciami całkowicie.
Wiadomo zatem, że książka, na której okładce wielkimi literami wypisane jest "BOGAĆ SIĘ" przepełniona będzie zapałem, zagrzewaniem do walki i udowadnianiem, że na pewno się uda! A skoro napisane jest jeszcze, że autorem książki "Zapomnij o pieniądzach i bogać się", wydanej przez wydawnictwo Onepress, jest autor bestsellera, Bob Proctor, to wiemy, że mamy do czynienia z zawodowcem. Tutaj nie ma mowy o przypadku i błądzeniu po omacku. Wszystko jest sprawdzone, przetestowane, zoptymalizowane i dopieszczone do ostatniej literki. Właściwy człowiek na właściwym miejscu, podobnie zresztą jak i właściwe słowa.

 

Cała książka składa się z dziewięciu rozdziałów i tyluż samo podsumowań. Można w niej również znaleźć coś na kształt ćwiczeń, które mają nam pomóc. W czym? No właśnie!
Otóż, moi mili, mamy robić nie mniej, nie więcej, tylko się bogacić! Ot co. Mamy wysunąć dumnie pierś do przodu, spojrzeć na nasze dotychczasowe życie krytycznie, przeanalizować stan konta bankowego, obiektywnie spojrzeć na etatowe zatrudnienie i całkiem blisko i uważnie przyjrzeć się naszym słabym i mocnym stronom. Najlepiej jeszcze pomnożyć pensję razy 1000. Albo nie, nie ograniczajmy się! Pomnóżmy ją razy 10000 i zacznijmy tyle zarabiać. Od teraz, od tej chwili!

 

Bob Proctor zdecydowanie i konsekwentnie przekonuje nas, że jest to całkiem możliwe i bardzo realne, jeśli tylko pokonamy w sobie kilka przeszkód i zburzymy kilka, wydawać by się mogło, niezniszczalnych murów. Co więcej, proponuje, że pomoże nam w tych wszystkich zmaganiach, wystarczy, że całkowicie poddamy się jego radom (idealnie by było, gdybyśmy też kupili inne jego książki, wtedy będziemy mieli pełen obraz kształtu nadchodzących zmian...). Oczywiście nie powiem Wam jakie to rady. Oj nie! Każdy na swoje miliony zapracować musi sam, a pierwszym krokiem niech będzie przeczytanie tej książki (właściwie to autor proponuje, żeby jej nie czytać, tylko studiować i powolutku wbijać sobie, zapisane tam mądrości, do głowy).

 

Jedno, co usłyszeć możecie ode mnie, kochani Czytelnicy, to to, że rzeczywiście książka napisana jest bardzo przejrzyście i klarownie. Język, jaki zaproponował nam Bartosz Oczko, czyli tłumacz, jest łatwo przyswajalny, konkretny i całkiem zgrabny, więc czyta się przyjemnie i płynnie. To, co jednak może czytelnika uwierać, to to, że już po kilkunastu stronach i kilku rozdziałach zorientować się można, że Bob Proctor sprzedaje nam to samo, ale w innej wersji. Spoiler? Bynajmniej. Dla upartego takie wbijanie do głowy zawsze będzie miało dobry skutek. Jedna prawda podana na wiele sposób. Taki styl może się podobać. Oczywiście nie musi i ja pozostanę wierna tej drugiej opcji.

 

Innymi słowy jego przekaz załapałam na początku i raczej niechętnie poddałam się temu ideowemu kołowrotkowi. I chociaż człowiek dobrze gada, pomysły ma niezłe, motywuje i napędza do działania, to jednak za dużo, to za dużo.
Ale powiem Wam, drodzy Czytelnicy, że wierzę mu. Wierzę całą sobą, bo tak pięknie potrafi wpleść w tekst zasadność posiadania jego książek i jego DVD i należenia do jego klubu i chodzenia na spotkania (płatne, a jak!) z nim, że na pewno ma łeb na karku, a na koncie miliony.
Zatem, już na zakończenie napiszę, że aby przeczytać zakończenie wystarczy wysłać SMS o treści "mam łeb na karku" na numer...............

Thalita

Któż z nas nie chciałby w łatwy i przyjemny sposób stać się bogaty? Ja z pewnością, dlatego też sięgnęłam po poradnik Boba Proctora. Czy dzięki tej 219-stronicowej książce wkrótce stanę się milionerką?

 

Bob Proctor od ponad 40 lat uczy ludzi bogacenia się, pomnażając w ten sposób także swój majątek. Odniósł on ogromny sukces sprzedając ludziom wiedzę, która chciałoby posiadać większość osób na naszej planecie. Co istotne, jest to wiedza niemierzalna lub mierzalna dla każdego indywidualnie, bowiem jeden uznał że osiągnął sukces gdy stanie się właścicielem wyspy i prywatnego helikoptera, drugiemu do poczucia życiowego powodzenia wystarczy przeprowadzka do większego mieszkania. Dzięki poradnikowi Proctora zarówno jedni jak i drudzy powinni spełnić swoje marzenia.

 

Książka składa się z dziewięciu rozdziałów podzielonych na kilka lub kilkanaście podrozdziałów. Czytając ją, da się także wyodrębnić trzy główne bloki tematyczne - rozdziały 1-3 dotyczą samej idei Boba Proctora, części 4-6 to konkretne wskazówki jak wcielać je w życie, natomiast rozdziały 7-9 poświęcone są kontaktom międzyludzkim.

 

Przyznam, że wyłożona w trzech pierwszych rozdziałach idea Boba Proctora opierająca się na prawie przyciągania zupełnie do mnie nie przemawia. Proctor twierdzi, że tylko nasze nastawienie do życia i sposób myślenia o nim może sprawić, że staniemy się bogaczami. Według niego każdy człowiek rodzi się z takim samym potencjałem i tylko od niego zależy, jak owy potencjał wykorzysta. Całkowicie się z tym nie zgadzam. Oczywiście prawdą jest, że - jak powiedział już kiedyś ktoś mądry - zamartwianie się nie zmieniło jeszcze nigdy biegu wydarzeń, a negatywne myślenie może wywołać jedynie szereg chorób psychosomatycznych (to już moje doświadczenia własne), ale czy to znaczy, że "smutasy" celowo przyciągają do siebie wszelkie nieszczęścia, zaś "hurraoptymistów" będą spotykać w życiu jedynie rzeczy dobre? Moim zdaniem nie, a wykluczenie czynnika losowego i przypisywanie odpowiedzialności za życiowe nieszczęścia jedynie ich ofiarom jest bardzo krzywdzące np. wobec osób chorych na raka czy też poszkodowanych przez pijanych kierowców. Czytając pierwszą część poradnika odnoszę wrażenie, że Bob Proctor patrzy na świat jedynie przez pryzmat swego wielkiego sukcesu. Nie ukończył on nawet szkoły średniej i początkowo pracował na stacji benzynowej, zatem kategorycznie stwierdza, że wykształcenie formalne nie jest nikomu potrzebne. Owszem, rzadko kto pracuje całe życie (albo i w ogóle) w swoim wyuczonym zawodzie, ale nie znaczy to że nauka i zdobywanie dyplomów nie ma sensu, czy - cytując Proctora - jest "więzieniem percepcji". Nie sądzę by ktoś awansował czy rozwinął swoją firmę jedynie za sprawą pozytywnego myślenia czy też wizualizacji celów.

 

Na szczęście w rozdziałach 4-6 mamy już konkrety. Autor poradnika przedstawia w nich narzędzia ułatwiające zarządzanie czasem oraz precyzowanie i priorytetowanie swoich dążeń. Mamy tu chociażby tabelę, dzięki której łatwiej nam będzie określić, które z działań przynoszą nam największy dochód przy najmniejszej stracie czasu. Oprócz tego Proctor zwraca uwagę na wyeliminowanie ze swojego życia tak zwanych "złodziei czasu", do których zalicza np. telewizję, gry na komórce, czy też osoby nie mające nic ciekawego do powiedzenia. Bowiem - zdaniem autora "Zapomnij o pieniądzach..." - to właśnie czas jest naszym najważniejszym zasobem, który powinniśmy jak najkorzystniej spieniężyć (z tym akurat całkowicie się zgadzam).

 

W trzech ostatnich rozdziałach książki dowiadujemy się w jaki sposób budować relacje z ludźmi (i z jakimi ludźmi), tak by były one naszym wsparciem w drodze do sukcesu. Proctor radzi nam unikać malkontentów, ludzi którym w życiu się nie powiodło, a także osób nie posiadających w życiu żadnego celu i marnujących przy tym nasz czas. Jednak nie nakłania on do palenia za sobą mostów, ponieważ każda znajomość, choć może w minimalnym stopniu, ale zawsze niesie ze sobą coś dobrego. W tym miejscu też się z nim zgadzam, choć nie do końca. Autor odradza znajomości z pechowcami i współczucie im (no bo wiadomo - sami są sob ie winni), co mi wydaje się trochę niemoralne.

 

Po przeczytaniu całego poradnika - mimo że nie przekonuje mnie idea prawa przyciągania - wystawiłam mu ocenę bardzo dobrą. Bo choć nie sądzę, by rady w nim zawarte znacząco przyczyniły się do powiększania stanu naszego konta (porad jak to uczynić szukałabym raczej w książkach dotyczących inwestowania, podręcznikach przedsiębiorczości, nie zaś w kursach pozytywnego myślenia), jednak z pewnością pomogą zorganizować sobie pracę i wygospodarować więcej wolnego czasu.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial